1/72 The rock tank
Okinawa
White Stork Miniatures – A001
Atrapy czołgów były wykorzystywane w czasie drugiej wojny światowej wcale nierzadko. Zresztą również wcześniej, jak i wreszcie do dzisiaj. Prócz bycia pomocą dydaktyczną, najczęściej stanowiły one obiekty służące dezinformacji – oszukaniu zwiadu i rozpoznania, czy prowokowaniu wrażej artylerii do marnowania amunicji. Najczęściej w formie lekkich konstrukcji – drewnianych, wiklinowych, czy z nadmuchanego, podgumowanego płótna. Na tym tle dość wyjątkowa zdaje się być atrapa japońskiego czołgu wyciosanego w ubitym pyle wulkanicznym. On to właśnie, a raczej jego miniatura, jest przedmiotem niniejszego opisu.
Omawiane dotychczas zestawy z WSM były spakowane w niewielkie blistry – adekwatnie do swoich rozmiarów. Tutaj mamy do czynienia z modelem jednak wyraźnie większym, zatem i opakowanie ma większy rozmiar
Wewnątrz solidnego kartonowego pudełka znajdujemy zawinięty w kawałek folii bąbelkowej worek strunowy z elementami zestawu
Co nie jest zaskoczeniem – owych elementów zbyt wiele nie ma
Imitacja wieży jest oddzielona zapewne wyłącznie ze względów technologicznych, dla większej wygody odlewania
Patrząc na konstrukcję, trudno znaleźć inne uzasadnienie dla takiego podziału
Zasadnicza część omawianej tutaj podstawki to pojedynczy klocek z żywicy
Nie znaczy to jednak, że odlew jest toporny. Wręcz przeciwnie – przyglądając się bliżej odkryć można, że fachowcowi udało się nawet sklonować kępki cieniutkich traw. Równie dokładne są różne faktury
Jeśli zatem coś wygląda mniej finezyjnie, to jest to wyłącznie zasługą samej rzeźby. Rzeźby – co warto podkreślić – stanowiącej dość swobodną interpretację znanej fotografii archiwalnej
Trochę szkoda, że nie jest to jednak bardziej dokładne odzwierciedlenie oryginału. Tym bardziej, że o ile mi wiadomo, znane jest tylko to jedno zdjęcie. I tu pojawiają się moje wątpliwości, o których wspominałem we wstępie. Zastanawia mnie bowiem, czy faktycznie był to typowy ‘Dummy Tank’, pełniący zadania charakterystyczne dla takich obiektów. Bo jednak, by miało to jakiś większy sens, takich atrap powinno być więcej. A gdyby było więcej, to pewnie i materiał archiwalny pokazywałby jakieś inne. Wcale zatem by mnie nie zdziwiło, gdyby kamienny czołg okazał się być swego rodzaju totemem – wyciosanym przez cesarskich żołnierzy dla poprawy morale, albo przez autochtonów. Choć może nie tyle autochtonów, co ludność cywilną, bo Iwo-jima była bezludną wyspą do czasu skolonizowania jej przez Japończyków. A właśnie – Iwo-jima, a nie Okinawa. Z niewiadomych dla mnie przyczyn, współmodelarze upierają się, że choć istnieją rozbieżne informacje na ten temat, to zdjęcie zostało zrobione na Okinawie, a nie na Iwo.. Nie wiem, jakie jest źródło tych rewelacji – chyba takie, że lata temu tak właśnie opisał podobną miniaturę, tylko w skali 1/35 Verlinden. Bo wedle Archiwów Narodowych US, zdjęcie wykonano na Iwo Jimie. No ale skoro model z WSM wykończeniem różni się od tego ze zdjęcia, to być może faktycznie przedstawia skalny czołg z Okinawy :>
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez White Stork Miniatures