High Quality Scraper
Master Tools (Trumpeter) – 09969
Master Tools to marka Trumpetera, która jak nazwa wskazuje, oferuje narzędzia i akcesoria do modelarskiego warsztatu. Opinie o ich produktach są mieszane: z jednej strony niektóre narzędzia są chwalone, inne ganione jako bezużyteczny chłam. Do tej pierwszej grupy zalicza się skrobak, który już na opakowaniu odważnie jest opisywany jako “high quality”. No, ale nie ma co ukrywać – akurat to narzędzie Trumpeterowi bardzo się udało. Udało się tak, że jest również konfekcjonowane przez innych producentów np. Revella.
Opakowanie to jednocześnie krótka instrukcja obsługi, aczkolwiek nie wyczerpuje ona jego zastosowań.
Ostrze jest chronione silikonową osłonką, która jest moim zdaniem niezbędna, bo skrobak jest absurdalnie ostry.
Rączka wykonana z tworzywa jest w dotyku satynowo-aksamitna. Świetnie leży w dłoni i nie ma mowy o wyślizgnięciu się narzędzia.
Chociażby ten element potwierdza już nazwę na opakowaniu, ale przejdźmy do meritum, czyli ostrza. Ostrza, które przywodzi na myśl jakieś średniowieczne narzędzia do wbijania w zbroję przeciwnika. Nie jest ono płaskie, a raczej “graniaste” i dość grube. Jednocześnie krawędzie są równe, ostre i doskonale obrobione. Tak na oko wygląda to tak, jakby nie miało się stępić w najbliższym czasie. No i na pewno jest lepiej przystosowane do skrobania niż ostrze skalpela, dla którego taka czynność to zwykłe morderstwo.
To, że ostrze jest grube i masywne, nie znaczy, że nie jest ostre. Wręcz przeciwnie: ostrze jest jak igła, ale co najważniejsze igła, która również nie wygląda na taką, która może się szybko stępić lub co gorsza, zgiąć czy złamać.
Jednym słowem po oględzinach narzędzie na pewno zasługuje na przydomek “high quality”. Poziom wykonania jest zdecydowanie wyższy niż innych narzędzi kojarzonych z Chinami, a gdybym nie wiedział, kto to zrobił, i dostałbym informację, że to produkt np. Tamiya, to bez wahania bym w to uwierzył. A jak ten skrobak wygląda w użyciu?
Najpierw sprawdziłem, czy robi to do czego został stworzony, czyli do usuwania szwów i naddatków tworzywa poprzez ich zeskrobywanie. I tutaj muszę powiedzieć, że działa znakomicie, w czym pomaga grubość i “ciężar” ostrza. Plastik jest zbierany bez żadnego zacięcia i kolejne warstwy są zbierane bez problemu. Trzeba tylko pamiętać o dwóch rzeczach. Podczas pracy ostrze musi być ustawione pod konkretnym kątem i nie można stosować zbyt dużego nacisku. To pierwsze to kwestia wprawy – ja już się nauczyłem jak ustawiać ostrze optymalnie. To drugie, to po prostu charakterystyka narzędzia – ostrze działa efektywnie nawet przy bardzo małym nacisku.
A ponieważ ostrze jest ostre do samego czubka skrobać szwy możemy nawet w miejscach bardzo kłopotliwych, jak łączenie zastrzałów.
Grubszą stroną możemy też śmiało usuwać większe fragmenty tworzywa. Oczywiście to nie będzie cięcie czyste jak skalpelem albo cążkami, ale np. ślady po wypychaczach lub zgrubne odcięcie kanałów wlewowych można narzędziem Trumpetera wykonywać z pełnym powodzeniem.
A po odcięciu i zeskrobaniu naddatku tworzywa samym tylko skrobakiem wygląda to tak:
Prawie nie ma śladu.
Ostry czubek doskonale sprawdza się jako marker, którym zaznaczamy miejsca do wiercenia.
Natomiast jeżeli mamy już otwór i chcemy go powiększyć, to ostre krawędzie zadziałają jak najlepszy frez.
Podsumowując: Trumpeter w nazwie swojego skrobaka poszedł na całość, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że obietnicy dotrzymuje. Jak będzie z jakością po dłuższym czasie użytkowania zobaczymy, ale póki co nic nie zwiastuje szybkiego zużycia ostrza. Moim zdaniem narzędzie naprawdę godne polecenia.
Radek “Panzer” Rzeszotarski
P.S. (by KFS) Zachęcony powyższym materiałem (zresztą, zdaje się nie byłem w tym osamotniony), postanowiłem również sprawić sobie trumpeterowski skrobak. Przekornie jednak sięgnąłem po jego drugi wariant
High Quality Scraper (B)
Curved Blades
Master Tools (Trumpeter) – 09976
Od narzędzia opisywanego przez Radka, ten skrobak różni się kształtem ostrza, co akurat jest opisane w mało czytelny sposób – literką “B”. Zdjęcia na opakowaniu nie pozostawiają już żadnych wątpliwości
Konstrukcja jest identyczna – stalowy płaskownik w oprawce z miękkiego tworzywa. Ostrze wyfrezowane we wrzecionowaty kształt wizualnie zdaje się być odrobinę bardziej masywne. Ale to tylko złudzenie
Niemniej jednak nie jest to już taki szpikulec, jak mizerykordia, której używa Radek
Dlatego może słabiej sprawdza się jako punktak – nawet nie ze względu na ostrość szpica, ale dlatego, że masywne ostrze lekko przesłania powierzchnię modelu, gdy chcemy przyłożyć je prostopadle do powierzchni. Z drugiej strony, to mniej ostre zakończenie świetnie nadaje się do obrabiania zakamarków i zagłębień. W każdym razie bok ostrza działa, tak, jak obiecuje producent, i tak, jak potwierdza to powyższy opis
No i właśnie – bardzo fajnie radzi sobie ze specyficznym tworzywem (miękkim w porównaniu z powszechnie stosowanym do wtryskiwania modeli redukcyjnych), z którego zrobione są figurki Games Workshop. Ładnie zbiera nadlewki i szwy, a przy tym nie kaleczy powierzchni, o co jednak łatwiej używając ostrza skalpela (nawet jego tępej krawędzi)
Przy tym – jak wspomniałem – sam szpic dobrze sprawdza się w gratowaniu zagłębień..
..czy karbowanych powierzchni
Nie nazwałbym tego miłością, ale sympatią od pierwszego wrażenia już niewątpliwie. Bez wątpienia również zagrzeje na stałe miejsce w podręcznym interfejsie mojego warsztatu.
KFS
Przekonaliście mnie – biorę.
Przekonany przez autora kupiłem! To naprawdę super narzędzie! Dzięki “KFS-miniatures” za takie recenzje też są nam potrzebne!
Cieszę się że mogłem pomóc. Dla mnie to jeden z najlepszych przydasiów na rynku.
Do mnie własnie jedzie pierwsza wersja. Jak Wy rekomendujecie to nie może być lipa 😃
Ja także po przeczytaniu recenzji zanabyłem w/w przydasia. Jest rewelacyjny. Czy tylko ja mam wrażenie że po ukazaniu się Waszej recenzji narzędzie trumptera dosłownie znikło ze wszystkich sklepów.
Trumpeter powinien wypłacić Wam jakaś dywidendę 😉
Jak najwięcej takich recenzji bo to jest już któreś narzędzie które zakupiłem po Waszej recenzji.
Polecam
To nie wrażenie. W dwa dni zniknęły wszystkie zapasy u dystrybutora :> Niemałe. Natomiast z recenzjami narzędzi (i przede wszystkim chemii) jest ten ambaras, że aby móc powiedzieć – czy raczej napisać – o nich coś sensownego, najpierw trzeba ich chwilę poużywać. To zabiera czas a potem jest pracochłonne w przygotowaniu materiału. Przy czym nie chcę z tego rezygnować, bo jednak nie jest to witryna przepisująca newslettery producentów i dystrybutorów, a portal autorskich opinii.
Nie śledzę zatowarowania sklepów, ale jeżeli tak jest, to bardzo żałuję, że takiej współpracy z Trmpeterem nie było 🙂
Kupiłem go z drugiego rzutu – na 1 się nie załapałem 😉 Co ciekawe skrobak ma plastikowy “pokrowiec”, a nie silikonową osłonkę.
Pierwsza wersja. Kupiony natychmiast po przeczytaniu Waszej recenzji (z niemałymi kłopotami w znalezieniu).
Aktualnie jedno z pierwszych narzędzi które wyjmuję na początku pracy i ostatnie które chowam. Dziękuję i pozdrawiam.
Niestety ostatnie, co można powiedzieć o moim egzemplarzu tego szpikulca to to, ze jest ostry. Sam czubek, owszem ale reszta jest bardzo tępa, ostrzejszy od niej jest nóż do masła, o skalpelu nie wspominając. Po plastiku trzeba kilkanaście razy przejechać, żeby zobaczyć jakikolwiek rezultat.
U was tez Panowie tak to wyglada czy tylko ja trafiłem na bubla?