Pin-Up Girls Kuratch!
Flight Girls Illustration
Art Book
Dainippon
Specyfiką wielu japońskich magazynów modelarskich, prócz zdjęć wielkości znaczków pocztowych i połowy gazety wydrukowanej w czerni i bieli (z relacjami z budowy włącznie), jest obfitość ilustracji swoim charakterem niespecjalnie kojarzących się z modelarstwem
Ja gazet poświęconych lotnictwu akurat nie mam, ale w nich od przeszło dekady bryluje niejaki Kuratch!. Czyli podstarzały Japończyk rysujący mocno roznegliżowane laski z dużymi oczami. Przyznaję – nie jest to estetyka, która mnie pociąga – ale gdy pojawił się album z pracami tego rysownika, to tytułowe pinupy, i jeszcze podtytułem skojarzone z samolotami, sprawiły, że owa publikacja wzbudziła moje zainteresowanie. A okładka z plusem za polskie malowanie (!) przekonała do zakupu – choćby z czystej ciekawości
W moje ręce trafił więc blisko stustronicowy album, co prawda w miękkiej oprawie, ale w obwolucie z lakierowanego papieru. I wszystko w dość niestandardowym formacie
Wszystkie ‘sklepowe’ opisy tego albumu informują, że znajdziemy w nim wyłącznie japoński tekst. Nie jest to jednak prawdą. Publikacja jest dwujęzyczna, choć przypuszczam, że w niektórych miejscach notki po angielsku są bardziej lakoniczne niż tekst oryginalny
W każdym razie na wstępie wita nas informacja o autorze…
…oraz spis treści – książka podzielona jest bowiem na różne sekcje tematyczne
Lepiej jednak nie podchodzić do tych tytułów zbyt dosłownie. Bo na przykład już w pierwszym rozdziale mającym prezentować ślicznotki na samolotach…
…owszem, są na samolotach – a niektóre z nich można nawet próbować kojarzyć z konkretnymi maszynami…
…to jednak częściej są to tak skromne i mocno wykadrowane fragmenty płatowca, że dziewczyna równie dobrze mogłaby być narysowana na rurze sieci ciepłowniczej
Czasem to w ogóle nie są samoloty, a jedynie lotnicza tematyka…
…lub sylwetka samolotu jest jedynie skrawkiem tła ilustracji. I to sylwetka niekompletna
Nie inaczej jest w dziale kolejnym – ze ‘stylowymi’ dziewczynami. Autor zwraca uwagę, że uniformy wojskowe są bardzo stylowe. Po czym zaznacza, że dla niego uniform sprowadza się do beretu lub czapki polowej
I w sumie nie ściemnia
Gdy mowa o dziewczynach pilotach, to też jest zmyłka…
…bo po pierwszej ilustracji kłaniającej się klasycznemu podejściu do tematu, dostajemy paradę dziewczyn w dość futurystycznych kombinezonach
A potem więcej…
…a potem jeszcze więcej tego samego
Ogólnie przeglądając ten album da się zauważyć olbrzymią powtarzalność. Nie jestem rozsmakowany w mandze na tyle, by móc stwierdzić, czy Kuratch! ma jakiś swój niepowtarzalny styl, ale na pewno ma lekkość w chałturzeniu. Tu naprawdę często jest tak, że jak się skleją jakieś strony, to nie ma co nad tym płakać, tylko można przejść do kolejnego – w gruncie rzeczy – takiego samego obrazka. Dodatkowo jedne ilustracje są wręcz wycyzelowane, a inne mają sznyt fanartów. Ciekawą odmianą jest jednak rozdział pokazujący kolejne etapy prac nad wybranymi ilustracjami – od szkiców koncepcyjnych po wykończenie detali
Zresztą podobnymi obrazkami prezentującym różne etapy rysowania okraszona jest okładka albumu, pod obwolutą, pokazująca prace nad okładką właśnie
Na koniec rzecz ciekawa – o ile poszczególne ilustracje, poza wprowadzeniem we wstępie każdego z rozdziałów, są pozbawione opisów, to na końcu albumu znajdziemy swego rodzaju stykówkę, gdzie pod każdym obrazkiem autor dodaje drobny komentarz do pracy
Podsumowując – taka ciekawostka. Fanom twórczości czy też stylu choćby Romana Hugaulta niekoniecznie może przypaść do gustu. Szczególnie, że wspomniane w tytule samoloty czy w ogóle ‘mechaniczne tło’ jest tu potraktowane bardzo po macoszemu. Nie mam z kolei pojęcia, jak by się na to zapatrywali miłośnicy japońskiego pop-artu, tudzież tamtejszych charakterystycznych komiksów. Wiele ilustracji może być z kolei jakąśtam inspiracją przy malowaniu figurek – w sumie nie tylko tych ‘mangowych’, bo wzory kolorystyczne różnych futurystycznych kombinezonów jako żywo kojarzą mi się z ludzikami z Infinity.
Metryczka:
Autor: Kuratch!
Wydawnictwo: Dainippon Kaiga Co., Ltd
Rok wydania: 2020
Oprawa: miękka
Liczba stron: 96
Format:258mm x 210mm x 9mm
ISBN: 978-4-499-23306-4
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
O ciekawe. Tak przeglądałem recenzję i kilka ilustracji jest co najmniej hmm, mocno podobnych do pin-upów Romaine’a Hugaulta, tyle, że on oczy jakby mniejsze maluje xDD. Niedawno też się album pokazał. Ciekawostką jest fakt, że gość współpracował swego czasu z czeskim Eduardem, czego wynikiem były grafiki do P-47 i P-40 w 1/32.
https://bonito.pl/k-49729204-pin-up-wings-artbook
Recenzja albumu Hugaulta jest od dawna (zresztą również linkowana w powyższym materiale)https://www.kfs-miniatures.com/pin-up-wings-artbook-scream-comics/
Przy tego typu publikacjach wzmianka o posklejanych stronach jest(jakby to ująć) nie potrzebna;)
..a przy jakich potrzebna jest?
Fajna rzecz…. Dla samej okładki z (pardon ) suczką warto… 🙂 Czy gdzieś to można kupić tak, żeby opłata za przesyłkę nie podwajała ceny???
No więc rzecz w tym, że o ile mi wiadomo to wydawnictwo nie ma żadnej dystrybucji poza Japonią, zatem koszty wysyłki są niebagatelne. szczególnie, że jak to papier, swoje to waży
OK. Obawiam się, że moje zamiłowanie do dziwactw zwycięży, a jak już wywale swoje ciężko zarobione Jeny to ktoś to wyda za 59,99 w naszym pięknym kraju…. 🙂