1/48 Mirage 2000D
BUDOWA
Słowo się rzekło (w recenzji waloryzacji), zatem przychodzi mi sprawdzić jak wypada “bezkonkurencyjny” Miraż 2000 w 1/48. Będąc w posiadaniu różnych waloryzacji, miałem pewnego rodzaju komfort w ich wyborze. Postanowiłem wykorzystać zestaw do kokpitu Quinty, kilka eduardowskich blaszek (wnęki podwozia, detale goleni, pokrywy wlotów powietrza, elementy płatowca i kokpitu) oraz oczywiście maski na oszklenie. Przeglądając części zestawu Kinetica, postanowiłem dokupić jeszcze żywiczne koła z Pavli oraz dyszę Airesa – te zestawowe są raczej ubogie w detale.
Budowę zacząłem tradycyjnie od przygotowania kokpitu. Skleiłem wannę, a przy pomocy frezarki pozbyłem się wszystkich detali wnętrza, które miały być zastąpione kalkomanią Quinty.
Następnie wkleiłem detale wnętrza: skorzystałem tu z blaszki Edka. Przy pomocy zestawu Punch&Die RP Toolz z arkusza HIPSu wybiłem okrągłe detale o średnicy 0,6 mm i przykleiłem do drążków.
Z tablicami przyrządów postąpiłem podobnie jak z wanną kokpitu. Sfrezowane powierzchnie w tym przypadku nie muszą być idealnie gładkie. Kalkomania Quinty jest stosunkowo sztywna i nie przylega idealnie do powierzchni, jak to ma miejsce przy klejeniu kalkomanii tradycyjnych.
Potem zająłem się fotelami pilotów. Wiem, że żywiczne zamienniki zapewne byłyby tutaj lepszą alternatywą, natomiast ja chciałem wypróbować elementy Quinty na wcale nie najgorszych fotelach zestawowych. Przy pomocy kawałków HIPSu zakryłem nierówności i szpary (ta metoda jest zdecydowanie szybsza i łatwiejsza niż szpachlowanie i szlifowanie). Dodałem kilka blaszek z zestawu Eduarda do kokpitu oraz kilka detali z ołowianego drutu o średnicy 0,3 mm.
Przyszła kolej na przednią wnękę podwozia. Niestety, oprócz ubogich detali znajdziemy tutaj otwory po wypychaczach, ulokowane w miejscach trudno dostępnych do obróbki ścierniwem po wypełnieniu szpachlówką. Tutaj również pomogłem sobie dociętymi kawałkami arkusza HIPSu, który dodatkowo przenitowałem. Dodałem kilka przewodów z różnej grubości drutów miedzianych i ołowianych oraz kilka innych detali.
Tak przygotowane elementy kokpitu pokryłem czarnym surfacerem 1500 z Mr. Hobby.
Następnie pomalowałem je odpowiednimi kolorami z palety Mr.Hobby – fotele H335, wannę i burty kokpitu H82.
Kalkomania Quinty posiada własności adhezyjne. Żeby jednak obyło się bez niespodzianek, do jej przyklejenia użyłem kleju Ammo Mig Ultra Glue. Różnymi farbami akrylowymi AK-Interactive i Vallejo pomalowałem detale wnętrza i foteli.
Powierzchnie kalkomanii Quinty wydały mi się zbyt błyszczące. Postanowiłem pokryć je warstwą bezbarwnego lakieru matowego Mr.Color GX114. Miałem obawy co do tego, jak kalkomania Quinty zareaguje na dość agresywny werniks, ale nakładany cienkimi warstwami dał pożądany efekt, nie uszkadzając detali. Na tak przygotowane elementy nałożyłem wash Ammo Mig Deep Gray. Nadmiar po chwili usunąłem patyczkami higienicznymi. Na powierzchniach narażonych na kontakt z obuwiem pilotów wykonałem imitacje zabrudzeń, wykorzystując tamiyowskie “szminki” Mud i Sand. Następnie wkleiłem tablice przyrządów.
Skoro operacja z matowym lakierem się powiodła, powtórzyłem ją na fotelach. Po wyschnięciu, na poszczególne elementy nałożyłem washe z AK i Ammo.
Na tym etapie prac miałem już gotowe wszystkie potrzebne do zamknięcia kokpitu elementy.
Przeglądając zdjęcia w monografii Mirage 2000 D.Hawkinsa, dostrzegłem istotne różnice w budowie dziobu w wersji D w prawdziwej maszynie i modelu Kinetica. Ponieważ posiada on dwa różne dzioby (do dwóch różnych wersji, ale nie do D), postanowiłem jeden z nich przerobić. Przy pomocy czeskiej żyletki wytrasowałem linie podziału. Z polistyrenowych pręcików dodałem imitacje usztywniaczy (czy wzdłużnic, czy jak to tam się nazywa). Otwór rewizyjny wytrasowałem rysikiem MRP, pomagając sobie szablonem Ustar. We właściwych miejscach dodałem imitacje nitów. Potem dokleiłem zakończenie dziobu.
Do goleni podwozia głównego dodałem detale z blaszki Eduarda oraz imitacje przewodów z różnej średnicy drutów.
Przykleiłem też blaszki do pokryw podwozia oraz uprzednio złożonych zbiorników paliwa.
W następnej kolejności zająłem się skrzydłami. Większość powierzchni płatowca jest ponitowana, co niestety nie dotyczy skrzydeł. Przy pomocy narzędzi – scriberów MRP, punktaka Hasegawy i nitowadła Galaxy Tools – przenitowałem górne powierzchnie oraz poprawiłem linie podziału. Narzędzia Galaxy Tools używałem pierwszy raz i muszę przyznać, że pracuje mi się nim całkiem dobrze. Stosunkowe duże koło nitowadła ułatwia równe prowadzenie narzędzia, chociaż przy bardziej skomplikowanych kształtach jego gabaryt może być niewygodny. Dlatego też najwygodniej jest nitować elementy, które nie są jeszcze sklejone.
Mając nitowanie za sobą, skleiłem części kadłuba.
Zestaw Kinetica “słynie” ze znacznej szczeliny, która powstaje między kadłubem a skrzydłami. Po kilkukrotnym przymierzaniu wspomnianych elementów okazało się, że mój zestaw nie jest tu wyjątkiem (bo w sumie to czemu miałby być? ;)). Postanowiłem dodać belki, które wykonałem z odpowiednio dociętych patyczków higienicznych, a których zadaniem było rozszerzenie dolnej części kadłuba. Zabieg ten w pewnym stopniu zniwelował szczelinę, którą, koniec końców, zalałem czarnym klejem CA, a następnie wyszlifowałem i na nowo wytrasowałem linie podziału blach. Wkleiłem też statecznik pionowy oraz resztę detali z edkowej blachy.
W związku z różnicami w budowie dziobu w wersji D zaszpachlowałem linię podziału i wytrasowałem dwa panele rewizyjne po obu stronach przedniej części kadłuba.
Po wklejeniu blach do wnęk podwozia i przeanalizowaniu zdjęć prawdziwej maszyny, uznałem, że niezbędna jest ich dodatkowa waloryzacja. Dodałem kilka paneli wyciętych z HIPSu oraz profili ze starych ramek. Z drutów o różnej średnicy wykonałem imitacje przewodów hydraulicznych i elektrycznych.
Wkleiłem blaszane waloryzacje elementów podszybia wiatrochronu i zagruntowałem je czarnym podkładem Mr. Surfacer 1500.
Następnie pomalowałem właściwie powierzchnie szarą H68 Mr. Hobby i dodałem imitacje uszkodzeń farby akrylem Vallejo Neutral Gray.
Klejem Ultra Glue z Ammo przykleiłem szkła HUDa.
Żeby zakończyć budowę kadłuba, przygotowałem elementy oszklenia. Ich jakość nie jest zła, ale uznałem, że polerka woskiem Tamiya krzywdy im nie zrobi.
Planowałem budowę samolotu z otwartą kabiną, w związku z czym ruchome elementy przykleiłem tymczasowo do kadłuba klejem Ultra Glue.
Nie jestem pewien czy to również reguła, ale w moim egzemplarzu końcówka sondy tankowania była nie do końca odlana. Z elementów wyciętych z HIPSu przy pomocy wybijaka Punch&Die skleiłem i wyprofilowałem nowe zakończenie sondy.
Skleiłem resztę elementów pylonów, podwieszeń i uzbrojenia. Przygotowałem do malowania części dyszy i żywiczne koła. Maskami Eduarda i maskolem zabezpieczyłem elementy oszklenia. Model był gotowy do malowania.
MALOWANIE
W pierwszej kolejności kolorem H77 z Mr.Hobby pomalowałem ramy oszklenia, tak aby był widoczny od wewnątrz.
Następnie podkładem Alclad II Black Glossy Base pokryłem wnęki podwozia.
Na tak przygotowaną powierzchnię natrysnąłem kolor C8 z palety Mr. Color.
Po uprzednim zamaskowaniu wnęk podwozia, na model nałożyłem warstwę szarego podkładu Mr.Surfacer 1500.
Farbami z palety Gunze wykonałem preshading, przyciemniając bądź rozjaśniając niektóre panele, linie podziału czy też nity.
Na pierwszy ogień poszedł pierwszy kolor bazowy, czyli H305. Nakładałem go cienkimi warstwami, tak aby wykonany preshading był widoczny spod warstwy farby.
Podobnie nałożyłem drugi kolor kamuflażu H420. Farby nakładałem z “wolnej ręki”, bez maskowania. Na zdjęciach oryginalnych maszyn przejścia kolorów mają również “miękkie” krawędzie.
Następnie, ciemniejszym odcieniem zielonego (H302) zaciemniłem niektóre linie podziału.
Na koniec, na zielone powierzchnie nałożyłem mgiełkę koloru H59.
Na szarych powierzchniach kolorem H56 podkreśliłem część linii podziału blach i linie nitów.
Kolorem H51 rozjaśniłem powierzchnie niektórych paneli rewizyjnych i linii nitów.
Na zakończenie prac nad szarymi powierzchniami całość pokryłem cienką warstwą koloru H305.
Kolorem H303 pomalowałem nos.
Różne drobne elementy płatowca pomalowałem na właściwe kolory.
Pomalowane powierzchnie zabezpieczyłem bezbarwnym lakierem błyszczącym Mr.Color GX100.
Bardzo dobrej jakości kalkomanie (drukowane przez Cartograf) nałożyłem przy pomocy specyfików Microscale – MicroSet i MicroSol.
Kalkomanie zabezpieczyłem kolejną warstwą bezbarwnego werniksu GX100. Następnie, panelinerami z AK i Ammo zapuściłem linie podziału i nitów. Na elementach w kolorze szarym użyłem Ammo Deep Gray, a na zielonych AK2071 Paneliner for Brown and Green. Po około 10 minutach starłem nadmiar emalii przy pomocy chusteczki bezpyłowej. Po tych zabiegach na całą powierzchnię nałożyłem matowy lakier GX114.
Na niektórych zdjęciach w monografii Duka Hawkinsa widać wyraźną różnicę w odcieniu drugiej sekcji kadłuba – ma ona wyraźnie błyszczące wykończenie. Postanowiłem ten efekt oddać na modelu, natryskując na właściwą część kadłuba lakier GX100.
W następnej kolejności zająłem się przygotowaniem dyszy. Jej wnętrze ma ceramiczne wykończenie z charakterystycznymi śladami po spalinach.
Wnętrze dyszy pokryłem czarnym podkładem Alclad II Black Glossy Base. Zamaskowałem te powierzchnie, które finalnie miały imitować ślady po spalinach.
Tak przygotowany element pomalowałem kolorem H313.
Po ściągnięciu maskowania, natrysnąłem kolejną warstwę H313 w taki sposób, aby imitacje śladów spalin pozostały widoczne.
Pomalowałem resztę elementów dyszy na właściwe kolory i nałożyłem washa AK Winter Streaking Grime.
Całość skleiłem i zamontowałem w modelu.
Miniatura była gotowa do brudzenia.
W odmętach internetu znalazłem ciekawe zdjęcie maszyny operującej w czasie konfliktu w Afganistanie. Co prawda kalkomania, która była już na moim modelu, nie odzwierciedlała samolotu ze zdjęcia, ale nie mogłem jednak się oprzeć tak kuszącej inspiracji i postanowiłem odwzorować charakterystyczne zabrudzenia na mojej miniaturze.
W pierwszej kolejności zająłem się spodem. Przy pomocy farb olejnych Abteilung 502 Sepia, Yellow i Buff podkreśliłem niektóre linie podziału, paneli, ruchomych części oraz wystających ponad płaszczyznę skrzydeł i kadłuba elementów, a następnie przy pomocy pędzla namoczonego w white spirit, rozprowadzałem farbę imitując charakterystyczne zabrudzenia. Dla zróżnicowania zacieków, użyłem patyczka higienicznego, którym wycierałem i rolowałem niewyschniętą jeszcze farbę.
Do zasymulowania zabrudzeń (spowodowanych najprawdopodobniej przez zamiecie/burze piaskowe) górnej części płatowca użyłem produktów do weatheringu z Gunze, AK-Interactive, Abteilung 502 i Tamiya. Najpierw w niektóre linie podziału zapuściłem specyfik AK Sand Yellow Deposit. Po wyschnięciu, farbami olejnymi Buff i Yellow z Abteilung 502 podkreśliłem niektóre panele i elementy kadłuba. Przy pomocy patyczka higienicznego delikatnie zamoczonego w white spiricie rozprowadzałem farby, rolując w poprzek kadłuba. Po odparowaniu rozpuszczalnika, zaaplikowałem pędzlem pasty Gunze Mud White, Yellow i Red. Specyfiki te po nałożeniu pozostawiają chropowatą strukturę. Żeby pozbyć się tego efektu (w tym przypadku niepożądanego), suchym patyczkiem higienicznym wycierałem pasty, jednocześnie rozprowadzając je na powierzchni modelu. Na koniec, cieniami (pigmentami) Tamiyi zblendowałem powierzchnię, symulując pozostałości sypkiego piasku.
W modelu Kinetica brakuje imitacji świateł pozycyjnych na skrzydłach. Przygotowałem miejsca na nie, a następnie zaaplikowałem farbę Crystal Glass z Ammo. Po całkowitym wyschnięciu farba ta robi się transparentna, w związku z czym pozostało mi tylko pomalować tak wykonane imitacje odpowiednimi kolorami Tamiya Clear.
Przy pomocy kleju CA zamontowałem fotele pilotów.
Koła pomalowałem i ubrudziłem zgodnie z posiadanym materiałem zdjęciowym.
Na tym etapie miałem przygotowane wszystkie części niezbędne do końcowego montażu.
Budowa Miraża 2000D Kinetica nie należy do najłatwiejszych. Kilka elementów zestawu trzeba zdecydowanie przerobić, żeby wykonać wersję D. W niektórych miejscach nie obędzie się bez szpachlówki. Instrukcja montażu niejednokrotnie potrafi wyprowadzić w pole. Zdecydowanie polecam zaopatrzenie się w dobrą dokumentację, w tym zdjęcia, które pomogą uchronić przed błędami merytorycznymi (również pojawiającymi się w instrukcji). Niemniej jednak, jeśli chcemy mieć w swojej kolekcji ten francuski samolot w skali 1/48, propozycja Kinetica wraz z pakietem waloryzacji pozwala na zbudowanie ciekawej miniatury. A o tym, jak prezentuje się gotowy model, możecie przekonać się przeglądając galerię poniżej.
Kuba Chłodek
Świetna robota!!!
Widać cały czas perfekcyjnie opanowany warsztat i materiały.
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo!
Do pomalowania świateł pozycyjnych użył Pan akrylowych czy olejnych farb Tamiya clear?
Akrylowych. Z tego co pamiętam to Tamiya nie posiada w ofercie farb olejnych.
Owszem, Tamiya ma paletę emalii olejnych (bardzo dobrych zresztą)
No tak, zapomniałem że to emalie olejne.