1/48 Spitfire Mk.V – Dodatki
Do modelu Eduard
Złe języki mówią, że swoje modele plastikowe Eduard traktuje jako platformy do wypuszczanych na rynek waloryzacji. Mnogość tych ostatnich zazwyczaj pozwala na śmiałe dowodzenie, że to prawda. Tylko tak uczciwie rzecz biorąc, to w kontekście szczegółowości opracowań plastikowych, Tamiya jeszcze bardziej o jakieś waloryzacje woła. Tylko Tamiya wydaje dodatki do swoich modeli bardzo sporadycznie i w bardzo ograniczonym zakresie. Jednocześnie Eduyardowi jest znacznie łatwiej produkować dodatki do własnych opracowań, bo ma bezpośredni dostęp do projektów, i odpada tutaj kłopot zwymiarowania i dopasowania. Choć akurat w przypadku pierwszego z zamienników, o którym chcę wspomnieć, dopasowanie do modelu nie byłoby bardzo skomplikowane. Mowa zatem o wydechach
Obydwa zestawy różnią się od siebie bardziej niż można by przypuszczać. Pierwszy z nich, czyli
1/48 Spitfire Mk.V three-stacks exhausts – rounded
Eduard – 648667
..to prosty zamiennik elementu plastikowego
Wystarczy odciąć od kostki wlewowej i zamontować. Ale czy warto? Przecież plastikowe oryginały są całkiem ładne, i mają nawet otwory w wydechach. No niestety, mają również jamki skurczowe. A przy okazji żywiąca jest jednak bardziej szczegółowa
Drugi komplet wydechów jest już odrobinę bardziej rozbudowany
1/48 Spitfire Mk.V three-stacks exhausts – fishtail
Eduard – 648668
Kostka z odlewami z żywicy..
..jest uzupełniona blaszką. Niezbyt wyuzdanych rozmiarów
Równie kluczową, co pokaźną
Jak widać również, w zależności od wariantu, nie zawsze potrzebną. Same zaś wydechy, owszem, są przydatne, ze względów identycznych, jak te opisane wyżej
No i oczywiście – zgodnie z nazwą, różnią się kształtem końcówek
Kolejna waloryzacja, to ponownie prosty zamiennik, który drenuje możliwości, jakie daje odlew żywiczny
1/48 Spitfire Mk.V wheels
Eduard – 648664
Koła, jak to koła. Chociaż w przypadku tego mniejszego, ogonowego, trudno mówić o wyraźnej przewadze nad plastikiem – nie licząc faktu, że zamiennik jest gotowy do montażu, a oryginał składa się z trzech elementów
Zupełnie inaczej wygląda kwestia kół podwozia głównego. Te już deklasują to, co znajdziemy w modelu. Szczególnie w temacie opony
Skoro przy podstawowych zestawach jesteśmy, to teraz garść rzeczy owszem – elementarnych, ale przydatnych jedynie w wydaniach weekendowych
Jak wiemy, są one pozbawione jakichkolwiek dodatków. Nawet pasów. I w te model można doposażyć za sprawą zestawu
1/48 Spitfire Mk.V seatbelts – STEEL
Eduard – FE1207
Można jednak pójść o krok dalej, i uniknąć konieczności malowania tablicy przyrządów, a później aplikacji kalkomanii na cyferblaty. Wszystko dzięki zestawowi klasy Löök
1/48 Spitfire Mk. V LööK
Eduard – 644113
To zestaw dla leniwych, ale jednak również dla mniej wymagających. Bo o ile pasy to w sumie to samo, co w zaprezentowanym wyżej zestawie, czy znane z blaszki dodawanej do Profipacków..
..to niestety tablica przyrządów, a ściślej – nadruki na niej, to nie jest najwyższa liga
Nawet w porównaniu z profipackową kolorowaną blaszką
Kolejny zestaw jest już bardziej rozbudowany – mowa o stosunkowo jeszcze nowej linii produktów w portfolio Edka, czyli SPACE
1/48 Spitfire Mk.V SPACE
Eduard – 3DL48031
Jak widać, jest to komplet porównywalny zawartością do blaszek pakowanych w wydania Profipack. Odrobinę jednak bardziej obszerny. W dużej jednak mierze, elementy fototrawione są w sumie te same
To, czego nie ma na blaszce, a nawet nieco więcej detali, trafiło zaś na drukowaną w trójmiarze kalkomanię
Niestety precyzja nadruków wciąz pozostawia nieco do życzenia
..choć niewątpliwie technologia ta ma spory potencjał, co pokazują inni producenci podobnych zestawów. Może z czasem i Eduard ją doszlifuje. To, co jednam ma już doszlifowane, i to niemal do perfekcji, to maski. Szczególnie od czasu, gdy oferuje je również w wydaniu TFace, czyli powiększone o zestaw nalepek na wewnętrzne powierzchnie oszklenia
1/48 Spitfire Mk.V TFace
Eduard – EX797
Kolejny zestaw to klasyka gatunku. Choć warta uwagi. Nie tyle ze względu na temat, ale fakt, że Eduard podszedł do niego dwukrotnie – na dwa różne sposoby
Ściślej rzecz ujmując, z wykorzystaniem dwóch różnych technologii. Pierwszy z zestawów jest bardzo klasyczny, fototrawiony
1/48 Spitfire Mk.V landing flaps
Eduard – 481065
Abstrahując od kwestii estetycznych, to montaż tych klap wymaga niemałej determinacji. Nie tylko ze względu na samą konstrukcję metalową – wcale złożoną..
..ale przede wszystkim konieczność istotnych ingerencji w plastik, bo jego opracowanie nie bardzo przewidywało montaż tej waloryzacji. Co ciekawe, w blaszce znajdziemy szablon rzekomo ułatwiający odcięcie plastikowych klap
..tylko nie za bardzo rozumiem sens jego użycia, skoro przecież śmiało za wyznacznik linii cięcia uznać można zagłębienie pomiędzy skrzydłem a klapą
A jak by tego było mało, to przecież blachę trzeba dopasować profilem do powierzchni
Mamy zatem do czynienia z typowym wypełniaczem przestrzeni. Szczególnie, że o ile odcięcie tych powierzchni jest łatwe, to usunięcie nadmiaru plastiku w górnej połówce skrzydła wymaga znacznie więcej ostrożności
Jako drugi, na rynek trafił kolejny zestaw z otwartymi klapami, tym razem jednak wykorzystujący lansowaną ostatnio przez Czechów technologię druku 3D
1/48 Spitfire Mk.V landing flaps – PRINT
Eduard – 648738
Nadal jednak jest to kombinacja żywicy i elementów fototrawionych
Nadal też, zastosowanie żywic nie rozwiązuje największych trudności z montażem otwartych klap. Bo co prawda jedną z ich połówek mamy od razu gotową do użycia
..to jednak plastik wymaga takich samych zabiegów chirurgicznych
Mniej roboty z dopasowaniem do modelu jest w przypadku kolejnego zestawu – wystarczy przeciąć kadłub wzdłuż wybranych linii
Chodzi, rzecz jasna, o silnik
1/48 Spitfire Mk.V engine
Eduard – 648640
Biorąc pod uwagę stopień zaawansowania tego opracowania, to wręcz model w modelu. Ilość części jest imponująca
Ich jakość zresztą także
Warto zwrócić uwagę, że elementy metalowe wytrawione są w stosunkowo grubej blaszce
Głównie dlatego, że znaczna ich częśc to konstrukcja stelażu do mocowania osłony silnika
Szkoda jedynie, że w zestawie nie znalazło się jakieś niewielkie choćby kopyto ułatwiające prawidłowe wygięcie tych blach – szczególnie w przedniej części. Lub nie umieszczono w instrukcji szablonu prezentującego właściwe kształty. Na pociechę za to mamy trzy warianty wydechów
W zestawie, oczywiście, są również osłony, ze szczegółowym odwzorowaniem zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych powierzchni. A przy tym są one bardzo delikatne i cienkie
O stopniu zaawansowania konstrukcji tej repliki silnika świadczy nie tylko ilość podzespołów, ale również całkiem obszerna instrukcja montażu
Powyższe opracowanie naturalnie nie wyczerpuje tematu. Nawet jeżeli chodzi o ofertę Eduarda, bo różnych kompletów pozwalających na większe lub mniejsze pootwieranie miniatury jest więcej. No i warto pamiętać, że nie tylko Edek produkuje dodatki do modeli Edka. Wśród innych wspomnieć można choćby naszego rodzimego twórcę zamienników luf, czyli MASTERa, którego produkty jakiś czas temu opisywał Arcturus
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestawy przekazane do recenzji przez firmę Eduard