1/72 Sd.Kfz.131 Marder II (7,5 cm Pak 40/2)
Special Armour – SA72020
Mniej więcej dekadę temu na rynku pojawił się nowy producent plastikowych zabawek- MK72. Modele jednak projektowane były przez firmę MACO:
Produkcja modeli trafiła do różnych wytwórni, w tym czeskiego Special Hobby (wtedy jeszcze MPM). Modeli, bo był jeszcze Sd.Kfz.250, były Demagi. Te ostatnie, przeskalowane do 1/48, wydane z kolei zostały pod szyldem Blue Cat Models. Ogólnie widać było, że producent ma jakiś pomysł na rozwój katalogu. Już po wyborze tematów. Sd.Kfz.10 to podwozie, które raz opracowane, pozwala na przygotowanie legionu różnych zestawów – bo to przecież także baza dla Sd.Kfz.250, którego nawet jakieś odmiany zdążyły w katalogu MK72 zaistnieć. Zaistniał w nim również Marder II, czyli podwozie do późnych Panzer II. Spodziewać się zatem można było także rodziny sprzętów opartych na tej konstrukcji. Tymczasem coś nie zażarło, i nie dość, że katalog przestał się powiększać, to jeszcze z rynku pierwotnego zaczęły powoli, acz systematycznie znikać modele MK72. Formy leżały w jakimś zapomnianym magazynie w Niemczech. Aż do teraz. Prawdę mówiąc – nie przypadkiem – Czesi sobie o nich przypomnieli i wykupili je od szwajcarskiego właściciela, a następnie wtrysnęli w nie plastik, który spakowali w swoje pudełko – pod szyldem Special Armour
Do zestawu trafiły inne malowania, które są anonsowane już na odwrocie opakowania
Czy raczej inne oznakowania, bo wybór kamuflaży dość podobny, a jeden z wariantów jest nawet taki sam jak w oryginalnym wydaniu MK72 – ten piegowaty z obrazkiem na burcie
Niewielki arkusik kalkomanii ma zatem dość podobną zawartość, co te, które były w zestawach MACO. W końcu najbardziej skomplikowane rzeczy były już opracowane i dopasowane do modelu. Teraz są jednak wydrukowane z zauważalnie lepszą jakością – co ciekawe, wydrukowane przez Eduarda
Także instrukcja montażu opiera się na oryginalnych ilustracjach MK72. I w sumie szkoda, że Special Hobby nie edytowało ich na swoją modłę – bo jednak zbyt grube linie sprawiają, że nie są one tak w pełni przejrzyste
Czego brakuje mi najbardziej, to pokolorowania na ilustracji powierzchni i części na kolor wskazujący na to, co, gdzie i jak powinno być w modelu malowane. Bardzo chwalę to rozwiązanie znane z modeli samolotów SH i tym bardziej wskazuję jako brak w tym modelu. Tyle nowinek i opracowań Special Hobby. Siedemdwójkowi wyjadacze zapewne pamiętają jak zestaw MK72 się prezentował, a pewnie niejeden ma jeszcze w swoim magazynie sztukę lub więcej. Ale jeżeli ktoś nie wie, jak ten model wygląda, to zapraszam na krótką prezentację
Elementy umieszczone są w dwóch ramkach – w tym jedna w zasadniczej większości poświęcona jest uniwersalnemu podwoziu Pz.II
Na pierwszy rzut oka model sprawia pozytywne wrażenie. Choć w oczy rzuca się również pewien brak finezji. Owszem, detale są wyraźne, szczegółów nie brakuje. Tylko wszystko zdaje się być z lekka bardziej masywne, niż na skalę 1/72 przystało. W zasadzie to gdyby ten sam projekt zmniejszyć do podziałki 1/87, to wtedy wszystko byłoby jakie być powinno. Nie oznacza to jednak, że zestaw jest toporny. I w sumie bardziej irytują takie drobiazgi, jak nieco bezmyślne pozycjonowanie elementów w ramce – bo na przykład gdyby odwrócić burty wanny kadłuba, to wypychacze byłyby na wewnętrznych powierzchniach. A są na zewnątrz
Tak, wiem – to właśnie powierzchnie z większą ilością detali mają tendencje do ‘przyklejania’ się do matrycy. Ale i na to są sposoby, o czym pisałem całkiem niedawno w recenzji Huraganu z Arma Hobby. Na szczęście, owe nieszczęsne wypychacze są w miarę łatwe do usunięcia. A te na wahaczach to właściwie można pominąć, bo zasłaniają je przecież koła. Niebrzydkie zresztą – choć miejscami nie tak finezyjne, jak można by tego oczekiwać
Na szczególną uwagę zasługują gąsienice. Może nie dlatego, że są jakoś wybitnie opracowane – nie grzeszą finezją jak wszystkie inne detale w tym modelu – choć wciąż mają wyraźne szczegóły. Tutaj niezbędne jednak wypychacze ulokowano w miejscach, które ułatwiają obróbkę
Bardziej istotne jest, w jaki sposób się je montuje. Cienkie paski oraz odpowiednio zaprojektowane imitacje przerw między ogniwami sprawiają, że można je bez większych problemów uformować na układzie jezdnym
Co najważniejsze – to rozwiązanie działa – i pewnie dlatego wielu współmodelarzy wciąż do niego wzdycha, ubolewając jednocześnie, że prawie nikt nie decyduje się go stosować w swoich miniaturach. Pozostałe elementy w omawianym tu modelu są już mniej nowatorskie i przełomowe. A w zasadzie są całkiem przeciętne. Narzędzia saperskie – jedne lepsze, inne gorsze. Podobnie różne szczegóły jak reflektory czy inne drobiazgi. Zamontowane w modelu bez modyfikacji i odpowiednio pomalowane powinny wyglądać dobrze, ale dla bardziej doświadczonych modelarzy pozostaną przede wszystkim bazą do dalszych prac
Jak wspomniałem – powyższa ramka to elementy wanny i podwozia Pz.II. Ale nie tylko..
Trochę dziwna kompilacja, bo Pak to już tylko do wybranych modeli będzie pasował. No w każdym razie jest i miniatura działa przeciwpancernego. Konsekwentnie – opracowana ładnie, choć przy mniejszych elementach oferująca niezbyt szałową delikatność
Obawiam się przy tym, że dwuwarstwowa płyta pancerna po sklejeniu będzie wyraźnie zbyt masywna – tu przydadzą się fototrawione aftermarkety. Przy okazji ponownie mamy do czynienia z wypychaczami, które śmiało można było umieścić wyłącznie na niewidocznych powierzchniach; wystarczyło jedynie odwrócić jeden z elementów..
W przypadku burt przedziału bojowego (przechodzimy tym samym do drugiej ramki), odwracanie elementów nic by już nie pomogło. Można jednak było uplasować te kołki w miejscach, które są później zasłonięte różnymi elementami wyposażenia wnętrza
Bo tego wyposażenia jednak trochę jest – zminiaturyzowanego w sposób adekwatny do układu jezdnego, działa i reszty detali z ramki pierwszej
Jeżeli chodzi o górną część pojazdu, moje zastrzeżenia budzą przede wszystkim powierzchnie ryflowane. Po pierwsze, ich wzór jest przesadnie wydatny – nawet biorąc pod uwagę pewne wymogi skali i ‘oszukiwanie’ oka – pewne przeskalowania szczegółów przydają się, a czasem są wręcz niezbędne. No ale jak komuś przeszkadza, to papier ścierny i wata stalowa załatwią sprawę. Gorzej ze wzorem – nie wiem, na jakich materiałach opierał się projektant, ale ja nie znam innych kształtów niż romboidalna siatka na błotnikach i punktowe, przypominające nity, przetłoczenia na podłogach i podestach. W modelu znajdziemy coś zgoła innego
Na to można albo machnąć ręką, albo wymieniać na blachy – bo choćby Hauler opracował odpowiedni zestaw jeszcze do wydania MK72. Oczywiście zestaw plastikowy to podstawowa wersja pojazdu. Budując konkretny egzemplarz, w tym szczególnie “Kohlenklau”, warto sięgnąć po materiały zdjęciowe, ponieważ nie obędzie się bez drobnych modyfikacji czy dodatków własnych.
Ciekawe czy to jedyny pojazd z MK72, który trafi ponownie na rynek, pod szyldem Special Armour? I czy takiej reinkarnacji doczekają się również Demagi w 1/48? I najważniejsze, czy Special pociągnie temat wariantów ‘Dwójki’ – choć to ostatnie wydaje się najmniej prawdopodobne – bo wymagać będzie nowych opracowań, a nie tylko wtryskiwania plastiku w istniejące już formy.
KFS
Zestaw przekazany do recenzji przez Special Hobby