1/72 Polikarpov I-16 Type 5
“In the Sky of Spain”
Starter Kit
Clear Prop! – CP72023
Mimo plagi Moskali, Ukraińscy producenci modeli szybko powrócili do gry. Nie tylko wznowili produkcję, ale również przygotowują nowe miniatury. Jedną z nich jest – będący przedmiotem niniejszego opisu – Polikarpov I-16 w skali 1/72. W oryginale samolot to nie za wielki, a więc i w miniaturze rozmiarów niezbyt oszałamiających…
…toteż pudełko z modelem jest wyjątkowo niepozorne
Na jego boku upchnięto informacje o dostępnych w zestawie malowaniach – choć wziąwszy pod uwagę rozmiar sylwetek, bardziej informuje o ilości wariantów, niż o ich różnorodności
Szkoda, że te ilustracje – nieco bardziej czytelne – nie trafiły na rewers opakowania, gdzie producent uznał za stosowne zaanonsować inne swoje modele
Omawiany tutaj zestaw to edycja klasy Starter Kit, czyli odpowiednik edkowych Weekendów czy Model Kitów Army
Oznacza to model pozbawiony fototrawionych czy żywicznych dodatków, a nawet brak masek
Jak już było anonsowane na pudełku, model składa się z ponad dziewięćdziesięciu części. Wszystkie one zmieszczone są w siedmiu ramkach
Dwie z nich nie są napiętnowane osobną litera, ale w przypadku ramki z elementami przeźroczystymi trudno o pomyłkę, a z kolei najmniejsza szara wypraska jest odciętym fragmentem większej ramki B
W komplecie jest również arkusz kalkomanii
Pozwala on na wykończenie modelu w jednym z ośmiu wariantów (wariantów oznakowania, bo same schematy malowania są jednak w większości mało różnorodne)
Sposób prezentacji poszczególnych schematów nie jest najbardziej czytelny – choć nie stanowi to większego problemu, ze względu na niespecjalne wyrafinowanie wzorów kamuflażu (za wyjątkiem malowania ‘tropikalnego’). Znacznie większym problemem jest niezbyt informatywny opis niezbędnych kolorów – oparty na palecie błota z Ammo. Pomijam fakt, że kolory lotnicze nie są domeną tego producenta, to jednak ograniczanie się do wyłącznie jednej marki jest umiarkowanie roztropne. Szczególnie, że sam Clear Prop podkreśla, że jego modele są skierowane do doświadczonych modelarzy…
…a ci jednak mają już swoje ulubione palety i jest wątpliwe, by taka formuła zmusiła ich do kupna tych konkretnych farb. Zmusza za to do grzebania w przelicznikach, czy – co wydaje się bardziej słuszne – w źródłach na temat malowania danych maszyn. Tu ponowne propsy dla Army, która nie ulega naciskom dystrybutorów i w swoich instrukcjach podaje kolory wedle szerokiej gamy farb różnych producentów. Wróćmy jednak do Iszaka z Clear Prop. I do kalkomanii. Jak zwykle przygotowanych przez Decograph
Ogólnie druk jest wysokiej jakości – kolory nasycone, drobiazgi czytelne. Nie jest jednak idealnie, bo co widać już nawet w logo wytwórcy – miejscami kolor czarny rozpływa się i wychodzi poza właściwy obrys
Z drugiej jednak strony, są to ułomności dostrzegalne dopiero w dużym powiększeniu i na mocno kontrastowym tle, dlatego jestem daleki od wskazywania tego jako znaczącą wadę. Tyle o nalepkach – pora przyjrzeć się z bliska plastikowi. I-16 jest specyficzną maszyną – niemal w całości krytą sklejką i płótnem. W praktyce oznacza to naprawdę niewielką ilość detali na powierzchniach płatowca – nie ma tu za bardzo miejsca na linie podziału blach czy siatkę nitowania
Są jednak liczne żebra konstrukcji i ugięcia szmacianej powierzchni między nimi – na płacie i statecznikach. I to już prezentuje się wcale dobrze. Żeberka są wyraźne, ale nie przesadzone. Podobnie zapadnięcia – subtelne i realistyczne
Przy okazji zwracam uwagę, że w komplecie są dwa warianty górnej powierzchni skrzydeł, które różnią się właśnie gęstością żeber
Oczywiście I-16 miał też spore fragmenty poszycia kryte metalem. Te mają w modelu inne wykończenie – choćby w rejonie osłony silnika pojawiają się linie podziału (nieliczne) oraz linie nitów
Skoro jesteśmy w rejonie silnika, to mała dygresja. A w sumie to nawet dwie. Pierwsza tyczy się rur wydechowych. To chyba najmniej wdzięczne detale w całym modelu – niewielkie, ze względów technologicznych pozbawione otworów, a przy tym wymagające dużej precyzji w montażu
Jednocześnie nie za bardzo wyobrażam sobie, jak można by zaprojektować sensowny ich zamiennik. Trzeba będzie z tym handlować. Kolejna kwestia to silnik. Z jednej strony ładny, z ostrymi i wyraźnymi (acz ponownie – nie nachalnymi) żeberkowanymi powierzchniami cylindrów. Z drugiej jednak strony, na tym tle sporym uproszczeniem wydają się popychacze odlane wraz z całą konstrukcją
Pamiętać jednak trzeba, że silnik nie jest w tym samolocie przesadnie eksponowany – prześwituje jedynie przez niewielkie otwory w przedniej płycie okapotowania…
…które dodatkowo można przesłonić gwieździstą żaluzją
Obudowa silnika to nie jedyne ‘metalowe powierzchnie’. Są przecież jeszcze różne okucia – u nasady stateczników, czy na skrzydłach. Co warto zauważyć – zaznaczone są nie liniami wklęsłymi, a bliżej oryginałowi – niewielką wypukłością względem drewnianej lub szmacianej powierzchni
Owe uskoki są jednak nie do końca wyraziste i ostre – z jednej strony zbliża to tę miniaturę do faktów w skali, z drugiej jednak determinuje konieczność zachowania dużej ostrożności w nakładaniu powłok lakierniczych, by nie zniwelować tych nielicznych detali. Na koniec omówienia powierzchni płatowca warto zwrócić uwagę, że jeden z paneli jest wykonany w formie przeźroczystej
To dlatego, że tak rozwiązana została kwestia znajdujących się tutaj dwóch niewielkich okrągłych szybek
Skoro o szybkach mowa, to ogólnie rzecz biorąc, są udane
Przy czym kanciasty wiatrochron wymaga nawiercenia otworu pod celownik lunetowy, co w przypadku borowania w przeźroczystym plastiku jest zawsze ryzykowne
Naturalnie, oszkleniu nie zaszkodzi drobna polerka, ale pomimo tego, że szybki są dość grube…
…to nie zniekształcają obrazu i nie ograniczają widoku
Rzecz to o tyle istotna, że o ile płatowiec jest ubogi pod względem detali, to wnętrze kabiny jest znacznie bardziej szczegółowe
Wspólne ramki dla kilku wariantów sprawiają, że znajdziemy tutaj różne wersje fotela
Nie ilość, a jakość robi tu jednak największe wrażenie. Szczegóły są filigranowe, ostre i ładnie odlane
A przy tym te małe są naprawdę małe
Także tablica przyrządów ma wyrazistą i szczegółową powierzchnię…
…co w połączeniu z niebrzydką kalkomanią powinno owocować naprawdę fajnym wyglądem
Ostatnią szczegółową, a przy tym wymagającą uwagi sekcją jest podwozie
Konsekwentnie – detale są bardzo ładnie odtworzone; zadbano nawet o nitowanie metalowych osłon oraz szczegóły na ich wewnętrznych powierzchniach
Na kołach (ponownie w ramkach są dwie ich wersje) mamy ładne detale, w tym imitacje napisów na oponach (choć nie do końca czytelne – na żywo wygląda to jednak zupełnie udanie)
W dwóch odmianach jest także śmigło – mało skomplikowane w swojej konstrukcji
Nawiasem mówiąc – #SIEKRĘCISIE!
Podobnie jak śmigiełka w modelach Army. I nie przypadkowo przywołuje tu naszego rodzimego producenta, bo jak już kiedyś wspominałem, jego miniatura Jaka-1 stanowi dla mnie wyznacznik i punkt odniesienia jakości wykończenia powierzchni. Jak zatem na jego tle wypada Iszak z CP? Ano całkiem przyzwoicie. Linii podziału nie ma tu zbyt wielu do porównywania, ale za to linie nitów już owszem. I trzeba przyznać, że na większości powierzchni prezentują się one wzorcowo…
…czym Clear Prop Models podtrzymuje wysoką pozycję, jaką zdobył jakością swoich opracowań, i na którą bez wątpienia zasłużył.
Ostatnia rzecz, na którą chciałem zwrócić uwagę, to konstrukcja skrzydeł w modelu. Nie jest to nic zaskakującego w opracowaniach Clear Propa, ale dla zachowania naprawdę cienkiego przekroju ich końcówek zastosowano specyficzny podział połówek
Linia łączenia w żaden sposób nie odzwierciedla ani nawet nie pokrywa się z detalami na poszyciu – trzeba ją zatem zaszpachlować. Tutaj nie jest to w sumie nic skomplikowanego, ale mimo to wymaga ostrożności, by nie uszkodzić imitacji żeber na powierzchni
Innymi słowy – takie rozwiązanie ma swoje zalety, ale też i drobne niedogodności.
Na koniec wreszcie, gdyby ktoś był zainteresowany instrukcją montażu (bo ona przecież także pokazuje, z jakiej jakości opracowaniem mamy do czynienia), to o ile CP zwyczajowo publikuje ją na swojej stronie, to w przypadku tego modelu obecnie sytuacja wygląda odrobinę inaczej
Zatem prezentuje się ona następująco
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez Clear Prop Models
I to jest dobry przykład, jak odtworzyć wygląd oryginału w skali. Pokrycie samolotów jest najczęściej przestrzenne, różnego typu owiewki są układane ciut piętrowo. I niekoniecznie jakością modeli jest ich nitowanie. Podobnie p. Mosquito, Vampire czy polerowane samoloty.
Producenci będą szli za modą( to w końcu o kasę chodzi), a modę tworzą modelarze.
Należy tylko pamiętać, że im doskonalsza konstrukcja (głównie aerodynamiczne) tym gładsza…