Painting Miniatures from A to Z – Angel Giraldez Masterclass Vol. 1
Angel Giraldez – BookVol1
Bardzo lubię broszurki dołączane do zestawów farb Vallejo. Zawierają zwięzłe poradniki prezentujące właściwe kombinacje i sekwencje aplikacji farb w nich zawartych. Może zdjęcia wielkości znaczków pocztowych nie są przesadnie czytelne, ale mimo wszystko uznać je należy za całkiem pomocne materiały. Tym bardziej na tle konkurencji, bo choćby Scale 75 podobny materiał przygotowało bezdyskusyjnie słabiej. Wspominam zatem o tych tutorialach, bo autorem znaczącej ich części jest jeden z influenserów Vallejo i nadwornych malarzy figurkowej marki Corvus Belli Infinity – Angel Giraldez. I to we współpracy z tymi markami już jakiś czas temu wydał on książkę będącą poradnikiem malowania figurek. Takich małych, z Infinity, farbami Vallejo właśnie
Nie jest to publikacja nowa, a sam sprawiłem ją sobie zupełnie niedawno na okoliczność trzeciego już jej wydania. Licząc na to, że dostanę to, co w ulotkach Vallejo, tylko więcej. I w gruncie rzeczy nie zawiodłem się. Zresztą pewne wstępne elementy w omawianej tu książce przypominają o ścisłym powiązaniu autora z Vallejo
Ale po kolei. Na ponad stu stronach (bo część ze 120 to oczywiście różne informacje techniczne, jakieś nieliczne reklamy itd.) znajdziemy prezentację różnych technik. Zarówno opisanych ogólnie, jak i podczas malowania konkretnych modeli, gdzie autor stosuje je w różnych konfiguracjach. Całość uzupełnia galeria gotowych modeli
We wstępie jest trochę bekowo, bo autor opowiada (a potem konsekwentnie w każdym kolejnym rozdziale przypomina), jak to jest bardzo innowacyjny cieniując wstępnie aerografem, a potem malując wykończenie z pędzla. Awangardowe stosowanie laserunku również jest jego udziałem. Brakuje tylko, abyśmy się dowiedzieli, że jego autorską innowacją jest używanie do nakładania farb pędzla, a nie jak to się zwykło robić, końskiego ogona, kawałka szmaty czy też palca. O wykałaczkach nie wspominając. Naprawdę nie rozumiem po co, skoro i bez wypisywania takich dyrdymałów jest uznanym w świecie malarzem małych laleczek
Potem mamy prezentację zaplecza technicznego, czyli polecanych farb i narzędzi
Gdy wiemy już ‘czym’, powoli zaczynamy dowiadywać się ‘jak’. W kolejnych krótkich podrozdziałach Giraldez prezentuje najbardziej popularne i przydatne techniki
Zaznajomiwszy się z ogólną terminologią i mechanizmem działania poszczególnych technik, przechodzimy do kolejnej części książki, czyli szczegółowych opisów prac nad jedenastoma figurkami. Bardzo różnymi, bo mamy i niewielkie, pojedyncze postacie, jak i większe modele, czasem nawet mocno większe.. A do tego kilka popiersi. W każdym z materiałów autor skupia się na innych aspektach – szerzej opisuje poszczególne techniki lub prezentuje jak mogą się one uzupełniać. Czasem więcej pisze o malowaniu skóry i twarzy (choć akurat do tego wybrał sobie najmniej moim zdaniem udaną pracę z całego zestawienia), gdzie indziej pokazuje zabawy ze światłem bądź omawia malowanie różnych efektów – na samych figurkach czy nawet na podstawkach. Zdecydowanie nie wieje to nudą i kolejne opracowania nie są kopipejstami z zastosowaniem jedynie innych kolorów farb. Innymi słowy, moim zdaniem pod tym względem publikacja jest naprawdę dobrze przemyślana. A do spójnej i przekrojowej treści dostajemy dodatkowo naprawdę udane zdjęcia, których nie popsuto w drukarni
Na deser wreszcie otrzymujemy kilka stron galerii prac. Choć może galerie to zbyt dużo powiedziane – są to pojedyncze zdjęcia rożnych modeli
Czy warto? To musi każdy ocenić wedle własnych oczekiwań, potrzeb itd. Dla mnie to zupełnie atrakcyjna publikacja – może nie tyle w temacie technik, co jako inspiracja, a czasem pomocnik w kolorach. Tego oczekiwałem i moje oczekiwania całkowicie zostały zaspokojone.
KFS
P.S. Książka jest naturalnie w języku angielskim. Napisana przy tym dość zrozumiałym językiem, więc nawet jeśli ktoś nie habla zbyt biegle w tym narzeczu, to i tak nie powinien mieć poważniejszych problemów z przyswojeniem zawartej w niej wiedzy.
P.S”. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to