1/72 Z-37A Čmelák – Budowa
Budowa modelu Cmelaka od Eduarda nie nastręczyła zbyt wielu problemów, szczegółową relację możecie obejrzeć TUTAJ. Mnogość detali i rodzajów odwzorowanych materiałów upchanych na powierzchni tego szkraba daje spore pole manewru dla kolejnego etapu – malowania. Osobiście lubię spędzić przy nim trochę więcej czasu, co zazwyczaj owocuje mniejszym wysiłkiem przy wykańczaniu modelu weatheringiem. Jak wyszło tym razem – zobaczcie sami.
Pierwsze kroki to pomalowanie osłony kabiny zielonym kolorem, przypominającym ten użyty w kokpicie, aby podkład nie odcinał się na tle wnętrza.
Docelowe barwy, czyli żółty i czerwony to wredne kolory, słabo kryją i jest problem z uzyskaniem odpowiedniego stopnia ich nasycenia. Aby choć trochę temu zaradzić, użyłem różowego podkładu. Co prawda Mr Hobby posiada surfacer w takim kolorze, ja jednak dodałem trochę czerwonej farby do białego surfacera. Ale naprawdę tylko trochę! Właściwie to wystarczyło, że użyłem do mieszania surfacera wykałaczki, którą wcześniej bełtałem czerwoną farbę.
Preshading po liniach podziału blach wykonałem lakierem Hataki – Dark tan
Do pozostałości farby w zbiorniczku dodałem kropelkę International orange i kilka kropel Insignia white (uzupełniając mieszankę o Wamodowski level high thinner). Dało to fajny łososiowy kolor, którym zrobiłem ‘marmurek’ po całości.
Dla podbicia kontrastu w kilku miejscach podmalowałem linie mieszanką czerwonego XF-7 i brązu Light polish khaki.
Elementy metalowe zostały pomalowane żółtym H4 od Mr. Hobby…
…a płócienne pomarańczem uzyskanym z mieszanki H4 i XF7
Różowy podkład spisał się na medal, wszystkie powierzchnie były nasycone i soczyste. Niestety, z bólem serca musiałem jednak wypłowieć farbę na elementach stalowych, aby zbliżyć się do tego, co znajduje się na zdjęciach oryginału. Do żółtego dodałem białą Tamiyę XF-2. Tą mieszanką zrobiłem też kilka podmalówek na płótnie.
Mieszanką czerwonego i brązowego (ale w trochę innych proporcjach niż ostatnio) pomalowałem elementy kabiny i statecznik pionowy. Dodałem też więcej podmalówek, przemalówek i innych -ówek, w miejscach, gdzie udało mi się wyśledzić je na zdjęciach.Tuszem sepia od AK zaznaczyłem cienie na lotkach i klapach, ale powierzchnie straciły praktycznie całą saturację…
…więc poszły do poprawy poprzednimi mieszankami.
Całość zunifikowałem warstwą X-34 Clear yellow
Wymalowałem pierścienie na zasypie i rozrzutniku chemikaliów kolorem Gun metal z palety Extreme Metal od AK. Chodniki na skrzydłach pokryłem XF-69 Nato black a biały skrawek to XF-2 na stateczniku pionowym.
Skoro główna bryła była już gotowa, zabrałem się za drobnicę. Osłonę silnika natrysnąłem warstwą koloru AK Xtreme Metal white alluminium, po czym spryskałem ją środkiem do chipingu od Modellers World w celu wykonania na późniejszym etapie zdrapek lakieru. Nałożyłem marmurek z mieszanki brązu i żółci używanych wcześniej i wymalowałem w docelowych barwach. Do śmigła dodałem trzpień z igły lekarskiej, żeby Mac Eyka z gildii kręcących się śmigiełek był ze mnie dumny.
Przyszedł czas na kalkomanie. Z zamiarem zerwania filmu którym są powleczone, nie zabezpieczałem powierzchni w tym momencie lakierem bezbarwnym. Nałożyłem je za pomocą płynów SET i SOL z czego SOLa użyłem do jednej kalki na stateczniku. Naklejek nie było zbyt wiele, poszło dość szybko.
Po 24 godzinach gdy kalkomanie zdążyły już porządnie przeschnąć zabrałem się za zrywanie z nich filmu. Dla drobnych stencilsów wystarczyło poskrobać wykałaczką żeby go usunąć, jest to metoda jednak dość inwazyjna i trzeba przy tym bardzo uważać żeby nie uszkodzić lakieru pod i wokół kalkomanii. Dobre rezultaty daje też taśma maskująca, wystarczy nakleić i zerwać razem z filmem, bądź potykać kulką z patafixu, film przylgnie do lepkiej powierzchni i się podważy.Gdy wszystkie naklejki zostały obdarte z filmu zabezpieczyłem cały model błyszczącym lakierem X-22
Na błyszczącą powierzchnię zaaplikowałem brązowy Panel line od Tamiya. Zazwyczaj staram się to robić punktowo, zamiast zalewać nim cały model, tu jednak nagromadzenie na tak małej powierzchni tylu detali nie dało mi innego jednak wyboru. Po kilku minutach nadmiar starłem papierowym ręcznikiem zwilżonym w Tamiyowskim rozpuszczalniku do olei X20. Starałem się pracować sekcjami aby przypadkowo nie wypaćkać już gotowych segmentów.
Bardziej szczegółowego czyszczenia uporczywych plam dokonałem zwilżonym w tym samym rozcieńczalniku małym pędzelkiem.
Operację powtórzyłem dla całego modelu.
Większość weatheringu wykonałem na etapie malarskim, dlatego pozostało zmęczyć już niewiele elementów. Chodniki dostały trochę brudu, w tym celu zwilżonym w wodzie pędzelkiem naniosłem kilka kolorów z palety kredek od AK.
Ślady na spodzie po przypadkowych rozchlapaniach wykonałem brązowym filtrem od AK, który został zdmuchnięty powietrzem z aerografu z nasączonego w nim pędzelka. Plamy które nie przypadły mi do gustu, bądź wylądowały nie tam gdzie chciałem, usunąłem za pomocą rozcieńczalnika X20.
Srebrną kredką i ołówkiem 3B zaakcentowałem metalowe siatki na filtrach.
Aerografem domalowałem okopcenia pod wydechami i przykleiłem część dziobową do reszty modelu. Dół był w moim odczuciu gotowy, dlatego na tym etapie złożyłem i zamontowałem przy pomocy CA system rozpylacza.
W okolicach czerwonych pasów na osłonie silnika, po zwilżeniu powierzchni wodą aktywowałem środek do chipingu i ostrą wykałaczką wykonałem zdrapki. Aby zabezpieczyć dotychczasowe kroki pokryłem model docelowym matowym lakierem XF 86
Skoro model był już matowy, srebrną kredką od AK dodałem dodatkowe obdrapania na czarnych elementach okaptowania silnika. I w końcu mogłem ściągnąć maskowanie oszklenia. Dokleiłem do szyby wycieraczkę i boczne lusterko, a na ogonie przykleiłem antenę z nici modelarskiej.
Takim oto sposobem uznałem model za gotowy.
Cmelak to osobliwa konstrukcja, do tego jaskrawe malowanie sprawia, że jest na tyle oryginalny, że naprawdę rzuca się w oczy na półce. Stanowi fajne urozmaicenie kolekcji. Budowa nie jest strasznie skomplikowana, trzeba tylko uważać aby nie uszkodzić nitowania przy krawędziach klejonych elementów – a właściwie przy szlifowaniu ubytków na tych łączeniach. Jest to spowodowane jednak mnogością szczegółów i naprawdę ciężko pewnie było wybrać projektantowi optymalny podział technologiczny. Przy zachowaniu odrobiny staranności przy budowie powstanie satysfakcjonująca miniatura, którą to z czystym sercem mogę wam polecić.
Łukasz Kulfan
Jak mi wyszło możecie obejrzeć na kilku fotografiach poniżej.
Super SBS, dzieki za udostepnienie!
Très belle réalisation , félicitations !!! Personnellement, je préfère les maquettes à l’échelle 1/32 ème car elles sont plus détaillées, mais par contre, elles prennent beaucoup de places !
Merci. Heureusement, les constructeurs des modèles en 72 essaient aussi de rajouter le plus de détails possible, donc de plus en plus souvent ces petits ressemblent à des modèles en 48 voire 32 au niveau des détails, et ça c’est incroyable !
Dzięki wielkie za ten materiał. Wiedza na temat jak nakładać żółty na pewno się przyda. Pozdrawiam
Proszę bardzo, jest jeszcze jeden wredny dla mnie kolor – biały, jak do tej pory z niewiadomych mi względów biała farba nie chce się mnie słuchać i jakby żyła własnym życiem po opuszczeniu aerografu. Ale to chyba tylko ja tak mam 😉
Bardzo ładny samolot do zwalczania stonki.
I ja również jestem pod wrażeniem czeskiego wynalazku lotnictwa rolniczego. Model właśnie w trakcie montażu. Oczywiście w wersji z Benderem 🙂 W kwestii kabiny, eduard dla wersji D, przewidział w instrukcji dla elementu B19 kolor silver.
Z tym srebrnym to chodzi o kolor stelaża, tylna ścianka to jeżeli się nie mylę kawałek materiału, lub inna tapicerka.
Stelaż wg instrukcji to gray. Może błąd w instrukcji. Tak jak piszesz to bardziej logiczne, tym bardziej, że podłoga też silver dla wersji D.