54mm Hero Saxon Warrior – 5Th C.
Abteilung 502 – ABT1020
Na wstępie zaznaczyć muszę, że to jedna z moich ulubionych figurek historycznych ever, dlatego czytelnikom sugeruję wzięcie poprawki na mój, być może, nieco przesadny w stosunku do niej entuzjazm. A skąd jedna z ulubionych? Bo choć to stosunkowo nowy zestaw w katalogu 502 Abteilung, to jednak sam model swoje lata już ma. Pierwotnie był bowiem wydany na początku tego stulecia, przez swojego twórcę, i sygnowany tegoż nazwiskiem – czyli jako zestaw Latorre Models
O ile Raul Garcia Latorre jest genialnym rzeźbiarzem, to biznesmenem był chyba mniej sprawnym. Dość powiedzieć, że Latorre Models już dawno nie istnieje (gdyby ktoś chciał sobie kupić niegdysiejszą domenę tej manufaktury, to nie jest bardzo droga), a jakieś kolejne przedsięwzięcia albo spaliły na panewce, albo upadły. Na szczęście pan Raul w branży pozostał, i to nawet z powodzeniem – jako freelancer, rzeźbiący (od jakiegoś czasu głównie cyfrowo) dla różnych producentów. Co jednak z jego wcześniejszym dorobkiem? On również nie zniknął, bo całkiem niedawno jego dawne prace wypłynęły w katalogu 502 Abteilung. Przy okazji powstają też nowe. Ale zajmijmy się jednak saksońskim wojownikiem.
Abteilung, pozycjonowany na markę prestiżową, dba o wysoką estetykę opakowań swoich produktów. Zatem jak i inne, ta również otrzymała solidne i ładne pudełko
Na ilustracji to samo zdjęcie, co w pierwotnym wydaniu, choć wreszcie w jakości oddającej atrakcyjność interpretacji malarskiej tego modelu
Przy okazji warto zwrócić uwagę, że ABT502 sygnuje zestaw nazwiskiem twórcy rzeźby (a przy okazji również boxartowego malowania)
Jak wspomniałem, pudełko jest niezwykle solidne, a jego zawartość dodatkowo zabezpieczona warstwami gąbki i styropianowymi czipsami
A skoro o zawartości mowa, to tych, którzy pamiętają figurki z Latorre Models, zdziwi zapewne materiał
Miniatury z początku wieku – zgodnie z ówczesnym zwyczajem – były odlewane z białego metalu. Teraz otrzymujemy zestaw żywiczny. To w sumie zdecydowana zmiana na lepsze. Metal jest niewdzięczny w obróbce, trudno trwale posklejać wykonane z niego elementy, a wreszcie nawet najlepsze podkłady mają stosunkowo słabą do niego przyczepność. O tym, że to bardziej ‘szlachetny’ materiał, też zapewniać będą wyłącznie grzyby żywiące się sentymentem za cynowymi żołnierzykami, którymi bawili się w dzieciństwie. Tak czy inaczej, zmianie uległ tylko materiał. Mamy tu zatem odlaną niemalże w jednym kawałku postać wojownika, drobiazgi uzbrojenia oraz symboliczną podstawkę
Rozprawmy się najpierw z tą ostatnią. Jest, bo wypada, by jakaś była, ale trudno powiedzieć o niej coś więcej. Wygląda jak kawałek podeschniętej modeliny obłupanej na powierzchni płaskim nożem
Dodatkowo odlana tak, że wymaga wyrównania od spodu. Niby niewiele, ale ilość pyłu, która powstaje przy tym procesie, może zniechęcić (całkiem słusznie zresztą)
Już chyba szybciej i wygodniej ulepić zamiennik, choćby z Super Sculpey
A najlepiej to zrobić jakieś oryginalne, autorskie podłoże.
Figurka, choć leciwa, to wciąż jest doskonałą rzeźbą
Naturalnie daje się zauważyć, szczególnie przyglądając się detalom, że to rzeźba ‘analogowa’. Z drugiej strony w wielu miejscach to działa bardzo na plus – choćby w przypadku takich faktur i powierzchni jak imitacja futra. Ale nie tylko ono jest tu świetne – ugięcia i fałdy ubrania i pancerza są niezwykle finezyjne i naturalne. A przy okazji umiejętnie zróżnicowane pod względem oddania właściwości różnych materiałów.
Gęba kaprawa – być może nieco przerysowana, ale fizis doskonale pasuje, a w zasadzie podkreśla charakter postaci
A na ten charakter wpływa przecież także sama poza. Z jednej strony statyczna, ale z drugiej nie pozbawiona ekspresji
Wyposażenie skromne, ale mimo to dające wybór wykończenia figurki. Dostajemy więc duży nóż, do zawieszenia u pasa. W prawej dłoni umieszczony jest topór. A jeśli chodzi o dłoń lewą, to do wyboru mamy taką, która dzierży kolejny toporek, albo tarczę
Dają się tu zauważyć drobne ułomności odlewu – w ostrzach toporów pojawiły się niewielkie bąbelki powietrza. Ich usunięcie nie powinno być jednak wielkim problemem – o czym pisałem przy okazji relacji z prac nad modelem z żywicy
Na szczęście to jedyne wady – na figurce nawet szwy pozostawione przez łączenia gumowej formy są bez mała niezauważalne i aby się z nimi rozprawić, wystarczy drobny papier ścierny albo ostrze skalpela
Jak wspomniałem, do wyboru mamy dwa zestawy wyposażenia. I prawdę mówiąc wybór ten nie jest łatwy. Bo i z tarczą..
…i uzbrojony w dwa toporki…
…wygląda zawadiacko!
Na koniec wreszcie informacja odnośnie wielkości figurki. Nominalnie to 54 milimetry. Pamiętać jednak trzeba, że wiele firm i wielu rzeźbiarzy podchodzi do tej rozmiarówki z niemałą swobodą. Takoż i tutaj przyjąć trzeba, że model przedstawia chłopa bardzo rosłego, bo figurka ma bez mała siedem centymetrów
Swoją drogą, pamiętałem ją jako wręcz przeciwnie – nad wyraz drobną. Ale w pewnym wieku pamięć zaczyna płatać coraz więcej figli…
KFS
P.S. Brak informacji o ‘schematach malowania’ wynika nie z tego, że o sprawie zapomniałem, ale z prostego faktu, że w nawiązaniu do tradycji, w zestawie żadnych nie ma. Jedyną podpowiedzią czy też inspiracją w tym względzie pozostają zdjęcia produktowe opublikowane na stronie sklepu producenta
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez AK-interactive
Gdzie w Polsce można tą figurkę zakupić?