1/48 IL MAGNIFICO
Hanriot HD.I in Italian service
Eduard – 11139
Limitowana edycja, więc musi być charakterystyczny kolaż na pudełku
…i nieco pretensjonalna nazwa zestawu… WSPANIAŁY.. Ale ok, gdy spojrzy się na wybór malowań, to może coś w niej jest
Mamy zatem sześć różnorodnych i niewątpliwie całkiem ciekawych opcji
Jest nietuzinkowo – tak pod względem kolorystyki, jak i przede wszystkim oznaczeń. Te ostatnie zgromadzone są na niemałym arkuszu
Nowa produkcja Eduarda, zatem może nie tak widowiskowa jak Cartografy, ale też na bardzo wysokim poziomie
Miłym akcentem, co warto podkreślić, są nalepki na ster kierunku – z trójbarwnym tłem, ale też z numerami bez podkładu, gdyby pasy ktoś wolał malować samodzielnie
Skoro o malowaniu mowa, to przydatne są w nim maski – i tutaj nie tylko do zabezpieczenia oszklenia czy kół, ale też do odcięcia powierzchni kadłuba
Zacząłem od malowań, bo one są tutaj najciekawsze. Sam model bowiem to kolejne wydanie znanego już od ponad dwudziestu lat zestawu
Zatem trzy ramki z szarego plastiku. Porównując inwentaryzację z instrukcji z zawartością pudełka odkryć można, że w bonusie dostajemy ramkę z elementami pływaków hydroplanu. To miło, że Eduard zdecydował się nie szatkować wyprasek
Mała ramka z silnikiem pojawiła się całkiem niedawno w miniaturze Nieuporta, tyle że w tamtym zestawie była odlana w nieakceptowalny sposób. Tutaj, jak się okazuje, wszystko jest jak być powinno, zatem to nie wina wyeksploatowanych form
Oprócz ramek z szarego tworzywa jest też mała pchełka z plastiku przeźroczystego – wiatrochron. Całkiem udany
Komplet uzupełnia blaszka – kolorowana skromnie, ale w najnowszych standardach – z niebrzydkimi nadrukami budzików i imitacjami szkiełek
Cyferblaty nawet bardziej szczegółowe niż kalkomania…
…bo do plastiku nie ma co porównywać
Podobnie, porównanie nie do końca jest w stanie przetrwać fotel – blaszany jest bardziej delikatny. Choć poduszka na siedzisku to nie wiem czy nie lepiej wygląda ta z plastiku
Ogólnie jednak model mimo upływu dwóch dekad broni się. Może niektóre detale na powierzchniach są zbyt surowe, ale jest i trochę wyposażenia wnętrza, i niebrzydkie imitacje ugięć szmaty na płatach. Oczywiście mamy i słabsze detale jak choćby karabiny, ale ogólnie szczegóły nie rażą zbytnią topornością. Jednak również nie onieśmielają finezją. Ot, solidny edkowy szmatopłat sprzed lat…
…choć wciąż głównym atutem tego zestawu jest wybór malowań.
KFS