1/48 WWII Polish TKS Tankette with Commander
CGD Elite Series
Combat Group Dynamix – TKS
Zacznijmy może od tego, że to zdrada i hańba, że panlechicką potęgę pancerną miniaturyzuje jakaś firma z hąkągu, a nie nasza, nadwiślańska. #WstydHataka. No więc właśnie. Poszukując czteroósemkowych ciekawostek, trafiłem zupełnym przypadkiem na perełkę – TKSa. I to w dość nietypowym miejscu, bo w ofercie manufaktury Combat Group Dynamix, parającej się drukowaniem miniatur w skali 1/144 przeznaczonych do łorgejmingu. Ze zdjęć na stronie – wyglądających na dość paskudne. Polepiony i zabetonowany farbą TKS tam prezentowany też nie napawał optymizmem, ale zdjęcie części zestawu już bardziej. Zaryzykowałem więc. W końcu TKS, a do tego w skali najlepszej z najlepszych dla pojazdów. Przesyłka dotarła do mnie nawet całkiem szybko jak na podróż z drugiego końca świata. Przesyłka zawierająca nieduże kartonowe pudełko z obskurną etykietą
Wewnątrz dużo piankowych przekładek oraz bąbelkowe zawiniątko z modelem
Tak, to cały zestaw…
…no ale nie można być zaskoczonym – wszak TKS do potężnych sprzętów nie należy. Nie można być również zaskoczonym brakiem kalkomanii – bo bogactwem oznaczeń ta tankietka się jednak nie charakteryzowała. Co jednak realnie zaskakuje to brak instrukcji montażu. Tę trzeba sobie zassać ze strony producenta. I to wciąż nie wyczerpuje tematu, bo prezentuje ona wyłącznie montaż. Kwestie malowania pozostawiając współmodelarzom. Zestaw zatem to garść odlewów z szarej żywicy
Na pierwszy rzut oka zachęcająco. Miłe maleństwo z kadłubem usianym nitami i różnymi detalami…
…z ziejącą od spodu dziurą
W dużej mierze czar jednak pryska, gdy spojrzy się z bliska. Bo nawet bez wrażego wsparcia makro, a gołym okiem widać dużą niefajność – wyraźne artefakty druku. Gdyż wzór był wydrukiem cyfrowego projektu
W normalnych okolicznościach nie byłoby dramatu – wystarczyłoby przetrzeć papierem ściernym i gotowe. Ale tu normalnych okoliczności nie mamy, bo rzeczoną operację wykonać by trzeba omijając nity. I detale, takie jak klapki wizjerów. I tu mamy kolejną niefajność. Z jakiegoś powodu wykonano je jako wypukłe, choć w pozycji zamkniętej powinny tworzyć płaską powierzchnię z pancerzem
I tutaj rozwiązań widzę kilka. Po pierwsze można machnąć ręką na całokształt, zbudować jak fabryka dała i cieszyć się (być może nie w pełni) gotowym modelem w kolekcji. Na powierzchnie ze śladami druku innego sposobu niż mniej lub bardziej żmudne czyszczenie nie ma. Bo zalanie tego surfacerem sprawy nie załatwi, a jedynie pozalewa detale. Co się zaś tyczy pokryw wizjerów, to można je delikatnie nawiercić i zrobić imitacje uchylonych. Bo w gładkie usunięcie wypukłych ich imitacji nie wierzę. Nie w to, że jest to wykonalne, tylko w to, że ma to sens. No chyba, że potraktuje się bryłę modelu jako bazę, zetrze wszystko na gładko i samodzielnie odtworzy wszystko, z nitami włącznie. I peryskopem, bo jest umiejscowiony nieprawidłowo dla tej odmiany pojazdu.
W kontekście powyższego nieszczególnie subtelne pokrywy włazów to drobnostka
A takoż i uchwyty klap inspekcji, które nawet w 1/35 byłyby nieco nazbyt masywne
Akceptowalny jest tłumik, choć nie oddaje on najbardziej wiernie realnych kształtów tego podzespołu
Nieco uproszczone są inne detale – osprzęt saperski czy szperacz. No ale w skali 1/48 nie wyróżnia się to jakoś specjalnie w świetle dokonań konkurencji
Miłym dodatkiem jest podstawa karabinu Hotchkissa
..tyle, że nie do końca, bo TKS uzbrojony w najcięższy karabin maszynowy 20mm tejże podstawy nie miał. Bo i po co. No więc właśnie, skoro o uzbrojeniu mowa, to jarzmo jest opracowane prawidłowo i prawidłowe jego spozycjonowanie ustala specjalnie opracowany bolec montażowy
..a do tego mamy lufę – nieco jednak uproszczoną, ale akceptowalną (po delikatnej obróbce)
Układ jezdny odlany jest jako kompletna sekcja. I prezentuje się nawet nieźle. Nie licząc dziwnie wyglądających kół jezdnych…
…oraz gąsienic, których wzór przypomina raczej imitacje pasków z Pz. III/IV niż tych, jakie miał TKS
Niemniej jednak całość jest prosta w montażu
Jasnym punktem tego zestawu jest figurka kierownika
Fajna poza, udane fałdy. Tylko kask jednak za duży. Ciekawym rozwiązaniem jest odlanie fragmentu pokrywy włazu wraz z przedramieniem o niego opartym
Podsumowując – nie sposób uciec od konstatacji, że CGD będąc producentem miniatur wargamingowych, model TKSa w 1/48 także zrobił w tej konwencji. Oceniać go trzeba zatem z perspektywy pionka. Choć niewątpliwie wygląda jak TKS. I tym samym stanowić może bazę dla bardziej zaawansowanych prac.
KFS
Mam ten zestaw. Mimo przedstawionych wad i tak się bardzo cieszę że jest. Zrobię go z pudełka czekając na jakąś rodzimą wypasioną produkcję w temacie.
no w sumie są tankietosy-naczosy ale w skalach 35 i 72. IBG (czasem można dorwać też całkiem fajne od RPM w 35) i FtF jako 72.
mi gdzieś mignęła fototrawiona miniatura TKSa w 1/48, ale to była chyba jakaś garażowa produkcja. I nawet nie w sensie jakości, tylko dystrybucji – ściślej – braku tej ostatniej