1/35 Moskvitch-401-420A
Soviet Passenger Car
ICM – 35484
ICM bawiąc uczy. Choćby tego, że Moskwicz 401 produkowany przez powojenną dekadę w Rosji Sowieckiej, to tak naprawdę Opel Kadett K38 – jak sama nazwa wskazuje – powstały dekadę wcześniej. Rzecz jasna po kosmetycznych modyfikacjach, których część uwzględniono w omawianej tu miniaturze. Bo sama w sobie nie jest ona tak zupełnie nowa. Wspomniany Kadett trafił bowiem na rynek w 2013 roku. Potem, swoim zwyczajem ICM spakował go w różnych konfiguracjach i różnych odmianach, a wypraski pożenił także Revlowi. A teraz zaprezentował wersję sowiecką. I pudełko z modelem okrasił naprawdę ładnym obrazkiem
Samochodzik choć niewielki, to jednak jego miniatura jest dość zaawansowana. Części do jego budowy pomieszczone są w czterech ramkach z szarego plastiku i jednej, niemałej zresztą, przeźroczystej
Do tego dostajemy gumowe oponki. Nie przepadam za tym rozwiązaniem, bo co prawda dzięki niemu mamy zasygnalizowany bieżnik na wszystkich powierzchniach, ale jak to obrabiać ze szwów i resztek wlewu? Albo wygodnie ugiąć?
Oponki należy osadzić na niebrzydko zaprojektowanych kołach. Szkoda jedynie, że dekle nie zostały zaprojektowane jako osobne elementy – pomijam fakt, że dałoby to większa swobodę personalizacji modelu, ale po prostu jako osobne elementy były by łatwiejsze do przygotowania w chromowym wykończeniu
..bo na przykład przy kole zapasowym mamy wybór – pomiędzy gumową oponka a imitacją pokrowca
Elementy podwozia są oddane z niemałą precyzją. Oczywiście to wciąż nie zamyka tematu potencjalnych waloryzacji, ale i bez nich model powinien budzić uznanie pod względem szczegółowości
..i ta rura wydechowa wygięta w chińskie osiem..
W modelu mamy również makietę silnika. Przy czym jest to silnik przygotowany do miniatury Opla. Nie wiem, jak bardzo różnił się od tego stosowanego w Moskwiczach, ale miłośnikom faktów w skali zwracam na ten szczegół uwagę
I nie jest do końca tak, że poświęcanie uwagi tej sekcji to wylewanie wiadrami krwi w piasek. Jeżeli komuś przyjdzie do głowy wyeksponowanie komory silnika, to zrobi to bez przeszkód, dzięki odpowiednio podzielonej masce
..oczywiście po uprzednim usunięciu ordynarnych śladów po wypychaczach po jej wewnętrznej stronie
Ordynarne wypychacze majaczą również w nadkolach, ale tutaj, w gotowym modelu powinny schować się za kołami
Producent niemało uwagi poświęcił także wnętrzu
Uwagę zwraca nie tylko ładnie odtworzona tablica przyrządów, ale całkiem naturalnie wyglądające ugięcia na siedziskach – wyraźne, ale nieprzesadzone
Nie zapomniano również o wewnętrznych powierzchniach drzwi
choć pewnie nie jeden będzie narzekał, że ich otwarcie wymagać będzie istotnych ingerencji w model – burty bowiem zrobione są jako jeden element
Miejscami dostrzec można pewien brak konsekwencji, bo z jednej strony mamy naprawdę ładne szczegóły, a z drugiej w oczy rzucają się puste oczodoły reflektorów – pozbawione imitacji żarówek. Ogólnie jednak nadwozie sprawia pozytywne wrażenie – od dość lekko wyglądających błotników, po różne drobiazgi, jak choćby znaczek Moskwicza
Zestaw daje możliwość zbudowania modelu w dwóch wariantach – z rozłożonym dachem lub z plandeką zwinięta w rolkę
Tutaj ponownie, jak w przypadku plandeki na dachu, zwinięty rulon ma ładnie i dość naturalne opracowane fałdy materii
W komplecie dostajemy niewielką kalkomanię. Bez zaskoczeń – zawiera przede wszystkim tablice rejestracyjne. Ale też nalepki na zegary, czy wydrukowane srebrną farbą imitacje nazwy producenta montowane na krawędziach maski
Jak łatwo zgadnąć – rachując tablice rejestracyjne – producent proponuje cztery warianty wykończenia modelu – każdy w innej wersji kolorystycznej, przy czym wszystkie cywilne
Podsumowując – ciekawa propozycja. Tylko taka trochę oderwana od wszystkiego. Samochód powojenny, eksportowany do demoludów. Ale tak czy siak, okazji do wykorzystania go w jakiejś modelarskiej scence zbyt wielu nie będzie. Szczególnie, że cywilnych figurek zbyt wielu pasujących się nie znajdzie. Z drugiej strony, może sam ICM coś ciekawego tu opracuje, jak robi to często do swoich pojazdów. Przy czym cywili to raczej opracowuje pod modele w skali 1/24
KFS
Ja bardzo się cieszę z kolejnych cywilnychb aut w skali 1:35. Nie jest to kolejny pojazd pancerny w kolejnej odsłonie. Bardzo fajna recenzja, przydatne informacje . Zakupiłem model, i przyznaje że model wykonany powiedział bym lepiej niż dostępne auta w skali 1:24/1:25
Ja miałem nieszczęście zakupić pierwotna wersję Moskwicza 401 z 2013 roku. Instrukcja jest koszmarem, male i nieczytelne ilustracje, brak rysunków pokazujących podzespoły po montażu. Buda pojazdu zbudowana jest z pierdyliona cześci, zamiast być odlana jako jeden element. Jednym slowem typowy wczesny ICM. Polecam dla masochistów, najlepsza jest zabawa z wklejeniem tylnego słupka i oszklenia. Do tego jeszcze można dołożyć walkę z materią jak się chce pomalować osobno budę i podwozie, i potem je połączyć że sobą. Absolutny koszmar, aczkolwiek model aktualnie czeka na malowanie, więc da się go ukończyć. Pytanie tylko czy warto, bo jest o wiele więcej lepszych modeli niż ten.