1/35 “Children of Budapest”
Semovente – malowanie
Etap malowania rozpocząłem od położenia czarnego i brązowego podkładu z farb Tamiya
Tak przygotowaną powierzchnię pokryłem chipping fluidem AK a następnie kolorem bazowym, czyli Tamiya buff
Do rozjaśnień i wertykalnych smug użyłem rozcieńczonej jasnej Deck tan
Meandry kamuflażu wymalowałem farbami Gunze H z zestawu dedykowanego niemieckim pojazdom (przy czym tak czy siak mieszałem je z Mr. Thinnerem)
Po naniesieniu kamuflażu rozjaśniłem najbardziej eksponowane powierzchnie mocno rozcieńczoną białą farbą. Dodałem tez trochę cieni przy użyciu transparentnej farby Mr. Hobby Smoke
Detale w modelu pokolorowałem akrylami. Do bandaży kół użyłem farb z zestawu AK do malowania opon i gąsienic. Gunmetal posłużył do startych powierzchni na kołach napędowych i napinających
Po nałożeniu kalkomanii zabrałem się za wszelkie zadrapania i odpryski. Ponieważ na podkład naniosłem chipping fluid z AK mogłem skorzystać z jego właściwości. Aby przyspieszyć uszkodzenia farby, do moczenia powierzchni użyłem nie zwykłej wody, a płynu do kalkomanii Microscale SOL. Powierzchnie drapałem metalową szczotką, wykałaczką i skalpelem
Tym sposobem uzyskałem rysy i zadrapania na krawędziach i najbardziej eksponowanych powierzchniach miniatury
Detale podkreśliłem pinłoszem z brunatnego płynu z zestawu OIF&OEF. Dodatkowo kontury klap i inspekcji oraz układ jezdny złoszowałem rdzawo rudobrązowym Track washem
Na powierzchniach kół zdartych do gołego metalu namalowałem imitację świeżej, jasnej rdzy
Zacieki i smugi zrobiłem za pomocą przeznaczonych do tego płynów AK- rdzawego i szarego
Nakładając na przemian jasny Industrial city dust pigment i brunatny Earth effect z AK wybrudziłem i przykurzyłem dolne powierzchnie pojazdu
Miniatura wymagała jeszcze paru drobiazgów, by upodobnić ją do oryginału ze zdjęcia. Najpierw cienkim pędzelkiem namalowałem numer na przodzie kadłuba
..a następnie tajemniczy symbol na burcie- najprawdopodobniej radzieckie oznaczenie ewidencyjne. Ponieważ na fotografii było ono mało czytelne, wzorowałem się na podobnym, lepiej widocznym na innym pojedzie z tego samego składowiska
Na koniec dodałem kilka oleistych plam na pracujących elementach zawieszenia
Tym samym miniatura była gotowa. Oczywiście kilka zabiegów planowałem jeszcze po zamocowaniu jej na podstawce
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to