1/35 Pz.Kpfw.I Ausf.A & Pz.Kpfw.I Ausf.B
(2 kits)
Takom – 2145
Kilka Panzer-jedynek na rynku już było/jest. Niektóre z nich zawiesiły poprzeczkę jakościową całkiem wysoko. Niemniej jednak, producenci z dalekiego wchodu lubią sięgać po klasyki. I tak oto Takom wydał całkiem niedawno miniaturę Pz.Kpfw.I. A nawet dwie, bo Ausf.A i Ausf.B. Obydwie trafiły nawet do jednego pudełka, którego zawartość jest przedmiotem niniejszego opisu. Zacznijmy jednak od samego opakowania – może trochę nietypowych gabarytów, bo o niezbyt dużej powierzchni, ale za to wysokiego
I ma to sens, bo pomimo iż pudełko zostało zgniecione w drodze przez ocean…
…to zawartość nie doznała uszczerbku – mimo że wewnątrz plastiku jest pod sam wierzch
Gdyby to było szerokie, ale płaskie pudełko (jakie często stosuje choćby Bronco), sytuacja byłaby zgoła inna…
Co przeczytać można już na opakowaniu, w komplecie są dwa modele. Warto to zaznaczyć, bo czasem ‘dwa w jednym’ oznaczać potrafi możliwość zbudowania jednego modelu w dwóch wariantach. Tutaj mamy dwa różne modele. Choć instrukcja montażu jest dla obydwu wspólna
W tym akurat niczego bardzo złego nie ma, ale już formuła, w jakiej zaprezentowano schemat montażu, woła o pomstę do nieba. Ktoś wpadł bowiem na pomysł, że prace nad obydwiema miniaturami zaprezentowane zostaną nie jedna po drugiej, ale symultanicznie
Trudno określić taką formułę mianem przejrzystej. Nie wspominając, że nie ułatwia ona podziału zestawu, gdyby ktoś kupować go chciał spółdzielczo. Pod tym względem odrobinę łatwiej jest w kwestii samego modelu. Tutaj mamy ramki zdublowane – z elementami identycznymi dla obydwu konstrukcji, oraz kilka wyprasek z detalami charakterystycznymi dla każdej z nich
Wyjątek stanowi jedna z blaszek fototrawionych, w której są osłony rur wydechowych dla obydwu modeli
Metalowe obręcze kół jezdnych to już dwie identyczne płytki, po jednej dla każdego zestawu przy czym z jednej trzeba wyciąć dwa okręgi i przełożyć do drugiego kompletu (to informacja dla tych, którzy chcieli by dzielić kupiony spółdzielczo model)
Ponadto metalowa linka, stanowiąca imitację liny holowniczej, jest jedynie zgięta w pół – ale przecięcie jej to nie problem
Ramka z bliźniaczymi podzespołami układu jezdnego (i paroma innymi detalami) występuje w ilości sztuk czterech
Kolejne wypraski są zdublowane, przy czym niektóre z nich zawierają elementy przypisane wyłącznie jednemu z wariantów modelu
Mamy wreszcie elementy występujące pojedynczo – jak połówki kadłuba czy korpusy wieży, oraz po jednej wyprasce z detalami dla poszczególnych modeli
Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z naprawdę porządnym opracowaniem. Detale kadłuba i układu jezdnego miejscami można nawet określić mianem imponujących. Nie zapomniano o napisach na imitacjach odlewanych kół czy bandażach rolek podtrzymujących
Gąsienice przygotowane są w formie różnej długości odcinków. To kolejne detale przykuwające wzrok finezją. Choć oczywiście po wewnętrznych stronach nie udało się uniknąć obecności śladów po wypychaczach
Korpusy wież również prezentują dbałość o detale – śruby, nity, spawy i temu podobne. Choć ponownie, pewną niedoskonałością są ślady po podziale formy – na szczęście w miejscach, gdzie szlifowanie nie powinno przysporzyć trudności
Podobnie jak kadłub pozbawiony jest wnętrza, tak i w wieży nie znajdziemy żadnych detali – poza symbolicznymi mocowaniami mechanizmu wizjerów
Z kolei sporych rozmiarów właz okraszony jest kilkoma wypychaczami po wewnętrznej stronie. Ponownie z dala od detali, o których obecność zadbano na obydwu powierzchniach tego elementu
Nie tylko z powodu wspomnianych śladów należy się dobrze zastanowić nad otwarciem pokrywy. Wnętrze jest naprawdę puste – nie ma nawet imitacji uzbrojenia – to sprowadzone jest do końcówek luf montowanych na zewnątrz
Błotniki wyglądają dość delikatnie
Nie najgorsze jest również całe oporządzenie i różne pomniejsze detale. Finezją odstają jednak odrobinę imitacje zapinek. Szkoda przy tym, że nie ma wariantów narzędzi mocowań pozbawionych, gdyby ktoś chciał bezproblemowo zamienić klamry na blaszki lub wydruki 3D
Mimo iż sam czołg jest nie za wielki, a w dodatku jego miniatura pozbawiona jest imitacji wnętrza, to mamy do czynienia z całkiem rozbudowanym opracowaniem. Na pewno żaden z tych modeli nie jest zestawem na jeden wieczór. Ile by się jednak nie sklejało, potem wypada pomalować. Producent, we współpracy z Ammo, proponuje zatem osiem opcji (po cztery dla każdego z modeli) – nawet dość różnorodnych
Nie dziwi zatem, że arkusz kalkomanii jest wcale spory, jak na te, które zazwyczaj znaleźć można w zestawach z modelami pojazdów pancernych w skali 1/35
Ciekawe, czy Takom ma w planach rozbudowanie rodziny, bo na tych podwoziach jest co montować.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora Takom
Bardzo fajna prezentacja tego ciekawego zestawu. No i bardzo spoko panzery. Zwłaszcza, że na rynku chyba nieszczególnie są panzer I poza tristarowską od hobbybossa.
Choć nie powiem, że zaskakujący jest pomysł Takoma, by stworzyć zestaw ewidentnie dla dwojga i to właśnie z panzer I. Bo mam wrażenie, że ten komplet jest pomyślany tak, żeby dwie osoby (na przykład on i ona) zasiedli do wspólnego stołu i razem, wspólnie, przy dobrym oświetleniu, kleili sobie te tico panzer. W tej sytuacji taka instrukcja ma sens. Podział tego zestawu na dwie osoby, które będą kleić we własnych domach jest nieco utrudniony przez blaszki (instrukcję można zeskanować, czy coś). Bo nie tylko osłony tłumików są na jednej. Obręczami kół też trzeba się podzielić (wersja A wymaga 16, a wersja B 20, zaś na blachach jest po 18).
Tak czy inaczej, zestaw wygląda fajnie i chętnie się na niego skuszę (ale pierw na wersję Breda od miga). No chyba, że kiedyś wyjdą solo). No i fakt, przydałoby się kilka innych jeździdeł na podwoziu pz I. Zwłaszcza panzerjager i bison.