1/35 Operator GROM – Nurek Bojowy
GROM ART
Jak być może wiecie, w tym roku Jednostka GROM obchodzi trzydziestolecie powołania do życia. Wziąwszy pod uwagę, że jest to jedna z nielicznych rzeczy, która się w naszym wojsku udała, trochę jednak dziwi brak odpowiedniego rozgłosu dla tego faktu. Nie umknął on jednak miłośnikom historii i militariów. I tak to do życia powołana została choćby manufaktura GROM ART, która zajęła się produkcją różnych pamiątek i gadżetów związanych z tytułową jednostką – w tym statuetek przedstawiających jej żołnierzy. A że od statuetek do figurek w modelarskim tego słowa znaczeniu niedaleko, to do oferty zaczęły trafiać również ludziki w skali 1/35. Z żywicy, do samodzielnego montażu. I malowania rzecz jasna. Naturalnie, pojawienie się miniatur polskich żołnierzy zawsze cieszy, bo jest tego jak na lekarstwo. Ale czy to jedyny atut modeli z GROM ART? Postanowiłem sprawdzić to na przykładzie najnowszego wypustu, czyli miniatury nurka bojowego. Jak ściślej opisuje to producent – Operatora Zespołu Bojowego “B” Jednostki Wojskowej GROM, wyposażonego w aparat oddechowy o obiegu zamkniętym.
Model spakowany jest w bardzo solidne fasonowe pudełko z grubego kartonu – dość spore jak na ludzika w skali 1/35
Dwa słowa o etykiecie – bo jak już wielokrotnie dałem o tym znać – zwracam na tę kwestię może nazbyt dużą uwagę. Ale zwracam. I tu refleksję mam taką, że etykieta jest boleśnie nijaka – ani ładna, ani brzydka, choć w miarę profesjonalna. Ale czy to pudełko nie wyglądałoby bardziej atrakcyjnie, gdyby zamiast renderu figurki znalazł się na nim fragment ilustracji, którą znajdziemy na jednym z plakatów z oferty GROM ART? O tego:
…i na przykład, z grubsza taki kadr:
No dobrze, tyle o wierzchu opakowania – pora zajrzeć do jego wnętrza. Po otwarciu pudełka ukazuje się sterta styropianowych czipsów oraz odlana z czarnej żywicy podstawka pod figurkę [EDIT: jak wynika z dyskusji pod tym materiałem, podstawka nie stanowi elementu zestawu, jak na razie nie jest również dostępna w sprzedaży jako komplementarne akcesorium]
Pod tym wszystkim kryje się woreczek strunowy z elementami figurki – nieco nazbyt przezornie, przyklejony do dna ‘ciepłym klejem’. O ile jednak mi wiadomo, producent planuje zaniechać tego procederu, bo niewiele on wnosi dla bezpieczeństwa modelu, a sprawia, że odrywając strunówkę, łatwo ją uszkodzić i rozsypać zawartość
Owa zawartość to siedem odlewów z bardzo jasnoszarej żywicy
Kolor materiału sprawia, że jest on umiarkowanie fotogeniczny. Na szczęście nie utrudnia obróbki. Detale są odpowiednio widoczne. Pozostałości wstępnie usuniętych kostek wlewowych łatwo wyszlifować. Bez problemu uporać się można również z naprawdę nielicznymi drobnymi szwami po cięciu gumowej formy. Innymi słowy – odlewy są naprawdę najwyższej jakości
Cyfrowa rzeźba pozwala na precyzyjne odwzorowanie wszystkich detali i licznych szczegółów umundurowania i wyposażenia współczesnego żołnierza. I jak widać na powyższych fotogramach, mamy pełne ich bogactwo. Tu jednak brakuje mi informacji – choćby na stronie producenta – czym są lub przynajmniej jak nazywają się poszczególne sprzęty. Bo jednak nie każdy się na tym zna (a już w szczególności klient dewizowy może mieć z tym problem). A mając nazwy elementów wyposażenia, wiadomo by było, o co pytać wyszukiwarkę. Nawiasem mówiąc, po zgromadzeniu niezbędnej dokumentacji można też przejrzeć materiały na temat tego jak malować współczesne kamuflaże i ekwipunek
Wracając jednak do omawianego modelu – jak wspomniałem, w zestawie otrzymujemy niewielką kwadratową podstawkę. [EDIT: jak wynika z dyskusji pod tym materiałem, podstawka nie stanowi elementu zestawu]
…istotną w kontekście aranżacji postaci – nurek wyrzeźbiony jest płynący, a z podłożem łączy go jedynie imitacja wodnej roślinności, oplatającej płetwy. Naturalnie, jakąś podstawkę można zrobić samodzielnie, ale miło, że producent pomyślał również o modelarzach mniej kreatywnych czy po prostu leniwych. Skoro o lenistwie mowa, to jednak je przełamałem i postanowiłem sprawdzić, jak figurka wpisuje się w skalę. Bo w katalogu jest opisana jako 1/35, ale na pudełku już tej informacji nie znajdziemy. Aby sprawdzić, czy to przeoczenie, czy profilaktyka, musiałem poskładać figurkę w całość. To dało asumpt do oceny spasowania elementów. A zatem spasowanie jest całkiem przyzwoite. Niewielka szpara pojawia się wyłącznie w miejscu styku nóg i góry tułowia – tu jednak wystarczy nałożyć nieco więcej kleju cyjanoakrylowego, by spoina posłużyła od razu za szpachlówkę
Jeżeli chodzi o wzrost i gabaryt, poskładana figurka w skalę 1/35 wpisuje się bez zarzutu
…i tak porównawczo, z ludzikiem z Radom Kreatures
…i jako ciekawostkę – z kosmicznym marynarzykiem
Na wstępie utyskiwałem na niefotogeniczny kolor żywicy. Ale skoro miałem już ludzika poskładanego w całość, to mogłem go pokryć podkładem i nanieść nieco światła…
…co pozwala na lepsze przyjrzenie się detalom. Ale również na ocenę całościową rzeźby. Trochę się obawiałem, bo projekty cyfrowe nazbyt często cechują gwałty na anatomii czy częściej groteskowe wręcz poprowadzenie fałd uniformu. Na szczęście, żadna z tych ułomności nie jest udziałem tego modelu – ma ona naprawdę fajną, dynamiczną pozę – nic tu nie zgrzyta
Specyficzna aranżacja – czyli postać zanurzona w wodzie – z jednej strony ogranicza możliwe okoliczności wykorzystania tej figurki. Z drugiej zaś strony otwiera cały wachlarz możliwych zabaw technicznych czy malarskich. Można bowiem próbować zalewać figurkę bezbarwną żywicą (co ostatnio zdaje się być w modzie), można spróbować swoich sił w malowaniu na postaci refleksów światła załamującego się na powierzchni wody itd. Można wreszcie pomalować to w sposób bardzo klasyczny. Lub poprzestać na pokryciu jednym kolorem – eksploatując tym samym pochodzenie tego modelu, czy to, że pierwotnie rzeźba powstała z myślą o statuetce.
Podsumowując – figurka nurka ma być może większy potencjał dla modelarzy figurkowych niż redukcyjnych – szczególnie, że we wciąż jeszcze skromnej ofercie GROM ART nie znajdziemy kompanów dla niej, których można by umieścić w jakiejś większej scence. Należy jednak mieć nadzieję, że z czasem kolekcję uzupełnią kolejne figurki operatorów GROMu. Lub przynajmniej jakieś zestawy akcesoriów, które pozwolą spolonizować inne figurki współczesnych żołnierzy dostępne na rynku.
KFS
P.S. Nie traktuję tego jeszcze jako reguły, ale dostrzegam pewną prawidłowość we współpracy z rodzimymi manufakturami. Takoż i tutaj. Jakiś czas temu w mediach społecznościowych dostrzegłem nieśmiałe anonse figurek, które uznałem za warte uwagi (figurki, bo anonsów i ich jakości nie oceniam). I zaprezentowania. Napisałem do producenta, prosząc o przesłanie produktów do recenzji. Jak zresztą zwykle to czynię. Udana i treściwa korespondencja zaowocowała powyższym opisem. Ale również poniższymi komentarzami. W nich również anonsowałem opis kolejnego zestawu:
… tylko tutaj pojawia się pewna kwestia, która powstrzymuje mnie przed poświeceniem kolejnej godziny nad przygotowaniem materiału zdjęciowego i nie mniej czasu na obróbkę zdjęć czy wreszcie napisanie recenzji. A potem, przez cały dzień, promowaniem materiału w mediach społecznościowych. To tyle, jeśli chodzi o ‘dostawanie za darmo’. W takich okolicznościach, ta wiadomość:
…zdejmuje z moich ramion pewne zobowiązania – bo tak traktuję modele, które trafiają do omówienia na łamach tej witryny. Trochę szkoda, bo obrazek na pudełku nie w pełni współgra z jego zawartością itd.. Ale to już nie moja sprawa. Nie mój cyrk. Nie moje małpy. Nie rozumiem jednak przyczyn oraz przebiegu, a wreszcie sensu całej tej draki, więc trochę mi szkoda. Nawet nie poświęconego czasu, ale produktu. Jednak nie pierwszy to raz. I pewnie nie ostatni.
P.S”. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Masz jakiś super zestaw. Wg strony pudełko nie zawiera podstawki. Warto sprecyzować
https://gromart.pl/product/figurka-zywiczna-nurek-bojowy-do-samodzielnego-sklejania-135/
Jest jeszcze zawodnik z granatnikiem w skali 1/35: https://gromart.pl/product/figurka-zywiczna-granatnik-do-samodzielnego-sklejania-135/ . Podstawka nie wystepuje w opisie zestawu nurka, ani nie de asie jej nabyc droga kupna u producenta.
Ja nie mam wpływu na to, jak producent opisuje swoje przedmioty na swojej stronie, a ja zestaw opisałem taki, jaki trafił w moje ręce. Zatem ja nic do precyzowania w tej materii jednak nie mam.
Co się zaś tyczy operatora z granatnikiem, to i ten model prędzej czy później zastanie opisany. I uprzędzając pytanie – w pudełku z tą figurką podstawki już nie ma. Co akurat jest dość dziwacznym posunięciem, bo jak by to powiedzieć – nie ułatwia zbudowania spójnej wizualnie kolekcji, w sytuacji gdyby ktoś chciał wykorzystać podstawkę z zestawu z nurkiem.
Szanowni Państwo,
Muszę się włączyć w dyskusję jako właściciel i pomysłodawca wszelkich działań GROM ART, w tym także na temat podstaw do figurek.
Prawdopodobnie nieprecyzyjnie zrozumieliśmy się z KFS, gdzie przed publikacją miałem dostać informację o szczegółach recenzji. I faktycznie, na dzień przed publikacją taką rozmowę odbyliśmy, ale bez przedstawiania większych szczegółów. Temat podstaw w ogóle nie pojawił się – a wystarczyło zapytać o tą kwestię, jeśli budziło to jakąkolwiek wątpliwość . Dla mnie sprawa jest prosta. To co jest w ofercie sprzedażowej – czyli na stronie sklepu internetowego http://www.gromart.pl – jest kwestią obowiązującą. Podstawę dostał Pan aby miał Pan na czym postawić figurkę, jeśli uzna Pan, że jest ona godna uwagi i zachowania.
Mam nadzieję, że mimo zbyt dużego pudełka i mało krzykliwej etykiety, znajdzie ona szersze grono przychylnych odbiorców. Jesteśmy młodą firmą, swoje doświadczenie budujemy wraz z kolejnymi realizacjami, więc traktujemy krytykę jako konstruktywny impuls. Licząc siły na zamiary startamy się stworzyć produkty o najwyższych walorach modelarskich.
Prosimy jednak o dozę dobrej woli i niestosowanie nieuzasadnionej napastliwości.
Z wyrazami szacunku,
Paweł Wojciechowski GROM ART
Dziękuję za wyjaśnienie. Ad vocem, przypomnę jedynie, że na pytanie, czy do recenzji potrzebne jest coś prócz figurek odpisałem, że – tu cytuję:” Jeżeli chodzi o opis zestawów – ja (jak również moi współpracownicy) prezentuję je takimi, jakie trafiają również do klientów.”. I jak wspomniałem wcześniej – zestaw opisałem taki, jaki trafił w moje ręce; nie miałem bowiem specjalnie podstaw by zakładać, że jego zawartość różni się od regularnej produkcji, oraz tego, co jest w rzeczywistości oferowane. Informacji na ten temat nie znalazłem ani w przesyłce, ani nie pojawiła się w naszej wczorajszej rozmowie. A skoro o niej mowa, istotnie, nie zawierała ona większych szczegółów, bo nie zwykłem konsultować z nikim publikowanych recenzji. Odpowiedziałem jedynie na prośbę o kontakt telefoniczny.
Nawiasem mówiąc, też jestem zaskoczony, ze owa podstawka wzbudziła aż taką sensację; tym bardziej, że nie poświęcałem jej wiele uwagi w materiale – choćby dlatego, że moje poczucie estetyki plasuje ją z dala od moich zainteresowań – że tak oględnie sprawę skwituję.
Recenzował pan Chinskie podróby które były w woreczku strunowym były achy i echy ,Liczy sie zawartośc ale jak ktoś chce błysnąc to i złej baletnicy rąbek spódnicy przeszkadza
Proszę łaskawie wskazać recenzje owych “Chińskich podrób” opublikowane na portalu. Odnosząc się zaś do drugiej części wypowiedzi – jeżeli nie zdaje Pan sobie sprawy, jaki wpływ na sprzedaż towaru, zwłaszcza z kategorii zabawek dla hobbystów, ma atrakcyjność jego opakowania, książki – okładka, itd. (i że słowo ‘figórka’ pisze się nieco inaczej…), sugerowałbym unikanie działalności produkcyjno-handlowej, bo nie wróżę takowej powodzenia…
Czyli nie dowiemy się, które to recenzje były opisami “chińskich podrób”? Bo to jednak intrygująca uwaga, ale najwyraźniej wyartykułowana wyłącznie aby zabłysnąć..
O co tu chodzi ? Przecież to super pozytywna recenzja jakiegoś polskiego żołnierza ,ktory nie interesuje nikogo ?
Recenzja stawia figurkę w bardzo dobrym świetle. Szkoda, że mimo deklaracji, Pan Producent nie potrafi przekuć uwag (chociaż bardziej opinii) dotyczących pudełka w konstruktywny impuls. Zastanawiałem się chwilę nad kupnem (pewnie do szuflady), ale chyba spasuję.
Jaki foch “pana wytwórcy”.. Może zróbmy rzutkę, żeby nie musiał się domagać zwrotów produktów wysłanych do recenzji ?
Miałem także zamiar zakupić tą figurkę, ale po reakcji Pana Producenta zrezygnowałem. W recenzji nie było nic złego na jej temat, była raczej w pozytywnym tonie, reakcja zupełnie nie ma miejscu.
Chyba rodzimym producentom się wydaje, że jak dali coś za darmo to “należy” się w 100% pozytywna opinia i nie należy w ogóle wypowiadać się negatywnie na temat “prezentu”. Foch p. Wojciechowskiego zupełnie nie na miejscu i w gruncie rzeczy dość śmieszny. Zwłaszcza, że recenzja summa summarum pozytywna.
Tu stanę w roli adwokata diabła, bo jest też tak, że w wielu miejscach tak to właśnie działa i do takiego mechanizmu być może przyzwyczaja. I naprawdę nie trudno znaleźć tego przykłady. Ja mimo wszystko staram się trzymać reguły, że jeżeli coś jest złe, to trzeba napisać że jest złe – w najgorszym razie producent nie przyśle kolejnej złej rzeczy. Jednocześnie gdy mam pisać jakiś jednoznacznie krytyczny materiał, to jednak wolę wcale go nie pisać. Ja wiem, że na krótką metę to nakręciłoby publikę, bo ludzie lubią igrzyska, ale jednak nie jest moim celem flekowanie produktów ewidentnie nieudanych. Nie znajduję w tym celu. A na dłuższą metę też niekoniecznie by to budowało dobry wizerunek całego przedsięwzięcia, na które pracuje całkiem spora grupa autorów, poświęcając na swój wolny czas.