1/35 Pz.Kpfw II Ausf.L Luchs
Border – BT018
Oto przed Państwem śliczniusi malusi czołgutek porucznika Grub.. A nie, to nie to 🙂
Ale też śliczny, mały czołg rozpoznawczy Pz.Kpfw II Ausf. L Luchs z firmy Border Model !!
Rys historyczny tego ciekawego pojazdu pominę, gdyż każdy zainteresowany może zajrzeć do monografii, lub chociażby do Wikipedii. Od razu przejdę do zawartości pudełka, a jest ona – jak na niewielką miniaturę niewielkiego czołgu – spora! Standardowych wymiarów kartonowe pudło, okraszone całkiem ładną grafiką Luchsa, wypełnione jest po brzegi wszelkim dobrem! Zresztą zobaczcie sami:
A teraz bardziej szczegółowy rzut oka:
Pierwsze co wyciągnąłem to instrukcja, a na niej schemat zawartości zestawu.
A więc mamy:
Ramka A sztuk 2
Ramka B sztuk 1
Ramka C sztuk 1
Ramka D sztuk 1
Ramka F – wanna
Ramka E – wieża i górna część kadłuba
Blaszka Pa
Blaszka Pb
Toczona lufa – wygląda całkowicie ok, więc to wystarczy do jej opisu 😉
Arkusz kalkomanii
Oraz dwie ramki nie ujęte w zestawieniu a więc Ba i Bb zawierające imitację zrolowanego brezentu
I oczywiście, wspomniana instrukcja
A w niej schematy malowań dla trzech pojazdów:
Możemy wykonać pojazdy o numerach 4121, 4134 oraz 4114 – wszystkie pochodzą przemierzały Front Zachodni. Zauważyłem ciekawą rzecz, która zapewne nie będzie istotna dla 99,67% modelarzy, ale w opisie pojazdu o numerze 4121 jest informacja że należał on do 9 Dywizji Pancernej. Pojazd ten jest zachowany w Muzeum Pancernym w Bovington, a wg opisu zamieszczonego w monografii Militaria 109, pojazd ten należał nie do 9 a do 116 Dywizji Pancernej ! Kto ma zatem rację ? Mała rzecz ale godna odnotowania. Wszystkie malowania natomiast są praktycznie takie same, czyli zwyczajne trójbarwne teutońskie camo. Fajerwerków tu przesadnych nie ma…
A skoro już jesteśmy przy instrukcji to jest ona opracowana w sposób nowoczesny i czytelny. Rysunki są jasne (choć czarne) i wyraźne.
Kalkomanie są i… tyle. Numery i krzyże wyglądają normalnie, przesunięć nie ma – jest ok. Ciekawym aspektem za to jest zawarcie przez Bordermanów aż 6-ściu krzyży ! Dzięki temu może wykonać wszystkie pojazdy z zestawu przy założeniu że będziemy co jakiś czas zmywać i malować od nowa miniaturę Luchsa 🙂
Dwa arkusze blaszek zawierają wszelkie niezbędne siatki, elementy kanistrów, wsporniki błotników i charakterystyczną antenę. Nie mogę się do niczego przyczepić.
A teraz clue zestawu czyli plastik !
Wszystko wygląda bardzo dobrze ! Części są pięknie odlane, szew jest minimalny i nie nastręczy żadnych trudności w czasie obróbki. Producent zadbał nawet o oddanie spawów na dolnej części wanny.
Na wieży i pancerzu także są, i wyglądają naprawdę ok.
Kolejne części także sprawiają wyśmienite wrażenie. Mamy tu kratki wentylacyjne, radiostacje..
Uchwyty kanistrów są świetne !
Reszta drobnicy także jest ostra jak brzytwa !
Zawiasy wyglądają jak żywe ! Na 100% będą idealnie pasować.
Ciekawym detalem jest imitacja struktury drewna na elementach drewnianych skrzyń. W tym przypadku, dla lepszego efektu, zaaplikowałem wash, żeby aparat zdołał pokazać o co chodzi. Mimo iż efekt jest nieco przesadzony, to fajnie że jest.
Zapięcia narzędzi także wyglądają atrakcyjnie, dzięki temu nawet bez wymiany ich na fototrawionki lub wydruki 3D – nie zeszpecą nam czołgutka !
Stelaż na kanistry mógłby być wykonany z elementów zawartych na blaszce, ale i tak nie wygląda źle. Mógłby jedynie być nieco cieńszy.
Border zadbał także o imitację faktury odlewu na początkowym elemencie wydechu. Mała rzecz a cieszy !
Detale kół i gąsienic wykonanych jako paski i pojedyncze ogniwa też nie wymagają dłuższego elaboratu, wszystko wygląda dobrze !
Tak więc to były plusy dodatnie – była ich masa ! Ale jak wiadomo nie ma modeli idealnych, a skoro tak to czas na plusy ujemne. Dużo ich nie ma a te które zauważyłem przedstawię poniżej:
Na początek ślady po wypychaczach. Nie są zbyt głębokie i w większości ukryte w miejscach których nie będzie widać. np na wewnętrznych powierzchniach kół. Ostatecznie zamiast ich szpachlować możemy tradycyjnie zachlapać wszystko błotem.
Tak łatwo co prawda nie pójdzie z gąsienicami, bo tam między zębami znajdziemy wypychacze które bezwzględnie należy usunąć !
W dość dziwnym miejscu znajdziemy wyżej wymienione ślady na włazach. Ze względu na konstrukcję otwierają się do wewnątrz pojazdu, a więc gdyby znalazły się od strony wewnętrznej, nie było żadnego problemu. Zresztą na załączonym obrazku z instrukcji widać o co kaman:
Nie obyło się też bez innych uproszczeń. Tu na przykład, klasyczna imitacja paska klinowego – w tym przypadku do napędu wentylatorów nieistniejących w zestawie chłodnic.
A ta nie ujęta w zestawieniu ramka z imitacją brezentu ? Powiem o niej po prostu – “NIE”.
I na koniec coś co mnie najbardziej zaskoczyło in minus.
Producent zaproponował podwozie jako ruchome dzięki zastosowaniu pracujących drążków skrętnych. I to jest super ! Ale po jakiego muchomorka jednocześnie gąsienice są opracowane jako paski i pojedyncze ogniwa ja się pytam ??? Fakt – są dość miękkie więc w jakiś sposób można je zgiąć, ale dalekie będzie to do ułożenia gąsienic “jak się chce”. Jedynym przychodzącym do głowy wytłumaczeniem jest puszczenie przez Bordermanów oczka do producentów metalowych/żywicznych pracujących gąsienic.. Tak, ta część najbardziej mnie zawiodła w tym naprawdę pięknie opracowanym modelu..
I to wszystko co zauważyłem podczas oględzin zestawu. Mimo wymienionych wad jestem naprawdę entuzjastycznie nastawiony do budowy rozpoznawczego Rysia !
No to co tu jeszcze dodać ?
Nic ! 🙂
Do roboty !!
Witold Socha
Model przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora Border Model
Czy toczona lufa jest dodawana w standardzie, czy tylko do kopii recenzenckich? W moim pudełku jej nie było, tak samo nie zauważyłem jej na zdjęciach w sklepach internetowych.
Recenzowany egzemplarz był przekazany przez dystrybutora, z puli modeli przeznaczonych na rynek. Być może producent z czasem zaniechał dodawania tego elementu (co niestety niektórym producentom potrafi się zdarzać)