1/35 Korespondenci wojenni – War Reporters
Paracel Miniatures
Jak już swego czasu wspominałem – figurka fotografa to zupełnie uniwersalny i użyteczny dodatek do niemal każdej scenki. Tym razem do czynienia mamy nie wprost z postaciami fotografów, a z korespondentami wojennymi. Dwa osobne zestawy (choć w mniejszych skalach – 1/48 i 1/72 – pakowane wspólnie) z wietnamskiej manufaktury Paracel Miniatures. Prawdę mówiąc, dotychczasowa oferta tego producenta jakoś niespecjalnie mnie porywała. Nie da się jednak nie zauważyć, że czas plagi wpłynął korzystnie na jakość rzeźb w jego katalogu. Dlatego wreszcie postanowiłem przyjrzeć im się z bliska.
War Reporter (Sunny)
Modern War Series
Paracel Miniatures – MW3550
Model spakowany jest w skromne pudełko z szarego kartonu (przypominające wyglądem opakowania figurek z Bravo6), rozmiarów niewielkich…
…z naklejoną kolorową etykietą, przedstawiającą pomalowaną postać
Wewnątrz elementy zabezpieczone są jedynie woreczkiem strunowym
Tych elementów zbyt wielu nie ma – słownie trzy, odlane z bardzo jasnej, przez co mało fotogenicznej żywicy (wstępnej obróbki też to nie ułatwi)
Do czynienia mamy z rzeźbą cyfrową. Zresztą producent swoje zapowiedzi prezentuje właśnie w formie renderów
Rzeźba jest zatem całkiem udana, zarówno pod względem anatomii, jak i ubrań, czy wreszcie licznych detali
O ile do projektu trudno mieć zastrzeżenia, to jednak technicznie całość już odrobinę kuleje. Po pierwsze, nie wszędzie wzór został sumiennie wyczyszczony z artefaktów druku – tu i ówdzie dostrzec można nie tylko tak zwane ‘słoje’, ale również pozostałości podpór
Jak widać, obecne są również uskoki w miejscach cięcia gumowej formy
Nie są to sprawy dyskwalifikujące modele, ale trudno ich nie zauważyć. Mimo to, figurkę uznać można za wartą uwagi. A jako jej uzupełnienie potraktować miniaturę rosłego operatora kamery
1/35 Big Daddy (Cameraman)
Modern War Series
Paracel Miniatures – MW3551
“Tatusiek” istotnie jest dość potężną postacią, szczególnie w porównaniu z reporterką…
…a przy okazji odlany z jeszcze bardziej bladej żywicy, co – jak wspomniałem – wyraźnie utrudnia obróbkę odlewu i właściwie już na wstępie wymusza aplikację farby podkładowej
Uwagę zwraca jeszcze większe bogactwo wyposażenia niż w opisanej wyżej figurce. Zresztą, nie tylko bogactwo, ale i różnorodność
Hełm wydaje się być bardzo delikatny, może nazbyt, a przy okazji oklejony jest różnymi wspornikami, których usunięcie wymagać będzie niemałej uwagi i ostrożności
Twarz z wyraźnym grymasem – wyraźnym na tyle, że widocznym nawet w tak bladym odlewie
I ogólnie to, co zwraca uwagę, to pewne delikatne przerysowanie obydwu ludzików – bardzo filigranowa reporterka, niemal kreskówkowo potężny operator kamery – innymi słowy – postacie charakterystyczne. Mnie to akurat odpowiada, szczególnie, że wszystko wciąż jeszcze odbywa się w ramach faktów w skali.
Podsumowując – całkiem ciekawe figurki, wyrzeźbione wcale ładnie, ale już nieco popsute na etapie produkcji. Pozostaje mieć nadzieję, że tak jak poprawiła się jakość wzorów, tak i w ich odlewach nastąpi postęp, bo kolejne modele z Paracel Miniatures są coraz bardziej ciekawe.
Na koniec jeszcze mała ciekawostka. Mimochodem, choć w eksponowanym miejscu, producent umieścił dość jednoznaczny manifest polityczny. Bo to, co przebiega przez boxartową ilustrację, być może przy okazji jest specyficznym znakiem wodnym, ale jednak nie tylko
Tak się składa, że nazwa firmy to również nazwa wysp, które podobnie jak wspomniane w haśle Spratleje są terytoriami spornymi na Morzu Południowochińskim, do których prawa roszczą sobie – prócz Wietnamu – między innymi Chiny czy Tajwan.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez Paracel Miniatures
Bardzo fajny dodatek do większości współczesnych winietek, szczególnie ten dobrze odżywiony z kamerą.