Naciągi i śruby rzymskie
Większość modelarzy, którzy nie mieli okazji kleić szmatopłatów, ma jakiś nieracjonalny lęk przed naciągami. Lęk – przyznam – dla mnie niezrozumiały, ponieważ o ile wykonanie naciągów jest czynnością dość monotonną i czasochłonną, nie jest z pewnością niczym trudnym. Przy okazji budowy SPADA XIII postanowiłem pokazać jak zabrać się za ich wykonanie. Sposoby, które tutaj zaprezentuję, nie są zapewne jedynymi i najbardziej poprawnymi. Zdaję sobie sprawę, że każdy modelarz budujący wielopłaty ma jakieś patenty na ułatwienie sobie pracy.
Zacznijmy od śrub rzymskich. To elementy małe, ale dodające dużo realizmu miniaturom wyposażonym w naciągi. Na rynku dostępne są “gotowce” jak choćby niesamowite śruby firmy GasPatch – niestety dość kosztowne. Można je również zrobić samodzielnie. Potrzebujemy do tego patyczków higienicznych, najlepiej wykonanych z niebieskiego, nieprzeźroczystego tworzywa. Nie pytajcie mnie, jaki wpływ ma tu kolor – po prostu te najlepiej wyciąga się nad płomieniem.
Wyciąganie rurek wymaga nieco wprawy i z pewnością wiele patyczków zostanie zniszczonych, zanim uda się wyciągnąć rurkę o zadowalającej średnicy. Ja jestem ekologiczny: zbieram patyczki, których użyłem wcześniej do zbierania nadmiaru łosza czy innych czynności, i wykorzystuję ponownie. Greta byłaby dumna.
Kiedy mamy już gotową rurkę, tniemy ją na odcinki odpowiednie do skali. Najlepiej zrobić sobie jakiś przymiar, tak aby rurki były podobnej długości. Istotne tutaj jest również to, ażeby skalpel bądź nożyk miał nowe ostrze – unikniemy dzięki temu zgniatania rurki, co utrudniłoby pracę w późniejszym etapie.
Kolejnymi elementami, które będą nam potrzebne, są oczka samych śrub. Widziałem metodę polegającą na przewlekaniu żyłki przez rurki w celu otrzymania śruby. Mi prostsze wydaje się ich wykonanie z cienkiego drutu miedzianego np. drutu nawojowego. Szpulka wystarczy nam zapewne na kilka modelarskich żywotów, będziemy również mogli podzielić się z sąsiadami i znajomymi.
Sprytnym posunięciem jest również zainwestowanie w zaawansowaną technologią umożliwiającą tworzenie owych oczek. Użyłem tutaj patyczka oraz lekko zagiętej na końcu igły insulinówki. Drut zahaczamy o narzędzie i obracamy trzymając jego końce. Dzięki temu otrzymujemy oczko.
Teraz wystarczy nałożyć rurkę na oczko i otrzymujemy śrubę rzymską. Koniec należy zabezpieczyć kropelką kleju CA.
Uważam, że samoróbki wyglądają naprawdę nieźle i do skali 1/48 w zupełności wystarczą. Jeśli jednak oczekujemy nieco więcej finezji, zdecydowanie polecam żywiczne lub metalowe śruby firmy Gaspatch.
NACIĄGI
Do wykonania samych naciągów używam żyłki wędkarskiej lub linki EZ Line. Ten ostatni materiał jest znacznie bardziej wdzięczny podczas pracy. Jest on jednak bardzo elastyczny i z pewnością nie nadaje wytrzymałości strukturalnej budowanej przez nas miniaturze. Jeśli naciągi mają spełniać funkcję taką jak w prawdziwym samolocie, czyli trzymać płatowiec w kupie, żyłka wędkarska jest niezastąpiona.
ŻYŁKA
Jeśli chodzi o żyłkę to wykorzystuję tę o średnicy 0,08 mm dla skali 1/48 lub 0,10 mm dla skali 1/32. Nie mam ulubionego producenta – korzystam najczęściej z taniej żyłki przyponowej. Wadą żyłki jest jej transparentność – dla ułatwienia sobie życia jej koniec zaznaczam markerem.
Następnie przewlekam żyłkę przez rurkę. Posłuży ona do naciągnięcia i zamocowania linki na śrubie rzymskiej. Śruby rzymskie można wkleić we wcześniej przygotowane otwory. Można również przygotować na sucho cały naciąg i wkleić go później – wszystko zależy od tego, co będzie w danej sytuacji najwygodniejsze.
W tym przypadku najpierw wkleiłem śrubę. Przewlekam żyłkę (z nałożoną wcześniej rurką) przez oczko. Teraz najtrudniejszy moment: należy koniec żyłki ponownie przewlec przez rurkę.
Kiedy to się uda, wystarczy naciągnąć żyłkę i zalać klejem CA rurkę, a następnie przyciąć jej nadmiar. Jeśli linki nie są dość napięte, można to jeszcze skorygować zbliżając rozgrzaną nad płomieniem np. igłę – ciepło powoduje kurczenie żyłki i jej napinanie.
Teraz wystarczy pomalować naciągi i śruby, i gotowe!
LINKA EZ LINE
Żyłka EZ Line to tak naprawdę cieniutka gumka. Występuje ona w kilku kolorach i średnicach – ja używam czarnej w rozmiarze FINE. Ma ona oprócz koloru tę wielką zaletę (i wadę jednocześnie), że jest niesamowicie elastyczna. Trudno jest uszkodzić wykonane przy jej pomocy naciągi. Linkę można potraktować dokładnie tak samo jak żyłkę i zakładać ją wykorzystując przygotowane wcześniej rurki z uchogrzebów:
…lub jeszcze bardziej ułatwić sobie życie i po prostu przewlekać przez oczko śruby i kleić CA. Klejenie tutaj polega na tym, że należy skręcić ze sobą linkę i krótki fragment (mniej więcej tyle, co rurka) zabezpieczyć cyjanoakrylem. Czynność ta wymaga nieco ekwilibrystyki, ale zadanie można sobie ułatwić kolejnym przyborem: wykałaczką z podstawką. Chodzi o to, aby na wykałaczkę nałożyć klej CA i po skręceniu linki jedynie dotknąć wykałaczki z klejem.
Sposób ten jest zdecydowanie najmniej czasochłonny i frustrujący. Teraz wystarczy uciąć nieco krótszy odcinek linki niż długość naciągu. Linka jest elastyczna, dzięki czemu po wklejeniu w otwór będzie pięknie napięta. Aby przyspieszyć proces wiązania kleju CA, polecam użycie aktywatora w sprayu.
Filip “Xmald” Rząsa
P/S. Poszukując innych materiałów na naciągi, warto zapoznać się również z artykułem poświęconym podobnemu zagadnieniu w modelarstwie szkutniczym
Warto dodać, że tusz z markera kłóci się z klejem CA. Tusz utrudnia wiązanie kleju, a klej rozpuszcza tusz, należy więc unikać kontaktu tych substancji.
Owszem, tusz z markera potrafi narobić nieco bałaganu ale tutaj ma jedynie pomagać w przewlekaniu przez oczka i rurki. Odcinek nim pomaziany najlepiej odciąć.
Ja kiedyś zaopatrzyłem się w tym sklepie http://www.radubstore.com/index.php?main_page=index&cPath=2_68&sort=20a&page=1&zenid=f7437c62bcd0e2fa97b47a9316465ca7
Fototrawione i nie drogo
O ile taśmy RAF są sensowną opcją choć kłopotliwą w montażu , o tyle uważam, że śruby rzymskie w formie blaszki nie wyglądają dobrze – bo są płaskie.