1/72 F-16MLU Fighting Falcon Gun Bay
CMK- 7472
Nie tak dawno temu recenzowałem tutaj całkiem zgrabną żywiczną kabinkę do modelu F-16MLU Revella firmy CMK. Tym razem w moje ręce trafił kolejny dodatek tego producenta, dedykowany tej samej linii miniatur. Czeska firma wyprodukowała tym razem klasyczny aftermarket waloryzujący, dla tych którzy nie boją się dokonywać nieco bardziej zaawansowanych operacji chirurgicznych na swoim modelu. Albo dla tych, którzy chcą spróbować czegoś takiego po raz pierwszy.
Otwieranie kadłuba modelu, choćby i najprostsze, nie należy do czynności łatwych, bo wymaga nie tylko odwagi, ale także wyjątkowej precyzji i staranności. No i umiejętności tzw. scratchu, bo dodatków odtwarzających lotnicze wnętrzności na rynku zbyt wielu nie ma. Tym bardziej cieszy najnowszy czeski produkt.
Zestaw do odtworzenia wnęki działka nie jest jakoś zbytnio rozbudowany, ledwie 6 małych części żywicznych i niewielka blaszka fototrawiona. Niestety w pudełku nie znajdziemy całego działka M61 Vulcan, a jedynie jego cześć, z dominującym rozmiarami bębnem na amunicję. Przez co samo użycie zestawu do odtworzenia owej komory odrobinę mija się z celem. A to dlatego, że w samej komorze widać dość wyraźnie zespół luf, u nasady mechanizmu hydraulicznego. Czego nie ma w produkcie CMK. Naturalnie można to odtworzyć, można posiłkować się Vulcanem firmy Master, ale jednak po to się kupuje dedykowany zestaw żywiczny, żeby był on kompletny. Luf jednak nie ma i już.
Tak, narzekam na ten brak luf, więc żeby nie być posądzonym o bezpodstawne narzekanie, to pokażę jak w rzeczywistości wygląda ta komora. Jak widać nie tylko luf brakuje, ale nie uprzedzajmy faktów.
fot. z książki “F-16 Fighting Falcon” autorstwa Ioannisa Lekkasa i Iliasa Gkonisa
Sam produkt CMK jest całkiem ładny. Dostajemy w blisterze przede wszystkim pełną komorę uzbrojenia, do której trzeba wyciąć odpowiednie panele w poszyciu kadłuba F-16. Nie jest to akurat zadanie zbyt trudne. Wymagane jest jednak schludne i równe wyprowadzenie krawędzi plastiku, bo wokół nich należy zamontować dołączoną blaszkę PE, będącą w istocie imitacją ramy – części struktury kadłuba. Blaszka jest ładnie ponitowana (choć bardziej wskazane byłyby otwory na wylot), więc wystarczy ją tylko wyciąć i wkleić. Sama komora ma naturalnie odpowiedni profil, który powinien (sam nie sprawdzałem, bo szkoda mi było ciąć model) dobrze pasować do profilu kadłuba revellowskiego F-16. W końcu to dedykowany zestaw. Gdyby coś jednak nie pasowało, to wspomniana blaszka po części zamaskuje wszelkie niedokładności na styku żywica-plastik.
Same bebechy działka, czyli zawartość komory uzbrojenia, to raptem dwie żywice. Duża to cylinder z amunicją, mniejsza – napęd hydrauliczny działka. I tu się zaczynają pewnego rodzaju schody. Producent poszedł nieco na skróty i po prostu nie dołączył paru istotnych części. Oprócz wspomnianych luf, brakuje tu odrobiny detali na wspomnianym napędzie, jak również kilku istotnych i widocznych w komorze drobiazgów, okablowania itp. Można to wszystko samemu wystrugać, ale skoro zestaw ma prezentować działko (a nie tylko komorę), to niech tam będzie całość mechanizmu. Można więc uznać że jest to baza, do której należy dorobić nieco więcej elementów. Co takie trudne akurat nie jest.
Blaszka fototrawiona zawiera jeszcze jedną, dość nietypową część, a mianowicie pas z amunicją. Niby jest składany z dwóch warstw, ale nie wygląda to dobrze ani realistycznie. Bo naboje nie są płaskie, a te z blaszki niestety tak. Wiem, że wykonanie pocisków, szczególnie tak małego kalibru jak 20 mm, łatwe nie jest, ale oczekiwałbym czegoś lepszego. Mimo wszystko. Choćby wytrawionych kształtów nabojów, co nawet w skali 1/72 jest wykonalne i są producenci którzy takie rzeczy robią.
Zestaw uzupełniony jest przez instrukcję, stosunkowo czytelną i bardzo prostą. Miejscami zbyt prostą, bo ignorującą dwa duże elementy żywiczne. Są to 2 klapy poszycia, które demontuje się w celu otwarcia komory. Czyli dokładnie te same które musimy wyciąć z kadłuba modelu. Niby jasne jest, że można użyć ich np. jako elementu dioramy (bo nie montuje się ich w modelu), ale trochę dziwnie to wygląda, gdy w instrukcji nie ma o nich słowa. Same klapy (czy też: blachy) pasują bardzo dobrze do poszycia F-16 Revella, co widać na zdjęciach (jedna mi się niestety ułamała w trakcie zdjęć, stąd nierówna krawędź na fotografii)
Nowy zestaw CMK mimo pewnych, w sumie jednak drobnych wad jest całkiem fajny. Jego największą zaletą jest to, że w bardzo prosty sposób pozwala otworzyć model, bez nadzwyczajnych umiejętności modelarskich i pokazać coś interesującego w środku. Bo działko z tym wielkim bębnem robi wrażenie. Acha, naturalnie niniejszą komorę można używać także w innych wersjach F-16 Revella, także C/D – tam jest to samo działko, i ta sama komora.
Dariusz Żak
Model przekazany do recenzji przez Special Hobby
Świetna recenzja Dariuszu. Dodatek ciekawy ale mógłby być nieco bardziej szczegółowy. Trochę dziwi nitowanie na elementach poszycia bo przecież Revellowska miniatura nie ma takowych (o ile modelarz nie ma hopla na punkcie dziurawienia i sam ich nie robi- pozdrawiam :P). Nie mniej dla mniej wymagających zestaw jest super. Dla bardzo wymagający może stanowić bazę do dalszej pracy. Super by było gdyby CMK wydał zestaw z czujnikami, antenami czy innymi drobnymi detalami do wszystkich Szesnastek 🙂
Nadmiarowe nity łatwo zaszpachlować. Ale fakt, biorąc pod uwagę brak tychże w modelu Revella, CMK nieco przedobrzył sprawę.