1/72 TBM-3 Avenger
Sword
Sword już jakiś czas temu wziął na tapet Avengery wytwarzane przez General Motors. Wcześniej były to garbate wersje z olbrzymim wolem. Całkiem niedawno na rynek trafił kolejny rzut – tym razem samolotów o bardziej klasycznej sylwetce. Ponieważ wszystkie trzy zestawy bazują na tych samych ramkach plastikowych, przewrotnie zacznę od omówienia różnic pomiędzy każdym z nich. Różnic polegających na wyborze detali wykończenia oraz przede wszystkim palecie zaoferowanych malowań.
1/72 TBM-3S/ Avenger AS.4
2 markings: FAA, RCN
Sword – SW 72130
Jak w większości modeli Sworda – pudełko zdobi zupełnie udany boxart. Z kolei na odwrocie opakowania zasygnalizowane są dostępne w zestawie malowania
W tym konkretnym – zaledwie dwa:
Mimo to, arkusz kalkomanii jest całkiem niemały
Nalepki produkcji Techmodu prezentują naprawdę świetną jakość. Delikatny film, wyraźny druk, czytelne nawet najdrobniejsze inskrypcje
Warto podkreślić, że dla każdego z malowań wybrać trzeba odpowiednią konfigurację elementów użytych w budowie. Instrukcja w dość czytelny sposób zwraca uwagę na różnice oraz które opcje przypisane są danemu wariantowi kolorystycznemu
I inwentaryzacja zawartości zestawu:
Kolejny model w katalogu oferuje najbardziej bogaty wachlarz malowań
1/72 TBM-3S2 Avenger
5 markings: RCN, France, Holland, Japan, USN
Sword – SW 72131
Części znowuż te same
I ponownie jeszcze na etapie budowy wybrać trzeba wariant wykończenia, ponieważ każde z malowań różni się detalami – głównie oszklenia i anten
Wybierać zatem można spośród pięciu różnorodnych opcji kolorystycznych
Nie będzie zaskoczeniem, że przy takim bogactwie arkusz kalkomanii jest całkiem spory. A w zasadzie dwa arkusze, bo znaki dla wersji japońskiej (oraz poprawione nalepki na łopaty śmigła) znalazły się na dodatkowym, mniejszym kartoniku
Kolejne japońskie malowanie (a także dwa amerykańskie) znajduje się w trzecim zestawie
1/72 TBM-3R Avenger
3 markings: 2 x USN, Japan
Sword – SW 72132
Trzy warianty oznakowania i ponownie trzy warianty konfiguracji detali
Do tego ponownie kalkomanie wyprodukowane przez Techmod – tym razem już bez korekt
Tyle o malowaniach. Nim przejdę do omówienia plastiku, dwa słowa o instrukcji montażu. Ta jest w zasadniczej części wspólna dla wszystkich zestawów. Trzeba przyznać, że opisuje kolejne etapy prac w całkiem czytelny sposób
Warto zauważyć, że producent podjął próbę bardziej wyraźnego podkreślenia kolorystyki wybranych elementów – literki oznaczające poszczególne farby mają kolor zbliżony do tego, jakiego użyć trzeba. Niestety, druk jest na tyle ciemny, że nie jest to przesadnie czytelne. Niemniej jednak pochwalić trzeba próbę, przy czym wciąż niedoścignionym standardem jest to, co robi w swoich instrukcjach Special Hobby
Pora zerknąć na plastik. W każdym z powyższych zestawów znajdziemy trzy ramki – dwie z szarego polistyrenu i jedną przeźroczystą
Bogata szklarnia w tym modelu to jednak dość istotny element. Tym lepiej, że jest opracowana na naprawdę niezłym poziomie. Szybki są nawet całkiem delikatne i mimo wielu nieregularności nie zniekształcają zbytnio obrazu…
…choć oczywiście w owiewce jednego z podwieszeń nie udało się uniknąć efektu soczewki
Pod względem opracowania powierzchni model jest typowym Swordem – schludnym, starannym, z wyraźnymi, ale delikatnymi liniami i detalami
Uwagę zwracają całkiem cienkie, jak na modele szortranowe, krawędzie spływu płata i stateczników
Choć te ostatnie i tak wymagać będą zapewne trochę dłubania – połówki są pełne, a wewnętrzne powierzchnie zupełnie płaskie. Każdy, kto miał do czynienia z tak przygotowanymi elementami, wie, że w zasadzie zawsze nie chcą one zejść się idealnie, i trzeba jednak wydrapać z wnętrza nieco plastiku – no ale taka jest natura modeli produkowanych w tej technologii. A tutaj – jak wspomniałem – punkt wyjścia i tak jest zaskakująco niezły
Nie najgorzej opracowane są również wnęki podwozia i samo podwozie. Chociaż dla kół pewnie warto poszukać zamiennika, bo niby mają nawet widoczny bieżnik, ale felgi nie oszałamiają
I tak jest tutaj w zasadzie ze wszystkimi detalami – jedne opracowanie naprawdę ładnie, ale wśród nich zdążają się rzeczy toporne, kwalifikujące się do wymiany lub przynajmniej gruntownej modyfikacji
Prac nie ułatwi także ekscentryczne ulokowanie wypychaczy wewnątrz kadłuba, które skrupulatnie zahaczają o detale na powierzchniach. Detale nawet niebrzydkie
Ambiwalentne odczucia mam w kwestii paneli ze wskaźnikami – imitacje tych ostatnich są zrobione w formie dość głębokich dziurek. Do pomalowania w prosty sposób, czyli położenia koloru i zaczernienia wnętrz zagłębień – idealne. Jednak gdyby chcieć wycisnąć z nich więcej, nie będzie to łatwe. Bo choćby w takich zagłębieniach nie ułoży się wygodnie kalkomanii ze wskaźnikami itd. – jeśli jakieś się znajdzie, bo niestety w kalkomanii zestawowej niczego takiego nie ma
Przy okazji obawiam się, że próżno liczyć na zestawy waloryzacyjne dedykowane temu modelowi. Choć kto wie, może Yahu się zlituje. Dobrze by wtedy było, by prócz tablic przyrządów w komplecie pojawiały się też pasy do foteli. Bo modele Sworda żadnych blach nie mają. Ani żywic. Skoro o żywicach mowa, to przypuszczam, że wielu współmodelarzy będzie rozważało wymianę silnika na jakiś aftermarketowy. Chociaż ten plastikowy nie jest taki zły – w zasadzie wygląda jak dobra kopia silnika z modelu Hasegawy…
…i wziąwszy pod uwagę, że jest on jednak nieco zakryty osłoną silnika, to po dodaniu imitacji przewodów elektrycznych i odpowiednim pomalowaniu nie powinien zwracać szczególnej uwagi uproszczeniami
Podsumowując – typowy Sword, czyli model obiecujący, z całkiem ładnymi szczegółami (choć pewnie na etapie budowy już nie tak cukierkowy), i największą jego wadą jest brak choćby niewielkiej blaszki, takiej z pasami. I może tablicami przyrządów. Choć kilka detali w formie fototrawionej też wyraźnie górowałoby jakością i przede wszystkim finezją nad tym, co zrobione jest we wtrysku.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model do recenzji przekazał Sword – producent zestawu
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że wygląd ramki z oszkleniem nie do końca pokrywa się z rysunkiem poglądowym w instrukcji. Podobny problem jest z podskrzydłowym reflektorem.