1/72 Messerschmitt Me 209V1
Special Hobby – SH72138
Szortran w NMF. Trudno chyba bardziej prosić się o kłopoty. Mimo to, gdy miniatura Me 209 ze Special Hobby trafiła w moje ręce, od razu wiedziałem, że chciałbym ją zbudować, i to w takim właśnie malowaniu. Na szczęście sam zestaw w wypraskach prezentował się dość przyzwoicie (choć nie jest nowoczesnym modelem w całości projektowanym cyfrowo). A co więcej, samolot to niewielki, bo sam w sobie duży nie był, a w skali 1/72 jest całkiem kjut.
Budowa
Prace nad modelem rozpocząłem od rzeczy dość nudnej, ale nie do ominięcia. Chciałem zatem mieć to za sobą. Jest bowiem typowe dla niemal wszystkich szortranów, że płat jest znacznie grubszy, niż być powinien. Podobnie stateczniki, jeśli są podzielne na połówki. Szczególnie wyraźnie jest to widoczne na krawędzi spływu
Po wstępnej obróbce połówek płata zabrałem się za powolne szlifowanie. Użyłem kawałka deski oklejonego papierem ściernym. Aby ułatwić sobie operowanie płaskim kawałkiem skrzydła, przykleiłem do niego kawałek taśmy maskującej – jako uchwyt
Wewnątrz połówek płata zeszlifować trzeba całkiem sporo plastiku
Nieco materiału musiałem usunąć również po zewnętrznej stronie. Zacząłem, zatem od pogłębienia linii podziały i podkreślenia granic lotek
Następnie krawędź spływu pocieniłem skrobiąc powierzchnie ostrzem noża
Nie był to jednak koniec prac nad skrzydłami. Na tym jednak etapie musiałem skleić je w całość. Na sporą powierzchnię styku naniosłem wolnoschnący klej Roket Plastic Glue Deluxe materials
Gdy złożyłem połówki ze sobą, krawędzie podlałem Cienkim klejem
Skrzydła ścisnąłem kompanią klamerek i pozostawiłem do całkowitego wyschnięcia kleju
W sklejonym skrzydle mogłem ostatecznie wyszlifować odpowiednio cienką krawędź spływu
Następnie poprawiłem i wyrównałem wszelkie linie podziału, które uległy zatarciu podczas dotychczasowych prac
Potem nastąpiła niezbędna obróbka – wygładzenie i wypolerowanie powierzchni, w których żłobione były linie
W następnym etapie zająłem się przygotowanie połówek kadłuba. Zacząłem od wyrównania otworów na kolektory wydechowe. Jak zwykle niezastąpione w takiej sytuacji okazały się Mikropilniki z Hobby elements
Kolektory z modelu uznałem za zbyt uproszczone
Niestety nie znalazłem żadnego aftermarketowego zamiennika, który można by dopasować. Musiałem więc zbudować je od podstaw. Najpierw wykończyłem otwory paskami polistyrenu 0.2mm
Do zrobienia imitacji rur wydechowych potrzebowałem U-kształtnego profilu o grubości ~1mm. Nie znalazłem niczego gotowego, więc zrobiłem go sobie. Potrzebne mi było do tego odpowiednie narzędzie – w kawałku blaszki mosiężnej wypiłowałem pilnikami Hobby elements odpowiedni profil
Następnie wydrapałem w kwadratowym pręciku polistyrenowym u-kształtny profil
Gotowy profil wystarczyło pociąć żyletką na odpowiedniej długości kawałki i wkleić pod właściwym kątem, jeden za drugim. Nie było to arcydzieło dodatków własnych, ale jednak poprawa aparycji w stosunku do wydechów z zestawu
Na kadłubie tu i ówdzie musiałem poprawić linie podziału. Niektóre wystarczyło pogłębić skriberem Mr. Paint, ale niektóre wymagały wytrasowania od nowa, bo były krzywe. Najpierw zalałem je cyjanoakrylem
Następnie wyrównałem powierzchnie płaskim pilnikiem
W gładkim kadłubie mogłem wytrasować nowe proste linie z pomocą Dymo tape i piłki żyletkowej JLC
Wszelkie zakrzywione linie pogłębiłem delikatnie stalowym szpikulcem
Już po wstępnych przymiarkach wiedziałem, że ścianka za fotelem wymaga sporo szlifowania. Musiałem ją jednak obrobić możliwie dokładnie przed sklejeniem kadłuba w całość. W tym celu jego połówki połączyłem tymczasowo taśmą 3m. Mogłem przy okazji sprawdzić czy pasuje oszklenie
Suche pasowanie pokazało, że konieczne jest nie tylko wyrównanie wspomnianej wcześniej powierzchni, ale też nieco bardziej poważna ingerencja pilnikiem
Delikatnie musiałem też podpiłować oszklenie w rejonie wiatrochronu
Zanim zabrałem się za nitowanie musiałem ustalić właściwy przebieg linii. Niestety dostępne schematy okazały się błędne, po weryfikacji z dostępnym materiałem zdjęciowym. Szczególnie kłopotliwe okazały się pod tym względem skrzydła. Zdjęć było dużo, w tym takie pokazujące konstrukcję. Niestety jednak rzadko były opisane, do której wersji należały, a różnice miejscami były całkiem spore. Nawet w obrębie egzemplarza V-1 tu i ówdzie na przestrzeni czasu zmieniały się pewne detale, choć tu akurat w rejonie statecznika pionowego. Koniec końców gotowy wzór narysowałem na powierzchni skrzydeł i kadłuba cienkim markerem. Za szablon posłużyła mi taśma 3M
Okazało się, że tu i ówdzie brakuje drobnych inspekcji
Do dziurkowania użyłem nitowadła RB, z kółkiem o skoku ząbków 0.55mm. Z kolei imitacje śrub mocujących zdejmowane panele wytrasowałem kółkiem o skoku 1mm
Permanentny marker dobrze jest zmyć, gdy linie nie są już potrzebne. Najlepiej poradził sobie patyczek higieniczny zwilżony mr. Color thinnerem
Po nitowaniu musiałem wygładzić powierzchnię, żeby zlikwidować niewielkie wypukłości wokół wygniecionych otworków
..a ponieważ planowałem NMF, to o powierzchnię zadbałem bardziej, polerując ją nie tylko gąbkami 3M ale też wełną stalową
Mając przygotowane połówki kadłuba mogłem zabrać się za kabinę pilota. Ponieważ oszklenie nie jest idealne, a kabina duża, wiele we wnętrzu nie jest widoczne. Mimo to zdecydowałem się na kilka drobnych waloryzacji. Użyłem przy tym różnych profili polistyrenowych oraz blaszki PART do modelu Bf 109E. Z niej pochodziły pasy fotela pilota
..czy pedały orczyka
Reszta waloryzacji to scratch i modyfikowane detale fototrawione. Do imitacji przewodów instalacji użyłem ołowianych drutów
Gotowe wnętrze pomalowałem srebrnym podkładem
Jako koloru bazowego użyłem Hataka C054 Grey. Delikatne rozjaśnienia zrobiłem C050 Light grey a wybrane detale rozświetliłem C049 Insignia white
Detale jak zwykle pokolorowałem winylowymi akrylami Vallejo model color i AK
Do łosza użyłem mieszanki farby olejnej 502 Abteiulung ABT150 Field grey zmieszanej z ABT112 fast dry thinnerem
Pomalowane elementy mogłem poskładać w całość, a następnie skleić połówki kadłuba. Na czas schnięcia solidnie wszystko ścisnąłem klamerkami
Miejsce łączenia wymagało oczywiście dość solidnej obróbki oraz odtworzenia linii podziału i nitów w okolicach styku połówek
Statecznik pionowy wraz ze sterem są osobnym elementem. Po jego wklejeniu okazało się, że ma znacznie większą grubość niż kadłub. To wymagało intensywnej obróbki pilnikami
W konsekwencji musiałem wytrasować na nowo oraz dorobić brakujące linie podziału, w tym granice trymera. Ponownie sięgnąłem po taśmę 3M i Mr. Scribber
Ponieważ powierzchnie sterowe i tak musiałem pocienić zdecydowałem się dodać na nich imitacje delikatnych ugięć szmacianego poszycia. Wydrapałem je delikatnie różnej wielkości łukowatymi ostrzami skalpela
Przed sklejeniem kadłuba z płatem musiałem zająć się jeszcze fragmentem wnęki podwozia montowanej w tym pierwszym. Niestety dokładnie na jego środku producent umieścił wypychacz. Na szczęście miałem zagięty pilnik, którym mogłem operować na tak mało dostępnej powierzchni
Do ostatecznego szlifu powierzchni użyłem Scratch brush pen z Green stuff world ze szklaną końcówką
Po wklejeniu wnęki w kadłub dorobiłem kilka drobnych detali, które producent pominął, a mimo wszystko były odrobinę widoczne
O fragment konstrukcji wewnętrznej uzupełniłem tez płat. Odtwarzając go musiałem sprawdzać, czy zmieści się w niewielkiej przestrzeni (między spodem płata a sufitem wnęki podwozia)
Potem mogłem już skleić kadłub i płat. Nie będzie chyba dla nikogo zaskoczeniem, że miejsce styku na spodzie wymagało sporo szpachlowania i szlifowania. Wielokrotnie zalewałem je niewielką ilością cyjanoakrylu i wyrównywałem pilnikiem
Dalej zająłem się różnymi drobiazgami. Na szczęście w wersji, którą wybrałem, nie musiałem poprawiać osłon podwozia, bo nie były w niej zamontowane. Ale same golenie wymagały już nieco pracy
Na krawędziach stateczników poziomych dodałem też brakujące klapki, z pasków polistyrenu 0.2mm
Płoza ogonowa w modelu była na tyle duża, że zamiast obróbki wybrałem zrobienie jej od podstaw z kawałka polistyrenu i drutu stalowego
Dalej wróciłem w rejon kabiny. Na płycie za fotelem nakleiłem imitację drzwiczek wycięte w polistyrenie 0.1mm
Następnie powierzchnie te musiałem pomalować kolorem wnętrza. Po tym zabiegu mogłem wreszcie zamontować fotel pilota
Oszklenie w dużej mierze dopasowałem jeszcze przed montażem. Niemniej jednak nie siadło idealnie. Po przyklejeniu jednak zacząłem od zamaskowania powierzchni przeźroczystych. Użyłem w tym celu Masking tape for curves Tamiya
Powierzchnie miedzy paskami taśmy wypełniłem maskolem
Teraz mogłem zająć się bezpiecznie wyszpachlowaniem szczelin w tylnej części osłony. Jak zwykle użyłem kleju cyjanoakrylowego, aplikowanego cienkimi warstwami a następnie szlifowanego
Na koniec dopasowałem śmigło (oczywiście jego oś i otwór w kadłubie miały równe średnice). Dobrałem też koła. Te w modelu były zbyt uproszczone. Gdy budowałem te miniaturę, CMK nie miało jeszcze w ofercie dedykowanego zestawu. Wybrałem zatem świetne żywiczne koła z Barracuda przeznaczone do modeli wczesnych stodziewiątek
Model był gotowy do malowania. Choć ze względów praktycznych koła i śmigło pozostawiłem osobno na ten czas
Malowanie
Etap malowania zacząłem od położenia na cały model srebrnego podkładu. Dzięki niemu upewniłem się między innymi, że wszystkie powierzchnie mam odpowiednio przygotowane pod NMF
Następnie, dość typowo namalowałem preszejding lakierem Hataka C031 Gunship grey
Na to natrysnąłem delikatna transparentną warstwę Xtreme metal AK479 Aluminium
Gdy farba dobrze wyschła mogłem zabrać się za maskowanie wybranych fragmentów poszycia. Ponieważ nie chciałem ryzykować cięcia taśmy Tamiya na powierzchni, kształt wybranych paneli wypełniłem małymi kawałkami, paskami i trójkątami
Wybrane blachy pomalowałem transparentnie AIK482 Duraluminium
Następnie zamaskowałem duraluminiowe fragmenty i na niektóre kolejne powierzchnie natrysnąłem meandry i plamki AK483 Gunmetal
Po zdjęciu maskowania dokonałem niezbędnych retuszy. Tu i ówdzie nałożyłem jeszcze delikatny filtr czy też rozświetliłem powierzchnie z pomocą AK478 White aluminium
Kryte szmatą powierzchnie sterowe pomalowałem już pędzlami i winylami Vallejo. Jako bazy użyłem 70.986 Deck tan. Cienie uzyskałem z pomocą 72.134 Vomit, a rozjaśnienia na żebrach namalowałem transparentnie aplikowanym 70.883 Silvergrey
Na pomalowany model mogłem zaaplikować kalkomanie. W przypadku nanoszenia ich na powierzchnie malowane metalizerami zawsze jest obawa, że transparentny film będzie sie nieładnie odznaczał. Kalkomanie z zestawu SH okazały się jednak bardzo dobre pod tym względem – odpowiednio potraktowane płynami Microscale ułożyły się bardzo dobrze, zarówno na detalach jak i na powierzchniach
W myśl zasady – lepiej późno, niż wcale – przypomniałem sobie też o konieczności pomalowania wnętrza komory podwozia głównego. Krawędzie zamaskowałem maskolem i masking putty (a właściwie chińskim odpowiednikiem z aliexpress)
A następnie natrysnąłem we wnękę lakier Hataka C023 RLM02
Do łoszowania użyłem farb z palety 502 Abteilung. Mieszane w różnych proporcjach z ABT113 fast dry thinner ABT002 Sepia i ABT005 Smoke aplikowałem na wybrane linie i detale
..a następnie usuwałem nadmiar patyczkami higienicznymi
Z kolei do malowanej RLM02 wnęki użyłem ABT040 Faded green
Na koniec, dla wykończenia tu i ówdzie wtarłem niewielkie ilości UvdR Metal polishing powder Crome type
Koła pomalowałem czarnym podkładem. Kolor opon uzyskałem dzięki Vallejo 70.939 Smoke. Imitację niewielkich ilości zakumulowanego brudu zrobiłem z pomocą A.MIG 1753 Turned dirt aplikowanego na powierzchnie zwilżone White spiritem
Na tym etapie poskładałem model w całość
Dostępne zdjęcia archiwalne pokazują, że mimo iż był to prototyp, to intensywne testy i starty z gruntowego lotniska odcisnęły piętno na powierzchniach. Imitacje tych zabrudzeń zrobiłem z pomocą farb olejnych 502 Abteilung ABT005 Smoke i ABT240 Cream brown oraz Ammo Loose ground splashes A.MIG 1752. Aplikowałem je tu i ówdzie cienkim pędzelkiem na powierzchnie zwilżone ABT113 Fast dry thinner
Na koniec namalowałem okopcenie za rurami wydechowymi. Do tego celu użyłem czarnego matu H12 z Mr.Hobby. Mocno rozcieńczony alkoholem daje bardzo matowy efekt. Okopcenia nie maluję na raz, a nakładam wiele niemal niewidocznych smug i i meandrów, tak by gotowy ślad był nieregularny i delikatnie poszarpany
Efekt powyższych prac zobaczyć można w Galerii modelu
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Piękna miniatura. Mam dwa pytania, mianowicie czy przed nałożeniem kalkomanii, oraz przed weatheringiem farbami olejnymi stosował Pan jakieś lakiery bezbarwne, czy kalki wraz z płynami do kalek i farby olejne szły bezpośrednio na metalizery ? Drugim moim pytaniem jest, czy te transparentne warstwy metalizerów uzyskał Pan pryskając nimi prosto z butli, czy zostały dodatkowo rozcieńczone jakimś specyfikiem? Jeszcze raz gratuluję modelu 🙂
Dziękuje bardzo.
Kalkomanie kładłem bezpośrednio na metalizery. Xtreme metale można śmiało rozcieńczać Mr. Color thinnerem – i nim właśnie rozcieńczałem do transparentnych warstw
Piękna maszyna. Co to za marker który używa Pan do rysowania linii? Nie ściera się palcem przy dotknięciu?
Jakiś cienkopis, którego już nie używam, bo zdecydowanie lepszym narzędziem jest miękki ołówek automatyczny