Real Colors Markers
AK interactive
WWII Allied Aircraft Cockpit Colors – RC Markers Set – RCM109
Tools – RC Markers Set – RCM101
WWII Axis Aircraft Squiggle Camouflage Colors – RCM111
Metallic Liquid Markers – 4 Units Set -AK1300
Wydawać by się mogło, że w temacie budowy i malowania modeli plastikowych nie można wymyśleć czegoś nowego. W końcu, po prostu sklejamy elementy klejem, malujemy farbami, nakładamy kalkomanie i odstawiamy na półkę. Gdyby tak było, podejrzewam, że większość producentów chemii modelarskiej dawno zwinęłaby interes. Produkty na tym rynku mogą być rzeczywistą nowością, wnoszącą coś innego do procesu budowy modeli plastikowych (siuwaksy do kurzu czy błota, kredki pastelowe, podkłady itd), lub odpowiedzią na sztucznie wykreowaną potrzebę (np. “specjalne” farby do suchego pędzla). Jak sprawa się ma w przypadku pisaków/markerów od AK-interactive?
Zacznijmy może od tego, że AK-interactive ma od dawna w swojej ofercie markery metaliczne – Liquid Metallic Markers. Używam ich od momentu pojawienia się ich na rynku, bo biją na głowę znany od dawna Liquid Chrom Molotowa, który to ma tę cechę szczególną, że praktycznie nigdy nie wysycha, a potraktowany jakimkolwiek werniksem potrafi spłynąć, spienić się lub zamienić w srebrnego gluta (nie ma tu reguły). Markery AK-Interactive nie mają tej wady.
Dodatkowo, w jednym pudełku dostajemy wszystko, co potrzebne do pracy z kolorami metalicznymi. Maluję nimi drobnicę w kokpitach, obręcze zegarów i tym podobne.
Lub też pasy z amunicją, bo nadają się do tego doskonale.
Markery metaliczne to jednak coś innego niż specjalna seria Real Colors Markers, która według producenta ma mieć matowe wykończenie i doskonałą przyczepność do powierzchni plastikowych, żywicznych, metalowych i drewnianych. I co najważniejsze, odpowiadać kolorystyce farb z serii Real Colors. Pierwszy z zestawów tutaj recenzowanych to zestaw do kokpitów samolotów alianckich. W estetycznym, atrakcyjnym opakowaniu znajdziemy 3 pisaki: RCM022 Interior Green, RCM023 US Interior Yellow Green, RCM028 RAF Cockpit Grey-green.
Zacznijmy może od tego, czy kolory markerów odpowiadają palecie Real Colors, które aplikuje się natryskowo. Jak widać poniżej, producent nie kłamał, kolory się zgadzają. Co prawda widać różnicę nasycenia w przypadku RAF Grey Greena, jednak – co ciekawe – efekt ten znika z każdą kolejną warstwą markera.
Skoro kolory pasują, to jak najlepiej użyć markerów AK? Zacznijmy od pomalowania większych elementów kokpitu. Dodatkowo testując, jak wygląda przyczepność do różnych powierzchni. Na pierwszy ogień przetestowałem element żywiczny- silnik CMK do modelu L-4 Grasshopper od Special Hobby. Jak widać, nie było żadnych problemów z przyleganiem i malowaniem. Z tym zastrzeżeniem, że malowałem na podkładzie z surfacera. Tutaj położyłem dwie warstwy markera zaraz po sobie, nie czekając, aż przeschnie. Być może to efekt wcześniejszego użycia podkładu, ale żadnych smug czy zlewania się farby nie zauważyłem.
Tymczasem, części plastikowe (w tym przypadku elementy silnika P-47 Miniartu) malowałem bez podkładu i w takiej konfiguracji żadnych problemów także nie zaobserwowałem. Malowałem dwie warstwy, kolejną po kilku minutach (markery, jak to akryle, schną bardzo szybko).
Nie inaczej rzecz się ma z częściami z blaszki fototrawionej, z tym dodatkowym plusem dodatnim, że farba markera jest dość trwała i bardzo dobrze trzyma się metalowej powierzchni.
Drugim sposobem użycia markerów są retusze. Odwieczny problem zbyt długiej pracy nad jednym elementem – a to farba odpryśnie, a to odkurz się pojawi. W każdym z tych przypadków markery radzą sobie wyśmienicie.
I tu dochodzimy do kolejnej ważnej cechy tych pisaków – mają matowe wykończenie, więc po użyciu na już zawerniksowanym elemencie nie odznaczają się w żaden widoczny sposób.
Jak wypadają jasne kolory? Akryle w tych odcieniach nakładane pędzlami z reguły słabo kryją, wymagając kilku warstw. Tymczasem markerem bazę do malowania drewna na śmigle wykonałem jednym pociągnięciem.
Próbowałem też malowania skórzanego obicia fotela. Na podkładzie z markera Wood base, położyłem dwie delikatne warstwy, samym czubkiem markera. Nie wygląda to źle, ale w takim wielowarstwowym malowaniu wodorozcieńczalne akryle i pędzel są nadal bezkonkurencyjne.
Producent deklaruje, że markery nadają się też do malowania kamuflaży. Spróbowałem więc, jak poradzą sobie z wzorami a’la włoskie makarony, plamkami i liniami prostymi. Ten prosty test pokazał, że do takich zadań markery niekoniecznie się nadają. A przynajmniej nie bez dużej wprawy i wielu, wielu godzin ćwiczeń.
Powyższy test powtórzyłem przy użyciu dedykowanego zestawu do kamuflażu. I tutaj wyszło to zdecydowanie lepiej. Farba w tych markerach jest rzadsza, ewidentnie mniej w niej pigmentu. Najważniejsza w malowaniu takich kształtów jest technika – marker musi być w pozycji pionowej (albo najbardziej pionowej jak to możliwe 🙂 ), a powierzchni modelu dotykamy tylko samym jego czubkiem.
Podsumowując, moim zdaniem całkiem udany produkt. Suplement do modelarskiego warsztatu – nie niezbędny, ale mocno ułatwiający pracę.Karol Konwerski
P.S. Standardowo po więcej zapraszam na Facts in Scale
Akcesoria przekazane do recenzji przez AK-Interactive
Jak dla mnie to dość gruba końcówka i brak możliwości mieszania kolorów przerzucają te pędzle do bardzo niszowych zastosowań. Bo jak trzeba będzie jakieś efekty w podobnym kolorze zrobić to i tak trzeba pędzel wyciągnąć.
One sprawdzają się jako uzupełnienie konkretnego koloru z palety lub/I pomalowanie czegoś jednolicie jak widać próby niuansowania i blendowania koloru nie wychodzą przez ilość pigmentu
Brakuje w tej recenzji jak sprawdza się marker po miesiacu nieużywania.
pierwsze pudelko mam już 3 tygodnie i żadnych problemów nie zauwazylem
Fura chemi, tony szuwaksów- tylko jak się modele ogląda, to skrzydła np mają różne kąty, usterzenia też …
Ale pobrudzone, nawet nowe maszyny są..
I tyle
..no ale co wspólnego z chemią mają niskie kompetencje jej użytkowników?
Ja lubię czasami pobrudzić czasami bez brudzenia pamiętaj że znaczną część brudzenia i efektów typu wash, splash czy streaking grime możesz wykonać farbkami Abteilung ja też kupiłem też shadery od MIGa a okazało się że brakuje już miejsca na modelach na dodatkowe efekty
BRAWO! 😀
Jak wyglądają warstwy? Widać pociągnięcia końcówki rozpuszczającej spodnią warstwę czy nie? Zastawia mnie na ile można to wykorzystać do ostrego kamuflażu.
malowanie płaskiej powierzchni to jak.malowanie pedzlem – da się tylko po co ?
Miałem okazję porównać ostatnio markery od DPSIAE, Pitt Artist Pen Brush i AK i najlepsze dla mnie najlepiej zachowują się markery DPSIAE (krycie i grubość warstwy farby). Pitt i AK kryły zdecydowanie słabiej.
tylko czy dispiae robi markery w kolorze rlm66 albo us interior green?
Plus za polskie opakowanie.
Jest bardzo obszerna recenzja tego produktu w czesko-słowackim papierowym “Modelarzu”. Widzę, że trochę jak z kultowymi Humbrollami – kolor – jak się trafi. Tu mamy zbieżność, autor czesko-słowackiej recenzji wykazywał z kolei (również zdjęciami), że kolory które powinny być takie same w stosunku do palety farb do aero AK prezentują się kolorystycznie mocno inaczej. Twierdził też, że właściwości farby uniemożliwiają jej współpracę z taśmą maskującą – zawsze gdzieś podcieknie. Ciapki, weżyki itp. z ręki – chyba trzeba szukać takiej opcji, gdzie “maziaje” były nanoszone w oryginale pędzlem, szczotką itp. a nie natryskowo. Do wnętrz, silników, podwozi, itp. – fajna sprawa, do głównych powierzchni samolotów/pojazdów – chyba mało przydatne. Stąd kolory kamuflażowe będą chyba najmniej przydatne. A….. i jeszcze jedno. Czech (albo Słowak) pisał, że wg. cennika taniej jest kupować pojedyncze markery niż zestawy tematyczne (wychodzi mniej za sztukę).