1/72 MiG-21MF Fighter-Bomber
Fishbed
Weekend Edition
Eduard – 7451
Na pozór nic ciekawego (gdyby nie widzieć obrazka na pudełku), bo Migów 21 pojawiło się już naprawdę niemało w ofercie Edurda. Spora część z nich była już zresztą omawiana na łamach tego portalu – tak edycje Profipack, jak i Royal Class. I do tychże opracowań odsyłam po szczegóły dotyczące samego modelu plastikowego. Gdyby tego było mało, przez długi czas w zapowiedziach niniejsza edycja ilustrowana była dość enigmatycznie
..czyli jedno malowanie wyglądające mało atrakcyjnie, a drugie tajemnicze. No ale w końcu tajemnica tajemnicą być przestała i na rynek trafiła łikendowa edycja MiGa 21MF, z dwoma – jak to w weekendzie – malowaniami. Jednym libijskim, i drugim – sławnym Panlechickim fiszbedem z okazałą rybką na burtach
W sumie to malowanie Libijskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej też jest dość nietuzinkowe
..no ale wiadomo, i tak najważniejszy jest FISHBEDDDD!!!1!
A tak zupełnie na serio, to temat tyleż atrakcyjny, co trudny. Trudny, bo to, co stanowi o jego atrakcyjności to spektakularny malunek miecznika. Zatem w praktyce wszystko zależy od jakości kalkomanii. I to one stanowią o atrakcyjności lub jej braku w przypadku tego zestawu. Pierwsze wrażenie jest o tyle dobre, że dostajemy tutaj naprawdę okazałych rozmiarów arkusze
Jeżeli ktoś śledzi orędzia Kniazia Vlada w edkowym njuzleterze, to zapewne załapał się na informacje, że Czesi postanowili wymienić park maszynowy działu odpowiedzialnego za kalkomanie. Na bardziej nowoczesny, ale też więcejmogący. Pewnie między innymi po to, żeby nie płacić Cartografowi za te fajniejsze opracowania, których mało kto w sumie ma możliwość właściwego wydrukowania. Przycebulowali? Zobaczmy, bo taki wielobarwny miecznik z Krzesin to doskonały poligon i świetna weryfikacja możliwości nowego sprzętu. Jak wspomniałem, arkusz kolorowych nalepek jest naprawdę duży
..i z bliska wygląda następująco:
Jeśli chodzi o godła Libijskie, to może budzić pewne wątpliwości nasycenie ich kolorów. Ale tu akurat plus dla Eduarda, bo na prawdziwym egzemplarzu faktycznie są one tak oszczędnie namalowane, i moim zdaniem efekt ten osiągnięto na tyle, na ile można osiągnąć w takiej nalepce. Co się zaś tyczy miecznika – moim zdaniem Eduard podołał także tutaj. Nie można wykluczyć, że Cartograf zrobiłby to lepiej, ale gdyby próbował, to poprzeczka zawieszona jest naprawdę wysoko. A na żywo prezentuje się to jeszcze lepiej, bo jednak strukturę druku to widać dopiero w bardzo dużym powiększeniu. A jak te bardzo duże powiększenia wypadają w przypadku arkusza z napisami eksploatacyjnymi? Otóż tutaj jest dziwnie. Bo jedne napisy są naprawdę genialne, ale tuż obok nich pojawiają się te same, ale już zupełnie rozmazane.
Pokazuje to jednak, że możliwości technologiczne są naprawdę duże, a brakuje jeszcze doświadczenia w obsłudze i ustawieniu maszyn. Tak czy inaczej, Włosi to już sobie raczej na Eduardzie nie zarobią. Wracając jeszcze do arkusza z napisami, to jest tego naprawdę dużo
Choć oczywiście wiele z nich przydatnych jest tylko w wybranych wariantach malowania, arkusz ten jest bowiem opracowany dla wszystkich edycji. Tak czy inaczej, niemało z nich trafić musi na model, a same schematy ich rozmieszczenia zajmują blisko połowę objętości książeczki z instrukcją
Tyle o nalepkach. W telegraficznym skrócie o samym modelu jeszcze – bo taka konfiguracja pojawiła się już nie raz w ofercie.
Edycja łikendowa to sam plastik. I przyznać trzeba, że model jest na tyle dobrze opracowany, że niczego więcej nie potrzebuje. No może poza jednym wyjątkiem – bo w zasadzie każda miniatura samolotu potrzebuje przynajmniej pasów fotela pilota. Albo od razu całego fotela, na przykład:
1/72 MiG-21MF ejection seat
Eduard – 672197
Żywica – wiadomo, lepsza od tego, co mamy w plastiku (choć plastikowy fotel jest zupełnie niezły)
A do tego blaszka. Głównie z pasami. Przy czym same pasy, ponieważ zadrukowane na kolorowo, oszałamiające do końca nie są
Umówmy się – główną ich zaletą jest to, że są trójwymiarowe. Ale podretuszować to je jednak trzeba będzie.
Jest też rozwiązanie drugie – ale tu ograniczeniem jest dostępność. Niemniej jednak, robiąc zakupy w internetowym sklepie Eduarda, lub na jego stoisku podczas jakiejś imprezy modelarskiej, można zaopatrzyć się w blaszkę
1/72 MiG-21MF fighter-bomber PE-set 1/72
Eduard-70142-LEPT
To identyczna płytka, jak ta, którą znaleźć można w edycji profipack.
Zawiera ona trochę przydatnych drobiazgów, choć ponownie jest rzeczą dyskusyjną, na ile kolorowy nadruk stanowi konkurencje dla kalkomanii z zestawu
Można jeszcze bardziej na bogato, czyli wetknąć w kadłub cały nowy, żywiczny kokpit
1/72 Mig-21MF Fighter Bomber cockpit
Brassin
Eduard – 672179
Czyli zwyczajowo – garść żywic i blaszka. I klisza z szybką celownika
Blaszka to przede wszystkim pasy i tablica przyrządów – jakością nie odbiegająca od profipackowej, ale dopasowana kształtem do elementów żywicznych
Pasy są inaczej skonstruowane – identycznie jednak jak w omówionym wyżej Brassinowym fotelu. Zresztą żywiczne siedzisko jest dokładnie tym samym elementem, który oferowany jest samodzielnie. A pozostałe żywice? Jak to żywice Eduarda – świetnie odlane, super szczegółowe. I jak dobrze by nie wyglądały elementy plastikowe, to w porównaniu z żywicami nie mają szans
Oczywiście trudność polega na tym, ze żywicę trzeba samodzielnie pomalować, a blachy pomalowane już są. Ale zważywszy na jakość nadruku na trawionkach, oraz jakość detali w zamienniku, myślę, że warto się pomęczyć
Męczyć się natomiast nie trzeba z montażem szoferki w kadłubie – żywiczny zestaw jest bowiem zamiennikiem tej sekcji zrobionej we wtrysku, zatem nie jest wymagana modyfikacja elementów plastikowych
Podsumowując – cieszy zarówno temat, jak i wykonanie.
#takichludzinamtrzeba #brawoeduard
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestawe przekazane do recenzji przez firmę Eduard