1/144 Tupolev G-5 AKA
Brengun – BRS144051
Kuter torpedowy G-5 powstał pod kierunkiem Tupolewa, stąd jego nazwisko w nazwie. Stąd też wykorzystanie duraluminium i kształt wzorowany na pływaku samolotu. W sumie pomysł był dobry, bo w swoim czasie było to najszybsze czółno w tej klasie na świecie. Sama technika zrzutu torped była wzorowana na angielskich kutrach z I wojny i była trochę niecodzienna. Kuter kierował się dziobem mniej więcej tam, gdzie chciał puścić torpedę, po czym była ona zrzucana za rufę. Po wejściu w wodę włączał się silnik torpedy i zaczynała ona gonić kuter, który musiał spie… eee .. “prędziutko uciekać”, aby zejść z jej kursu. Tak było! Nie zmyślam.
Tupolev G-5 Aka to nowy model w ofercie Brenguna. Nowy tak nie do końca, bo Brengun miał już w swojej ofercie Tupoleva G-5, ale z innym wyposażeniem – wersję mod. XIII.
W tym wariancie rufowy kaem został przeniesiony nad zrzutnie torped, a na mostku pojawiła się wyrzutnia katiusz.
Cały model jest żywiczny, uzupełniony o blaszkę fototrawioną. A tak to wygląda w szczegółach:
Jak widać, kadłub to jeden żywiczny klocek…
…z dziurami od pęcherzyków powietrza – na szczęście od spodu, czyli mniej widocznej i łatwiejszej do szlifowania strony.
Mostek też w jednym kawałku.
Torpedy.
Rufowe stanowisko kaemu.
Wały napędowe śrub i wydech.
Reszta drobnicy.
Żywice uzupełniają blaszka fototrawiona i skromna kalkomania.
Oczywiście zacząłem od odcięcia i przeszlifowania kadłuba.
Jest jak widać na zdjęciu. Pozalewałem dziurki cyjanoakrylem, te większe uzupełniając wcześniej kawałkami z żywicznych kostek. Chyba nie chcę dzisiaj wiedzieć, jak to będzie wyglądało po szlifowaniu, zajmę się czymś innym…
A tak wygląda fototrawiona wyrzutnia katiusz.
Torpedy
Jak spojrzycie na jedno z pierwszych zdjęć prezentujących zawartość zestawu, zauważycie, że nadbudówka posiada zaznaczone okna, ale co zrozumiałe, są one zalane żywicą.
Można tak zostawić i pomalować na niebiesko lub czarno, ja jednak nie przepadam za takim rozwiązaniem. Okna są duże, bez problemu można to wyfrezować.
Nie trzeba nawet idealnie dokładnie, bo całość przykryje blaszka fototrawiona.
Można wyciąć również słupki, ja je zostawiłem jako wzmocnienie dachu.
Blaszka ciut wystaje ponad dach – trzeba to spiłować.
Relingi. Kilka ich na tej łódce jest i dostajemy je na blaszce fototrawionej. Tylko że one płaskie są.
Chyba lepiej je zamienić na własnoręcznie wykonane.
Szerokość blaszanego to 0.4 mm. Powklejałem druciane oczka, przez które przepuściłem pręcik 0.3 mm.
Teraz tylko wyrównać druciki i można kleić.
Do mostka doklejamy osłony okien. Można je przykleić jako zamknięte lub otwarte.
Do stanowisk strzeleckich doklejamy obrotnice i uchwyt kaemu.
Chwyty powietrza przed przyklejeniem rozwiercamy.
Stery i ich osłony. Zewnętrzne podpory musiałem zastąpić pręcikami. Żywiczne były zbyt wygięte. Nie opłacało się prostować tych elementów.
Z serii – znajdź trzy różnice…
W moim zestawie kaemy nie miały luf… no cóż, przyjdzie improwizować, bo do 1/144 o dodatki łatwo nie jest…
Pragnę zwrócić uwagę, że łódka ma epicki wydech, ciągnący się przez prawie całą lewą burtę.
I to już prawie wszystko, może jeszcze reflektorowi przyda się uchwyt – nie ma w zestawie. W każdym razie teraz czas na malowanie.
Nie przyklejałem wałów napędowych i śrub, bo zamierzam ją umieścić na wodzie. Nie użyłem też masztu na dziobie, bo w wersji z katiuszą chyba nie występował.
Fajna, nietypowa łódka, a gdyby ktoś chciał większą to Merit wydał ją w skali 1/35.
Janusz Bogusz – Rhayader
P.S. Malowanie sugerowane przez instrukcję, to ciemno szary spód. Zaś pudełko zdobi zdjęcie modelu ze spodem czerwonym. Nie żeby mi to jakoś przeszkadzało, ale dobrze gdy nie ma takich dysonansów, bo ci którzy chcą być zgodni z prawdą historyczną będą teraz przekopywać internet, by stwierdzić, która wersja jest poprawna.