1/72 U.S. Modern M1114 HMMWV
Interim Fragment (Frag) Kit 5 w/ GPK Turret
T-Model – TK7315G
Z każdym kolejnym wydaniem HMMVV z T-model obrasta w kolejne detale i akcesoria. I nie mam tu na myśli nawet tego, że każdy z tych zestawów występuje w kilku wariantach, różniących się ilością dodatkowych ramek czy wielkością blaszek
Każda z tych miniatur przedstawia bowiem coraz bardziej obłożny pancerzami i coraz bardziej skrupulatnie wypełniony ekwipunkiem i wyposażeniem pojazd. Zaczęło się bowiem skromnie, niemal podstawową wersją M1114. Potem było coraz więcej pancerza. Pojawiła się również wersja nosząca tytuł identyczny jak zestaw będący przedmiotem niniejszego opisu – M1114 Frag 5 z wieżyczką GPK. Nie znaczy to jednak, że te dwa zestawy są tożsame. Wręcz przeciwnie. Ale mimo to, zasadnicza większość elementów, a więc i ramek jest taka sama jak w dotychczasowych zestawieniach
Inwentaryzacja zestawu w instrukcji tyczy się wariantu najbardziej ubiegłego, czyli TK 7315. W moje ręce trafiła jednak edycja TK 7315G, czyli edycja złota – piętnowana naklejką w tymże kolorze…
…z pudełkiem pełnym dobra w różnych kolorach
Podstawa jest jednak taka sama, czyli ramki z głównymi elementami pojazdu
Szczegółowe ich okazanie znaleźć można w recenzji protoplasty rodziny M1114 z T-model
Choć pełna wersja ramki z kołami pojawiła się dopiero w wydaniu z pancerzem na drzwi
A wspomniany pancerz znalazł się na kolejnej ramce, którą znajdziemy także tutaj
Z niego również, jak i z osobnego kompletu znane są ramki z uzbrojeniem, różnymi skrzynkami i pojemnikami na amunicję. Pamiętać jednak trzeba, że w wariancie podstawowym tego zestawu nie są one obecne
Nie wiem czemu worek, w który są one spakowane, wygląda jak wyrwany psu z gardła (o ile nie z innego otworu w jego ciele), ale nawet z ramek zdążyły wypaść dwa większe elementy. Na szczęście innych strat nie odnotowałem. Poniekąd znana jest również kolejna przeźroczysta wypraska
Dotychczas jednak w wybranych zestawach pojawiał się jedynie jej fragment, zawierający miniatury plastikowych butelek
Teraz mamy ją w całości, razem z pakietem szybek pancernych
Tym samym przechodzimy do zawartości opracowanej dla tego wydania. Nowinki zaanonsowane są już na pudełku
Czyli przede wszystkim kolejna ramka w kolorze budyniu, zawierająca głównie wyposażenie wnętrza
Co ciekawe, bieżnik do umieszczonego w niej koła zapasowego trafił na osobną wypraskę – jest jednak identyczny z tym, co znajdziemy w kołach głównych
Na osobnej ramce znajdziemy z kolei komplet wysokomocnego opancerzenia drzwi. Pocienione brzegi dość udanie imitują nieco mniejszą niż w rzeczywistości grubość tych elementów. Czemu zatem nie zostały zrobione z blachy? Pomijając pewnie różnice w kosztach produkcji chodziło zapewne o obecność detali, a konkretnie szekli do wyrywania zakleszczonych drzwi
Kolejne dobra to blachy
Ta obecna już w wariancie podstawowym jest wcale niemała, anonsowana zresztą na opakowaniu
Jest też blaszka druga, nieco mniejsza, z detalami do skrzynek na amunicję
Co ciekawe, podobne elementy znajdziemy również w blaszce podstawowej
Ostatnim “złotym” dodatkiem są figurki ludzików – to kolejna ramka z szarego plastiku. Podobnie jak w omawianym niedawno zestawie bliskowschodnich bojowników, mamy do czynienia z całkiem niebrzydką rzeźbą i wzorami opracowanymi analogowo. Miłym dodatkiem są tutaj również szczegółowo ulepione plecaki
Kolejnym miłym dodatkiem, już dla wszystkich wariantów tego zestawu, jest kalkomania
Całkiem okazały arkusz – jak gdyby producent chciał dać rekompensatę za to, że w żadnym z poprzednich HMMVV kalkomanii żadnych nie było. Ani skrawka nawet. Tutaj jest na bogato, choć nie zawsze ilość przekłada się na jakość, bo w przypadku niektórych nalepek dostrzegalne są mniejsze lub większe przesunięcia kolorów
Jak widać, spora część tych nalepek to różne etykiety i napisy eksploatacyjne, ale również detale do wnętrza kabiny
Pozostałe zaś pozwalają na pomalowanie modelu w jednym z sześciu, jak na Hamwiego nawet, różnobarwnych wariantów
Kolorystyka podana na podstawie palet różnych mniej lub bardziej popularnych producentów, a opracowana we współpracy z jakimś egzotycznym
Skoro o egzotyce mowa, to takim mianem można określić również formułę schematu montażu. Całość pokazana jest zupełnie jasno i czytelnie, na wcale przejrzystych ilustracjach. Dziwaczna jest jednak kolejność prezentacji prac. Na początku bowiem opisane są elementy wnętrza i pozostałe detale charakterystyczne dla tego wydania
Dopiero później mamy zwrot akcji i powrót do początku prac
Na końcu pojawia się plansza opisująca montaż zawartości edycji “złotej”…
…choć nie całej, bo o figurkach nie ma ani słowa. W instrukcji pojawia się za to ‘metalowa lufa’…
…której jednak nie ma nie tylko w moim zestawie, ale też nie znalazłem żadnej innej informacji o jej istnieniu niż powyższy rysunek.
Podsumowując – już od pierwszego wydania, zarówno miłośnicy faktów w skali, jak i modelarze czerpiący przyjemność po prostu z lepienia plastiku byli zgodni w opinii na temat M1114 z T-model – jest to rewelacyjna miniatura, dobrze opracowana i ładnie wykonana. A z każdą kolejną edycją coraz bardziej bogata. Zresztą niektóre drobiazgi obecne od początku pokazują, że w temacie HMMVV to jeszcze nie jest ostatnie słowo tego producenta.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez T-Model