Kalkomanie Cut Then Add

Czasy mamy takie, że rynek modelarski  jest dosłownie zalewany wszelkiej maści akcesoriami. W tym kalkomaniami. Wśród dobrych i cenionych producentów nie brak jednak marek mniej znanych, których jakość druku pozostaje wielką niewiadomą dla mniej obeznanego z tematem modelarza.

Do tych ostatnich zalicza się rosyjska firma Cut Then Add (CtA), której kilka zestawów trafiło niedawno w moje ręce. Warto zaznaczyć od razu, że wschodni producent nie specjalizuje się jakoś specjalnie w konkretnej tematyce czy okresie historycznym, jak to czyni na przykład także rosyjski Begemot. CtA robi kalkomanie do całej masy samolotów, choć przede wszystkim do lotnictwa “zachodniego”.

Kalkomanie Cut Then Add

Zestawy, jakie otrzymałem, przedstawiają – zgodnie z moimi zainteresowaniami – niemal wyłącznie malowania powojennych myśliwców odrzutowych. Cut Then Add lubi robić komplety malowań zarówno pojedynczych typów maszyn, jak i tematyczne. Co istotne, bo w przypadku współczesnych odrzutowców to drugie jest rzadko spotykane w przypadku produkcji znanych marek. Dostałem więc kalkomanie z malowaniami F-14A Tomcat czy F-4 Phantom, ale w pakiecie znalazły się także kalki z przekrojowymi malowaniami myśliwców służącymi pod piracką flagą Jolly Rogers (od czasów II wojny światowej) czy walczących w Wietnamie. Co warto podkreślić, zestawy z reguły dostarczają komplety kalkomanii do wielu modeli. Tak się na rynku przyjęło, że jeden zestaw oznacza z reguły komplet nalepek do jednego, góra dwóch samolotów. Tutaj jest inaczej, bo na przykład w takim „Welcome to the Jungle”, z malowaniami maszyn w kamuflażu SEA, walczących nad Wietnamem, można zrobić tych modeli aż 8. Od F-4 Phantom począwszy, przez A-6 Intruder i A-1 Skyraider, po dość egzotycznego dla modelarzy RA-5C Vigilante.

Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add

Zresztą tak jest w zasadzie w każdym zestawie. I tutaj od razu mała uwaga: na arkuszu (lub arkuszach) nie zawsze dostajemy komplet kalkomanii ze wszystkimi napisami eksploatacyjnymi, do wszystkich malowań. Co to, to nie. Owszem, co istotniejsze stencilsy znajdziemy wśród kalkomanii, ale jednak tylko te ważniejsze. Tak więc korzystając z produktów CtA warto mieć z tyłu głowy, że musimy je uzupełnić innymi nalepkami, choćby zestawowymi. Coś za coś. Ale dzięki temu w jednym komplecie dostajemy bardzo szeroki wybór malowań, jak i większość istotnych kalkomanii niezbędnych do wykonania modelu. Przyznam, że takie podejście do tematu jest dość nietypowe, ale podoba mi się.

W zestawie dedykowanym wyłącznie F-4 Phantom, pod tytułem „Phantom Shades of Gray”, jest dokładnie odwrotnie. Co prawda znowu są tu kalkomanie do wielu malowań, to jednak oddzielny, niemały arkusz to już wyłącznie napisy eksploatacyjne. Czyli komplet naklejek. Tak więc bywa z tymi stencilsami bardzo różnie i przed zakupem warto sprawdzić na stronie producenta, co dostaniemy w opakowaniu.

Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add

Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add

Jak wspomniałem, CtA lubi wypuszczać zestawy tematyczne. Jednym z ciekawszych jest „Jolly Rogers Timeline”, z kalkomaniami do budowy modeli słynnego dywizjonu – począwszy od F4U-1A Corsair, a na F-14 Tomcacie skończywszy. Swoisty miks jetów i propsów. Ale ciekawy, bo wśród tych pierwszych znajdziemy zarówno wczesne F-9F6 i F-9F8 Cougar, jak i równie wczesnego F-8 Crusader, z ciekawym „ognistym” nosem. Takiego nie spotkałem. Do tego dochodzą dwa, chyba najbardziej znane, malowania pokładowych maszyn, czyli klasyczne Jolly Rogers z czarnymi statecznikami: F-4 Phantom i F-14A Tomcat. Aż szkoda, że to 1/72, a nie 1/48, bo byłoby jak znalazł do nowych zestawów Tamiya.

Kalkomanie Cut Then AddKalkomanie Cut Then AddKalkomanie Cut Then AddKalkomanie Cut Then AddKalkomanie Cut Then AddKalkomanie Cut Then Add

Co do Phantoma to nic straconego, bo w kolejnym pakiecie kalkomanii, jakie dostałem, czyli „Phantom Collection Pt. 1”, jest także malowanie JR dla wariantu F-4N myśliwca. A nawet drugie, do wczesnego F-4B, czyli w sam raz dla najnowszego modelu Tamiya. Mamy tu znowu ciekawą mieszankę malowań myśliwców Marynarki oraz Marines. Wszystkie bardzo atrakcyjne wizualnie. Poza wspomnianymi malowaniami z czaszką, ciekawe zapowiada się maszyna Korpusu, z kolorowymi statecznikami i białym nosem. O dziwo, producent poświęcił znaczny kawałek jednego z dwóch arkuszy na wielkie płachty kanciastych kształtów, które na statecznikach samemu wygodniej namalować. Co ciekawe, dostajemy też identyczne kształty w białym kolorze jako podkłady, poprawiające nasycenie czerwieni na głównych kalkomaniach.

Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add

I jeszcze ostatni, tym razem znowu w skali 1/72, zestaw poświęcony wyłącznie Tomcatom w wersji A. Wersje oznakowania dostajemy zaledwie cztery, co jak na tego producenta nie jest jakąś wielką ilością. Ale jest wśród nich jedna z moich ulubionych, czyli Wolfpack, z charakterystycznym czerwonym pyszczkiem wilka na statecznikach. Pozostałe malowania tak spektakularne już nie są, ale to już co kto woli. Co ciekawe, kalkomanie do maszyn w barwach Fighting Checkmates i Freelancers, a konkretnie żółte elementy, na arkuszu wyglądają tak, jakby ktoś zapomniał dać biały podkład. Chyba każdy wie, jak nieciekawie wygląda ten kolor na modelu bez bieli pod spodem. I tak samo jest z kalkomaniami. Żółte elementy na niebieskim tle arkusika podkładowego wyglądają szarawo i zupełnie nieatrakcyjne. Naturalnie da się to uratować odpowiednim podkładem z bieli, ale trochę to niewygodne w praktycznym stosowaniu. Zresztą co do malowania Wolfpacka i jego czerwonych elementów, mam podobne obawy. Czerwień jest odrobinę zbytnio przygaszona. Czas pokaże czy to nie błąd w produkcji. Ten błąd (o ile to błąd), można zresztą spotkać nie tylko w tym jednym zestawie.

Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add

Poza wspomnianymi felerami, wszystkie arkusze i kalkomanie na nich wyglądają bardzo dobrze. Druk jest wyraźny i ostry, szczegóły takie same. Brak przesunięć kolorów, nie widać rastra ani jakichkolwiek przebarwień. Kalkomanie pokryte są w większości cienkim i błyszczącym filmem. Ale nie wszędzie i nie zawsze. Wspomniany arkusz do Tomcatów w 1/72 nadruki ma całkowicie matowe i wygląda to trochę jakby ten konkretny zestaw był drukowany w innej drukarni niż pozostałe. Ale jakość, poza wspomnianą bladością żółci i czerwieni, jest doskonała. Za to są klasyczne wady większości kalkomanii na rynku, czyli zlewające się drobne napisy eksploatacyjne. Ale te naprawdę najmniejsze. W przypadku wyjątkowo cienkich linii, na przykład obramowań imitacji świateł do lotu w formacji, widać, że są one nierówne. Nie wszędzie może, ale ten defekt czasami jest widoczny. I jeszcze jedno: w przypadku rondli USAF nie podoba mi się odcień granatu. To w zasadzie coś bardziej przesunięte w kierunku turkusu, a nie głębokiego granatu. W sumie to jednak drobiazg, być może trudny do dostrzeżenia na modelu.

Kalkomanie Cut Then Add

Na koniec, jako że dostałem w jednym z zestawów podwójny arkusz kalkomanii, nie mogłem odmówić sobie małego testu. Kilka kalkomanii postanowiłem położyć na pomalowanej powierzchni plastiku. Produkt CtA kładzie się w zasadzie znakomicie. Film jest stosunkowo cienki, ale nie rwie się ani też nie podwija. Same kalkomanie potrzebują dość długiego leżakowania w wodzie, za to gdy już można je ruszyć, bardzo wygodnie i płynnie zsuwa się je z papieru na model.

Kalkomanie Cut Then Add

Pozycjonowanie ich na powierzchni plastiku jest także wygodne i nie ma tu mowy o żadnych sensacjach. Nalepki dobrze trzymają się modelu, wręcz lgną do niego. Nie sprężynują i nie wyginają się, jak to czasami bywa, więc położenie ich na jakiś wystających elementach nie powinno sprawiać kłopotu.

Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add

Kalkomanie Cut Then Add

Dobrze reagują na płyny. Już po kilku minutach po położeniu je na powierzchni pociągniętej Mr. Setterem z Gunze, widać było, że układają się w liniach podziału.

Kalkomanie Cut Then Add Kalkomanie Cut Then Add

Po poprawieniu płynem Mr. Softer, kalkomanie w zasadzie wsiąkły w powierzchnię. Czyli reagują lepiej niż przeciętne nalepki zestawowe, z jakimi w ostatnich latach miałem do czynienia. Na tle tych pochwał muszę wspomnieć o jednej dziwnej i nieprzyjemnej rzeczy. Jak widać na zdjęciu, kalkomania z rondlem US… puściła farbę.

Kalkomanie Cut Then Add

Po potraktowaniu jej płynem Mr. Softer, który zostawił na niej drobne kropelki (moja niedokładność), na powierzchni widać wyraźne wycieki niebieskiej farby. I szczerze mówiąc, nie wiedziałem czy to wina suszarki, którą przyśpieszałem proces siadania nalepek, czy to jednak immanentna cecha produktu. Powtórzyłem więc operację i zaaplikowałem płyn ponownie, tym razem bez suszarki i jeszcze bardziej niestarannie zostawiając drobne kropelki na powierzchni. Wycieki farby, tym razem znacznie większe, powtórzyły się.

Kalkomanie Cut Then Add

Warto zauważyć, że tylko kolorowa kalka tak zareagowała i problem sprawia jedynie niebieski kolor. Ona sama, w przeciwieństwie do czarnych napisów, ma powierzchnię matową, co może znaczyć, że lakiery, z których się składa, nie były zabezpieczone filmem. Nie powiem: dziwne. Obstawiam, bo nie próbowałem, że potraktowanie tych nalepek lakierem do zabezpieczania kalkomanii Microscale mogłoby ten problem rozwiązać. Bądź delikatniejsze stosowanie płynu zmiękczającego. Ale mimo tego wypadku kalkomanie oceniam pozytywnie i pracuje się z nimi bardzo dobrze.

Dariusz Żak

Zestawy przekazane do recenzji przez Cut Then Add