1/48 Bf 109E-3
Wingsy Kits – D5-08
W pierwszej kolejności rodzina Emili z Wingsy Kits powiększyła się o wersję E-3. Co nowego w tym zestawie? Siłą rzeczy i faktów (w skali i bez niej) – nie za wiele. Dlatego już na wstępie odsyłam do obszernego omówienia zestawu, który rozpoczynał serię
Uwadze polecam również relację z budowy powyższego modelu przygotowaną przez Piotra
W praktyce bowiem to bez mała identyczny zestaw. Ponieważ 109E-3 od E-1 odróżnia uzbrojenie skrzydłowe, to w omawianym tutaj komplecie mamy nową ramkę – z dolną połówką płata…
…z charakterystycznymi przetłoczeniami pod komorami działek
Na marginesie, uwaga od Franciszka Strzelczyka (który już w recenzji edycji E-1 wskazywał walory merytoryczne zestawu) – za owiewką bębna amunicyjnego nie ma szczeliny do wyrzucania łusek, bo to było niepotrzebne dla działka. Łuski wożono do domu, w przeznaczonej na nie przestrzeni w płacie
W prawdziwym samolocie ta szczelina owszem była (jako opcja przy montażu karabinów), ale zaślepiona – najczęściej jej nie widać na zdjęciach. Prawdopodobnie była zaklejana kawałkiem płótna. W egzemplarzach muzealnych tego z reguły brakuje, stąd na modelach i planach jest dziurka. A w modelu, jeśli ktoś chce, może otworzyć ją samodzielnie dzięki zagłębieniu po wewnętrznej stronie płata
Zmianę w górnej połowie płata, związaną z innym uzbrojeniem, rozwiązano wymienną pokrywą komory, która znalazła się już w poprzedniej edycji
Bo i wszystkie pozostałe elementy tego modelu są takie same jak w wydaniu Bf 109E-1
Takoż i ramka z oszkleniem – wciąż tylko we wczesnej, obłej wersji, co jednak ogranicza wybór malowań, gdyby ktoś chciał sięgnąć po inne, niż te załączone przez producenta
Identyczna jest również blaszka fototrawiona…
…oraz komplet masek, ciętych w folii Oramask
Dzięki temu niewiele pracy było przy instrukcji montażu, bo wystarczyło jedynie podmienić fragmenty ilustracji z charakterystycznymi detalami dolnej połówki skrzydeł
Nowy jest oczywiście schemat rozmieszczenia napisów eksploatacyjnych – i przypomnę, że stanowi on całkiem niezłe plany tego samolotu
Malowania i rozmieszczenie oznaczeń przedstawione są na osobnej, kolorowej wkładce
Dostajemy zatem cztery warianty
Kalkomanie zebrano na dwóch arkuszach – tym razem część z napisami eksploatacyjnymi jest odcięta
Jakość typowa dla produkcji Decograph – czyli wcale wysoka, choć dostrzec można pewne ułomności
Podobnie jest z arkuszem większym, na którym znajdziemy godła i numery
Warto tutaj pochylić się na moment nad godłem z krukiem (serio? to jest kruk?). Otóż dostajemy je w dwóch wariantach: z żółtym tłem, oraz prawidłowe – tła pozbawione, wydrukowane na bezbarwnej kliszy
Tak więc każdy może sam wybrać, czy ufa antycznym, życzeniowym interpretacjom, czy jednak dobrej jakości współczesnym reprodukcjom zdjęć archiwalnych, w tym kolorowego. Tak, jak wedle własnego rozumu zrobił ilustrator odpowiedzialny za boxart…
…z obrazkiem zupełnie efektownym, ale umiarkowanie akuratnym merytorycznie. No ale szczególnie w tym modelu, jakości zestawu nie należy oceniać po okładce.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany do recenzji przez Wingsy Kits