1/48 MV-22 – SPACE
Do modelu Hobby Boss
Eduard – 3DL48019
Osprey w skali 1/48 z Hobby Bossa to model nowy i robiący bardzo dobre wrażenie, jednak oczywiście dający duże pole do popisu dla producentów dodatków. Na premierę tego modelu szybko zareagował Eduard, wypuszczając szereg blaszek i masek. Mnie szczególnie zaciekawił zestaw Space, ponieważ z tą serią produktów nie miałem jeszcze do czynienia. Zawiera on klasyczną barwioną blaszkę fototrawioną i żywiczną, trójwymiarową “kalkomanię”.
Uwagę przyciąga oczywiście ta druga – muszę powiedzieć, że przy bliższej inspekcji robi to bardzo dobre wrażenie. Jakość druku jest bardzo szczegółowa, widoczne jest mnóstwo drobnych detali, a trójwymiarowość dodaje całości smaczku.
Poziom szczegółowości jest tak wysoki, że odtworzone są nawet pojedyncze przyciski wokół wyświetlaczy wielofunkcyjnych. Oczywiście, gdyby bawić się w mierzenie tych detali to na pewno okazałoby się, że są przeskalowane, ale mnie to nie przeszkadza. Szczególnie, że w Ospreyu i tak wnętrze kabiny oglądamy zawsze przez oszklenie, więc taka przestrzenność jest moim zdaniem zaletą.
Jak się łatwo domyślić, kalkomania ta zawiera przede wszystkim elementy kokpitu – wspomniane już wyświetlacze i inne składowe tablic przyrządów, a także boczne, środkowe i sufitowe konsole. Dodatkowo dostajemy panele przejścia do przedziału desantowego.
A jak wygląda porównanie żywic z elementami zestawu? Tablica przyrządów oraz różne panele są zaprojektowane w plastiku jako trójwymiarowe elementy z dostosowanymi do nich kalkomaniami. I tak np. tablica przyrządów wygląda nieźle i przy odrobinie pracy da się na pewno osiągnąć przyzwoity poziom prosto z pudła. Choć wspomniane powyżej przyciski wokół wyświetlaczy nie będą już 3D…
Panele boczne i środkowe również mają wypukłe detale, jednak wydają się trochę przesadzone. No i nie bardzo wyobrażam sobie, jak można na taką powierzchnię nałożyć kalkomanię (nr. 75)…
Przejście do przedziału desantowego jest u HB “gołe, więc żywice są tu bardzo na miejscu – zawierają imitację zarówno paneli z przełącznikami, jak i obicia.
A tak wygląda panel sufitowy – plastikowy (z dedykowanymi kalkomaniami nr. 74 i77) i żywiczny.
Fototrawiona blaszka zawiera z kolei pasy siedzeniowe, pedały oraz lusterka wsteczne.
Jakość jest typowa dla barwionych blaszek Eduarda, niespecjalnie jest się do czego doczepić. Zestaw Hobby Boss zawiera także blaszkę (niebarwioną), m.in. z pasami, ale detalom tym zdecydowanie brakuje finezji (szerokość!), a poza tym chiński producent nie uwzględnił pasów biodrowych, co daje kolejną przewagę Eduardowi.
Pedały (w takiej dziwnej aerodynie to chyba nie orczyki, nie wiem…) w wersji fototrawionej są zdecydowanie bardziej finezyjne od plastikowych, ale jest to detal praktycznie niewidoczny po montażu kabiny – taki smaczek dla fanatyków. Tym bardziej, że ich montaż wymaga rzezania pedałów plastikowych.
Zaciekawiony wyglądem żywic z tego zestawu, postanowiłem na szybko zmontować sobie kokpit i zobaczyć, jak się to nakłada i później prezentuje. Oczywiście, pierwszy etap to usunięcie wszystkich wystających detali z plastiku.
Panele bardzo szybko odklejają się od nośnika po zanurzeniu ich na moment w wodzie.
Naklejanie też jest banalne – wszystko pasuje jak trzeba na swoje miejsca. A efekt jest bardzo dobry, nawet “na surowo”, bez końcowej obróbki (suchego pędzla itp) – należy tylko uważać na aplikację lakieru bezbarwnego, ponieważ same panele wyświetlaczy wielofunkcyjnych są błyszczące, dlatego należy uważać, aby nie zepsuć sobie tego efektu. Moim zdaniem zestaw ten jest bardzo użyteczny i wart polecenia.
Artur Osikowski
Zestaw do recenzji przekazała firma Eduard.