1/35 Pz.Kpfw.IV Ausf.F1
Border Model – BT-003
Zacznijmy od kwestii najważniejszej – tak, w zestawie jest wiadro! A nawet dwa. Co prawda jakieś takie przeskalowane – moim zdaniem mocno za duże – ale za to z fototrawioną imitacją pałąku do zawieszenia na haku
Skoro kwestie kluczowe mamy już za sobą, to teraz pora na te ważne mniej, czyli choćby pudełko – z nieobrzydliwym obrazkiem
I nawet solidne – mimo że ktoś w transporcie postanowił chyba na nim usiąść, to jednak wytrzymało. Być może również dlatego, że we wnętrzu nie ma przesadnego ścisku
Co nie oznacza, że zestaw jest skromny. Ramek jest całkiem sporo. Podobnie jak bywało to w Dragonach, niektóre z nich są dorzucone w zasadzie dla kilku elementów – ale to zapewne ucieszy kolekcjonerów miniatur Czwórek. Oraz posiadaczy choroby złomowej…
Jako pojedyncze elementy mamy wieżę i kadłub – to częste, bo zazwyczaj elementy te są wtryskiwane w wielodzielne formy. Tu jednak mamy do czynienia z dość nietypowym kształtem tych sekcji. Wanna odlana jest z fragmentami nadbudówki…
…tymczasem wieża ma mniej ścianek, niż zazwyczaj spotyka się w podobnych modelach
Zestaw uzupełnia pakiet blach fototrawionych
Nic specjalnego czy wyrafinowanego. Podobnie niewyrafinowana jest mosiężna imitacja liny holowniczej
Rozbuchania nie można zarzucić również kalkomanii – ale akurat bogactwa oznaczeń w pojazdach, szczególnie drugowojennych, trudno oczekiwać
Producent oferuje pięć wariantów malowania – opracowanych przez Ammo, zatem sugeruję ich weryfikację
Skoro przy instrukcji jesteśmy, to jej część opisująca budowę modelu otwiera krótki rys historyczny okraszony miernymi reprodukcjami zdjęć archiwalnych
Natomiast sam schemat montażu jest czytelny. Uwagę zwracają jednak różnice w opracowaniu niektórych ilustracji
Podstawową zaletą tego modelu jest to, że jest dostępny. Bo na IV F z DML to trzeba jednak polować na rynku wtórnym. Natomiast czy to jedyny atut tej miniatury? Wydaje mi się, że nie. Border zaoferował bowiem całkiem szczegółowe opracowanie – zmyślny podział technologiczny, liczne i naprawdę robiące wrażenie detale na powierzchniach. Błotniki mają nawet imitację rewersu tłoczonej blachy na w gruncie rzeczy niewidocznych powierzchniach spodnich. Tego nawet w fototrawionych zamiennikach nie uświadczymy. Uwagę zwraca również różnorodność wszelkich śrub, nitów czy nakrętek – tak pod względem wielkości, jak i kształtu. No i są oczywiście linie spawów
Wnętrze wieży – jak widać – do bogatych nie należy. Są imitacje mechanizmów wizjerów, jest działo, ale to wszystko. Skoro o wizjerach mowa, to wybrane z nich można zamontować w otwartej lub zamkniętej pozycji. W tym także te w kopułce kierownika. Nie obyło się jednak bez zdrady – bo w modelu nie ma ramki z elementami przeźroczystymi, zatem wszelkie szkła i pancerne szyby są szarymi monolitami
W powyższej kwestii brak elementów przeźroczystych można przeboleć. Ale w przypadku ‘szkieł’ reflektorów to już jednak #zdrada
Ambiwalentne odczucia można mieć przyglądając się detalom. Jedne bardzo ładne, filigranowe, inne, jak na przykład zapięcia lewarów, cokolwiek toporne. Imitacje zapinek na osprzęcie saperskim też do najbardziej wyrafinowanych nie należą, ale tu z kolei mamy dwa warianty tych różnych łopat, siekier i łomów – z zapinkami i bez nich. Te drugie przydadzą się, gdy ktoś postanowi zamontować fototrawione lub drukowane zamienniki
Wielu współmodelarzy będzie też zapewne rozważało wymianę Schurzenów wieży. A nawet ich mocowań. Wszystko dlatego, że o ile boczne osłony kadłuba są z blachy, to już osłony wieżyczki odlano z plastiku
Moim zdaniem sprytnie pocienione krawędzie i jednak dość cienkie ścianki sprawiają, że ‘plastikowość’ tych elementów nie rzuca się w oczy. W oczy nie rzucają się także wózki jezdne. I dobrze, bo finezją konstrukcji wyglądają jak hołd dla antycznej Academy
Ogólnie jednak układ jezdny jest bardzo ładny. Za drobny zgrzyt uznać można kołpaki odlane wraz z kołami. Szczególnie, że same koła mają świetne detale, w tym napisy na gumowych bandażach. Podobne znajdziemy na gumach rolek podtrzymujących. Ponownie uwagę zwraca różnorodność i szczegółowość wszelkich śrub czy nakrętek – na kołach napędowych
Gąsienice opracowane są w formie różnej długości pasków i pojedynczych ogniw. Naturalnie wewnętrzne powierzchnie okraszone są śladami po wypychaczach. Na pociechę natomiast mamy od razu ukształtowane odpowiednie zwisy – całkiem delikatne
Skoro o ogniwach mowa, to w komplecie jest też bonusowa garść ogniwek z radzieckiego czołgu, które posłużyć mogą jako dodatkowe dopancerzenie pojazdu
Podsumowując – prosto z pudła model może wyglądać efektownie, choć kilkoma detalami zaprasza do waloryzacji – samodzielnych, czy też wymiany na gotowe aftermarkety.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora Border Model
Jeszcze dodając do recenzji, składając F2/G (te same podzespoły i części) model bardzo rozczarowuje. Producent chcąc ułatwić i przyspieszyć proces produkcyjny, tnie boki wieży. Niestety te nie pasują zbyt dobrze – wymusza to długotrwałe szlifowanie, aby nie uszkodzić i tak słabych spawów. Detale w wielu miejscach są rozmyte, a łączniki ramki z częściami, szczególnie przy małych elementach, są całkowicie bezsensownie umieszczone (w mg w jarzmie w ramce jest połączone 4 łącznikami, gdzie w dragonie jest na 1). Ogólnie bez PE, bez przerycia modelu i dodaniu wielu elementów toczonych/frezowanych jak lufy jest to dosyć słaba miniatura, która nawet nie dorównuje Dragonowi.
Dziękuję bardzo za uzupełnienie materiału o istotne wskazówki!