28mm Primaris Hellblasters
Space Marines
GamesWorkshop – 48-76
Ten zestaw trafił w moje ręce trochę przypadkowo, bo za sprawą sekretnego (jak na razie) przedsięwzięcia Grupy B. Tyle tytułem plotek. A zdecydowałem się opisać tych Primarisów, bo jednak różnią się od dotychczas prezentowanych tutaj modeli z Games Workshop. Bo były takie zupełnie proste – snapkity w zasadzie – dla początkujących, ale też pokazywałem niedawno również bardziej złożony komplet Siostrzyczek z nowej edycji. W tym ostatnim pojawiła się już możliwość wymiany pewnych drobiazgów jak głowy czy uzbrojenie. Wciąż jednak w ograniczonym zakresie. W przypadku Primarisów jest już inaczej. Choć nadal napis na pudełku informuje, że dostajemy dziesięć pionków
Pudełku dość okazałym. I ciężkim. Wewnątrz mamy bowiem aż cztery ramki gęsto usiane elementami…
…do tego całkiem gruba instrukcja montażu…
…oraz worek ze standardowymi podstawkami 32mm
Ramki w sumie cztery, ale tak naprawdę tylko dwa warianty. Czyli dwa po dwa
Jak widać, osobno są poszczególne kończyny. Choć bardziej ze względów technologicznych, bo pary nóg i tułowie są nierozerwalnymi kompletami – pasują do siebie tylko w konkretnych konfiguracjach
Aby ułatwić parowanie ze sobą poszczególnych kompletów, czy raczej pomóc w uniknięciu pomyłek, każdy z elementów zespołu okraszony jest odpowiednimi symbolami – ściślej – literami
Jeżeli chodzi o detale, to nie odbiegają one jakością od innych nowych figurek z GW
Do tego momentu jest dość typowo. Tu jednak zaczynają się wybory. Wybory ramion i uzbrojenia. Bo najczęściej jedno i drugie pasuje do siebie w ograniczonym zakresie. Niemniej jednak, znowu pojawiają się dodatkowe oznaczenia pomagające w dopasowaniu do siebie poszczególnych elementów. Choć niejednokrotnie owo dopasowanie jest o tyle oczywiste, że fragmenty kończyn – większe lub mniejsze, odlane są wraz z bronią
Przy okazji – nie wiem, czy to było główną przyczyną takiego podziału, ale końcówki blasterów, czy jak tam się te pukawki nazywają, są nie tylko osobnymi detalami (w dwóch wariantach), ale dodatkowo podzielonymi na dwie części – dzięki czemu lufy mają od razu nawiercone otwory. Jestem przy tym pewien, że i tak podpiłowania czy też podwiercenia po sklejeniu będą wymagać
Prawdziwe bogactwo pojawia się w przypadku głów, których w komplecie mamy dwukrotnie więcej niż ludzików – w kaskach, bez kasków, w maseczkach antysmogowych, tudzież z innymi akcesoriami
Mniejszy wybór jest w przypadku naramienników, bo w zasadzie pojawiają się jedynie dwa wzory, różniące się jednym drobnym detalem (…no i zgubiłem zdjęcie tych drugich, z mikroskopijną czaszeczką na rancie…)
Agregaty prądotwórcze na plecy są już dla wszystkich identyczne
Prócz tego jest trochę drobiazgów, które pozwalają na urozmaicenie postaci – różne komplety broni osobistej w kaburach, obok których są różne ładownice, magazynki czy breloki…
…oraz stempelki kontroli jakości – już nie dla każdego ludzika:(
Gabarytowo wyglądają na identycznych z nowymi marinsami, choć to będę mógł pokazać, gdy polepię jednego z nich. W każdym razie to już nie 28mm, a co najmniej 32.
W komplecie jest również niemały arkusz kalkomanii
Przy czym – zwyczajowo – jest to zestaw uniwersalny, i zawiera tak naprawdę kilka kompletów oznaczeń, na różne formacje. Druk przyzwoitej jakości – choć nie są to rzeczy wymagające super technologii
Rozmieszczenie nalepek omówione jest bardzo zdawkowo. Podobnie zresztą jak i samo malowanie – zwyczajowo dostajemy listę kolorków z palety Citadel i w sumie tyle
Właściwie to więcej informacji uplasowanych jest na odwrocie pudełka
Zasygnalizowane są tu bowiem różne warianty kolorystyczne drużyny. Również lakonicznie, ale producent bazuje na tym, że gracz i tak opierać się będzie na dokumentacji, czyli podręczniku do gry, a o malowaniu więcej dowie się ze strony albo z yutubowych filmów Warhammer TV.
#będąrobione
KFS