1/35 Studebaker US6
With WWII Soviet Drivers
ICM – 35510
Nie zdawałem sobie sprawy jak stary to model – lada moment stuknie mu 20 lat. Choć w sumie szerzej znany stał się w 2007 roku, kiedy trafił na rynek w pudełku ICM. Bo początkowo wyszedł pod szyldem Modelist, ale czy ta marka miała coś wspólnego z obecnym producentem modelu, tego nie wiem. W każdym razie, gdy się pojawił, zbierał bardzo pochlebne opinie. I moim zdaniem zupełnie słusznie – szczegółowy, dobrze spasowany zestaw. Wspominam go miło, przy czym zamiast zestawowej paki na nadwoziu zamontowałem wyrzutnię rakiet z modelu Ziła z Italeri
Dwa lata później można już było mieć taki zestaw budując go prosto z pudła. Potem wyszła jeszcze wersja z częścią ładunkową zakrytą plandeką. I kilka miksów z różnymi zestawami figurek. Po czym nastała cisza. I teraz, po dziesięciu latach, ICM uznał za zasadne wznowić ten zestaw. Zwyczajowo, wznowienie jest kompilacją modelu i innego produktu – konkretnie sowieckich kierowców – obecnych na rynku od dłuższego już czasu i również jakiś czas temu tutaj opisywanych
Pudełko jest zatem dość solidnie wypełnione plastikiem. Jasnoszarym
Model ciężarówki to w sumie sześć ramek…
…oraz wrzucony luzem do worka dach kabiny
ICM się nie patyczkuje i do takich łączonych zestawów wkłada oryginalne instrukcje z modeli podstawowych. Tutaj z pierwszego wydania – 35511
Malowania czy raczej schemat rozmieszczenia kalkomanii przedstawione są w osobnej, nieco mniejszej broszurce. Drukowanej na kredowym papierze i teoretycznie w kolorze. Teoretycznie, bo w praktyce Olive Drab wygląda jak bardzo ciemny odcień szarości
Także kalkomanie są takie same. Choć nie identyczne. W 2007 roku nalepki z modeli ICM były złem – sztywne, rozciągające się podczas układania i – bez względu na użytą chemię i przygotowanie modelu – z olbrzymimi ciągotami do srebrzenia. Teraz ICM zamawia już naprawdę dobre kalkomanie. Nie zmienił się natomiast ich projekt
W praktyce oznacza to, że mamy całkiem różnorodne i oznaczenia i napisy – zarówno amerykańskie, jak i sowieckie czy czechosłowackie
Mamy również plus za polskie malowanie z plusem, ale tutaj jednocześnie kryje się #zdrada
Na szczęście zdrada to raczej jedyna. No może nie licząc nieco parchatej powierzchni szyb
To jednak zupełnie nie wpływa na ich przejrzystość ani też nie powoduje zniekształceń
Gdyby ktoś chciał ponarzekać, to pretekstu dostarczy mu również krzywa rama. Bo i owszem, delikatne ceowniki podłużnic są wypaczone jak płaty Dreideckera z Menga
Ale w trakcie budowy kolejne poprzeczki i inne elementy układają je we właściwy sposób i usztywniają
Dodatkową stabilizację stanowi opracowany w ciekawy sposób układ napędowy
Zawieszenie, a w zasadzie całe podwozie, z silnikiem włącznie, jest opracowane całkiem szczegółowo
Specyfika opon używanych najczęściej w amerykańskich ciężarówkach sprawia, że można je wtryskiwać w dwudzielne formy bez straty jakości i realizmu szczegółów bieżnika. A skoro o szczegółach mowa, to na bokach opon nie zabrakło odpowiednich napisów
Odpowiednio szczegółowa jest również kabina. Znajdziemy tu nie tylko drobiazgi na zewnętrzne powierzchnie, ale niemało atencji projektanci przyłożyli również do jej wnętrza. Są klamki czy dźwignie mechanizmu opuszczania okien
Nieuniknione ślady po wypychaczach są umieszczone zazwyczaj dość roztropnie. Owoce wieloletniej eksploatacji form czy drobne nadlewki, choć zauważalne, to jednak nie wpływają zbytnio na ilość pracy niezbędnej do obróbki elementów. A w niektórych elementach tej obróbki nie dałoby się uniknąć bez względu na stan formy
Paka części ładunkowej też jest opracowana dość szczegółowo, choć miejscami daje się zauważyć nieco mniejsza finezja w wykończeniu niektórych detali
No i obawiam się, że w większości przypadków plastikowe pałąki stelaża plandeki posłużą jedynie jako szablon do zrobienia zamienników z metalu
Na koniec wreszcie – przypomnę, że w komplecie są również figurki. Zwyczajowo worek z ramką i instrukcja z pierwotnego wydania
Podsumowując – model, pomimo dwóch dekad na karku, nadal jest całkiem fajną miniaturą tej sławnej amerykańskiej ciężarówki. Innymi słowy, ICM nie narobił sobie wstydu wznawiając ten model. I chyba na tym wznowieniu nie zamierza poprzestać. Jeden z nowych zestawów figurek:
…wskazuje wprost, że niebawem spodziewać się należy reedycji także wersji z katiuszą.
KFS
Model przekazany przez firmę ICM dzięki uprzejmości dystrybutora Hobby 2000
Zdrada? Że kurak bez korony?
A LWP używało kuraka wz.27