Pierścieniowe anteny fal krótkich
Poradnik
Taka antena to dość efektowny element modelu.
Musimy zrobić pierścienie separujące druty anteny. Wybieramy odpowiedni drucik (grubość zależy od skali modelu), najlepiej czarny, bo nie trzeba go będzie później malować. Jeśli wybieramy miedziany, to trzeba pamiętać, że farba go optycznie pogrubi (naprawdę), trzeba więc wziąć ciut cieńszy. A znowu cieńszy może być zbyt wiotki i kłopotliwy w montażu. Zmierzam do tego, że grubość jest tak naprawdę wypadkową naszych możliwości. Najlepiej wyglądają te obręcze jak najcieńsze, ale muszą też być takie, jakie damy radę ogarnąć.
Wybieramy wiertło o odpowiedniej grubości. Nie podam wymiaru, bo zawsze robię to na oko, sprawdzając kilka różnych rozmiarów i przymierzając do modelu. Powinienem to sobie gdzieś zapisać, ale zapominałem, a i tych anten to parę na krzyż zrobiłem.
Nawijamy drucik na wiertło ciasno, zwój przy zwoju. Jak widać, po puszczeniu drut się rozpręża, stąd wiertło trzeba wybrać dużo mniejsze od wymiaru, który chcemy osiągnąć.
Ściągamy drucik i nacinamy go wzdłuż.
Drucik rozsypuje się na kilkanaście/dziesiąt oczek, które sklejamy starając się, by punkt sklejenia nie miał widocznego zgrubienia od kleju. Trzeba zrobić więcej niż potrzebujemy, bo po pierwsze później trochę gdzieś znika, a po drugie, nie wszystkie będą idealnie okrągłe.
Szykujemy sobie kuwetkę. Wszystko jedno z czego, byle jej rozmiar był przynajmniej o 6-8 cm dłuższy niż antena, którą robimy. Da nam to 3-4 cm zapasu z każdej strony. Za duża też być nie może, bo to strata nitki, a ta tania nie jest. Przyklejamy sześć nitek do jednego brzegu kuwety. Jak klej dobrze złapie, delikatnie naprężamy i przyklejamy do drugiego brzegu.
I teraz najważniejsze, coś, bez czego to się nie uda – separatory nitek. Musimy mieć dwa kółeczka z sześcioma nacięciami po okręgu. Mogą być wytrawione (jak na zdjęciu), można wykorzystać jakieś kółka zębate, ale trzeba będzie liczyć zęby, by odległości były identyczne, można wystrugać sobie z plastiku.
Rozczapierzamy nitki przyklejone do kuwety i wkładamy kółeczko tak, by każda nitka była w swoim rowku. Kółeczko przeciągamy do jednego brzegu i czynności powtarzamy dla drugiego końca. Dobrze jest przykleić nitki do separatora – to da nam pewność, że nagle nie wypadnie. Wszystko kleję cyjanoakrylem.
Jeśli antena jest długa, ponad 8-10 cm, to przyda się jeszcze jedno kółeczko w środku.
Tak to powinno wyglądać:
Mierzymy na modelu, jaką długość powinna mieć antena, odliczamy po około 1,5 cm z każdego brzegu na końcówki i wyliczamy, ile zmieści się nam kółeczek.
Do kuwety mocujemy linijkę, która ułatwi ustalanie odległości pomiędzy kółeczkami.
Dzięki temu, że nitka jest naprężona, często kółko po włożeniu trzyma się właśnie ściskane przez nitkę. Nam pozostaje ustawienie prostopadle do nitek i przyklejenie. Nitka jest wiotka, kółko też, najczęściej po dotknięciu klejem jego lepkość jest większa niż siły ściskające kółeczko i gdy odsuwamy szpilkę z klejem, kółko zaczyna za nią podążać zmieniając położenie, ale w jednym miejscu złapało i o to chodzi. Poprawiamy kółko i kleimy w drugim punkcie. Kleimy na krzyż, czyli po przeciwnej stronie. Teraz kółko mamy już unieruchomione i możemy przykleić pozostałe cztery nitki.
Przed odcięciem od kuwety trzeba zabezpieczyć końcówki, by się nie rozsypały. Delikatnie obracamy anteną, skręcając końce, i smarujemy klejem (zdjęcie wyżej)
Skręcone sześć nitek jest sześć razy grubsze niż pojedyncze nitki anteny. Słabo to wygląda i nie znalazłem na to satysfakcjonującego rozwiązania. Starałem się ucinać jak najbliżej klejenia by grubsza część była jak najmniejsza, ale łatwo przedobrzyć i po kilkukrotnym rozsypaniu się końcówki (nie do naprawy, całą antenę trzeba robić od nowa) odpuściłem. Chętnie przygarnę jakiś dobry pomysł.
Antena w stanie nierozciągniętym jest sflaczała jak… no dobra, bez skojarzeń, i trzeba uważać, by się nie poplątała (zdarzyło mi się). Przyklejamy do modelu jeden koniec i przyklejając drugi obracamy antenę tak, by nitki biegły równolegle.
Aha, przypomniało mi się. Jeśli antenę robimy z rozciągliwych nitek (a teraz nie warto z innych materiałów), to trzeba ją zrobić krótszą, tak z 2/3 nominalnej długości. Również odległości pomiędzy kółkami zwiększą się po rozciągnięciu. Trzeba to sobie wcześniej dobrze wykoncypować.
Jeśli antena ma być dłuższa, to i kuweta też.
Tu wykorzystałem kadłub jakiegoś lotniskowca 🙂
Fajne, tylko trochę upierdliwe w montażu. Pierwszą taką antenę robiłem używając włosów z zabawkarskiej peruki. A że i wprawę w klejeniu cyjanoakrylem miałem mniejszą, to i punkty klejenia nitek z kółkami były dość widoczne. Próbowałem to obejść, klejąc na bezbarwny lakier (chyba olejny). Nawet trochę trzymało. Jak się nie ruszało 😉
Ale żeby nie było, że sposób jest bez sensu – w kolejnej pierwszą nitkę do kółek mocowałem właśnie na lakier. Na tyle unieruchamiało kółka, że łatwiej było przykleić pozostałe nitki (już cyjanoakrylem).
Janusz Bogusz – Rhayader
Za każdym razem jak czytam to szczęka mi opada i tłucze o podłogę!
Grzesiek