Spin Mold
Wiertła łopatkowe
GodHand
GodHand to nieco pretensjonalna nazwa – coś jak Artist na fejsowej stronie byle współmodelarza. Tylko że jednak artyści w modelarskim fachu się zdarzają, wiec może i narzędzia tego japońskiego producenta wnoszą boską jakość do warsztatu? Niewątpliwie w katalogu znaleźć można wiele ciekawych produktów. A że przy okazji spotkać się można z pochlebnymi opiniami na temat GodHandowych cążek do plastiku, postanowiłem sprawdzić, co to warte. Moją uwagę zwróciły jednak nie cążki, a miniaturowe wiertła łopatkowe
Spin Mold
GodHand – GH-CSB-1-3
Łopatkowe, tudzież piórowe – przy czym pod takimi nazwami występują takie większe, do drewna
Tutaj zasadę działania mamy podobną, jednak odrobinę inną konstrukcję. “Dorosła” wersja – do drewna – ma na skrajach niewielkie zęby. Wersja miniaturowa z GodHand powierzchnię ostrza ma zupełnie płaską – wspólny dla obydwu konstrukcji jest szpic na samym środku
Jak widać, nie jest to po prostu blaszka ze szpikulcem, ale solidna metalowa konstrukcja, choć cienka. Dodatkowo, ostrze ma wyfrezowaną krawędź. W zestawie jest pięć takich wiertełek, w średnicach 1.0, 1.5, 2.0, 2.5 i 3.0 mm
Rozmiar ostrza opisany jest dodatkowo na uchwycie
Uchwycie o średnicy 3mm, czyli dość standardowym dla tego typu precyzyjnych wierteł. Oznacza to, że pasuje do większości uchwytów miniaturowych ręcznych wiertarek. A operowanie tymi wiertłami zamontowanymi w uchwycie daje większą kontrolę nad zachowaniem właściwego kąta względem płaszczyzny, w której otwór się boruje. I tutaj mała dygresja – w temacie ręcznych wiertarek właśnie. GodHand ma ich całą serię, znowuż o nazwie wzmagającej oczekiwania odnośnie produktu
Ja mam tę największą, czyli
Power Pin Vise
GodHand – GH-PB-98ST
Naturalnie konstrukcyjnie niczym nie różni się to od popularnych wiertarek ręcznych z kitaju (nie licząc gumowej okładziny uchwytu, której zalety ciężko jest mi ocenić)
Dzięki dwóm dwustronnym głowicom, w uchwycie można zamontować wiertła i frezy o średnicach od 0.1 do 3.2mm. Dwóm, bo jak dowiadujemy się z informacji na opakowaniu…
…jedna jest zamocowana i gotowa do użycia, a druga schowana w rękojeści
Tak, ta chińska też tak ma
[pobiegliście sprawdzić?]
Zatem konstrukcja na dobrą sprawę taka sama jak w narzędziach budżetowych. Inna natomiast jest precyzja wykonania. Może niekoniecznie ujawniająca się na pierwszy rzut oka, choć po dokładnym przyjrzeniu się – oczywista
Co jednak dla mnie najbardziej istotne, to ta precyzja ma przełożenie praktyczne. Bo ja mam w warsztacie kilka różnych wiertarek ręcznych…
…ale ta z GodHand jest pierwszą i jedyną, która potrafi solidnie chwycić najcieńsze wiertła: 0.1- 0.3mm…
…bez konieczności stosowania partyzanckich rozwiązań polegających na oklejaniu wiertła folią aluminiową itp.
Dla mnie – choćby z powyższego powodu – warta posiadania, ale to czy chcieć ją, czy nie, to już każdy musi wedle własnego rozumu i potrzeb rozważyć. Wróćmy jednak do płaskich wiertełek, które są głównym przedmiotem niniejszego opisu. Jak wspomniałem, są dość drobne i wyglądają naprawdę precyzyjnie
Bardziej jednak istotne jest to, że precyzyjnie działają.
Operować nimi trzeba z wyczuciem, bo krawędź jest naprawdę ostra i sprawnie zdziera plastik. Ale przy okazji daje też pełną kontrolę – delikatne zagłębienie da się wywiercić nawet w polistyrenie 0.25mm
Podstawową zaletą i głównym ficzerem tych wierteł jest płaskie dno otworów. Bo klasyczne wiertła mają jednak czubek mniej lub bardziej stożkowy
Nie da się nie zauważyć, że cechą szczególną odwiertu omawianymi tu ostrzami jest niewielki otwór na samym środku. Na szczęście nie jest bardzo głęboki ani bardzo szeroki, zatem niezbyt kłopotliwy w zaszpachlowaniu. Ale jednak jest. Niemniej jednak uniknąć się go nie da, bo ząbek na środku ostrza pozwala na precyzyjne zlokalizowanie otworu, który chcemy zrobić. Tym bardziej to istotne, gdy mamy zamiar nawiercić otworów kilka, uzyskując schodkową krawędź. A taka może być szczególnie przydatna w odtwarzaniu imitacji otwartych otworów inspekcyjnych
Roboty jednak mniej niż z podklejaniem dziury cienkim polistyrenem
Przy głębszych otworach, z dziurką na środku poradzić sobie można jeszcze w inny sposób – pogłębiając je ostrzem pozbawionym dzióbka na samym środku. Bo i takie (oraz wiele innych) GodHand ma w swoim katalogu.
I obawiam się, że sporo z nich warto mieć…
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Czy ktoś boskąrękę dystrybuuje w Polsce? Czy tylko import?
Jak dotychczas tylko pokątny import, ale o ile mi wiadomo, boska ręka czyni ruchy by mieć w naszym regionie jakąś bardziej przystępną dystrybucję