1/48 Tiger I – Early Production
w/Full Interior
Kursk
UStar – NO-006
Na początek warto wyjaśnić pewne zamieszanie związane z producentem tego modelu. Choć zamieszanie tylko pozorne, a przy okazji początek porządków w tej kwestii. Miłośnicy pancerki w skali 1/48 odnotowali zapewne, że po Panterze, kolejnym modelem w serii zapowiadanym przez SUYATA był Tygrys właśnie
Tymczasem rok później, model ten pojawił się na rynku pod szyldem kojarzonym raczej z różnymi drobnymi narzędziami modelarskimi, czyli U-Star
Na pewien trop naprowadza jednak kolejny dopisek na pudełku
I on w sumie wszystko wyjaśnia, bo nie jest przecież sekretem (choć również nie jest powszechnie głoszone), że wszystkie te marki to tak naprawdę jeden, w taki czy inny sposób rozczłonkowany twór. Kolejna sprawa – bo wspomniałem we wstępie o pewnym uporządkowaniu. Zatem, o ile mi wiadomo, wspominane w kontekście Suyaty poszukiwania swojego kawałka rynku najwyraźniej zakończyły się. I tak, ma ona się zająć tym, czego w sumie ma najwięcej w ofercie, czyli różnymi zestawami nietypowymi, z pogranicza SF, i innymi dziwadłami. Takom nadal będzie Takomem. Natomiast pod szyldem U-Star wydawane mają być modele redukcyjne w skalach mniej popularnych. Do wcześniejszych kilku miniatur czołgów w skali 1/144 teraz dołączył Tygrys w 1/48. Tygrys I, wczesnej wersji produkcyjnej. I to nie byle jaki, bo z Kurska! Wreszcie przydadzą się legendarne siuwaksy!
Nie byle jaki tym bardziej, że dodatkowo w zestawie z pełnym wnętrzem
Tekst na pudełku odnotowuje obecność nie tylko metalowej lufy, ale też elementów fototrawionych czy wreszcie przeźroczystych. Anonsują je również ilustracje na opakowaniu
Swoją drogą – pudełko jest całkiem okazałych rozmiarów, szczególnie jak na skalę 1/48
I gabaryt tego opakowania wcale nie jest na wyrost, bo plastiku jest po sam rant
Od razu rzuca się w oczy ramka, o której może nie do końca szczegółowo wspomina się na opakowaniu
O niej jednak w swoim czasie. Zacznijmy od instrukcji, która jest całkiem solidną ‘książeczką’
Swoim wzornictwem bardzo przypomina te znane z zestawów Takom. Prowadzi zatem w dość czytelny sposób po kolejnych etapach prac
Zdecydowanie mniej czytelne są informacje na temat malowania. Czy to schematyczne ilustracje pokazujące kolorystykę wnętrza…
…czy wreszcie, zwyczajowo maleńkie profile w schematach malowania i oznakowania całych pojazdów. Jak to jest w przypadku modeli z grupy Takom, opisane w oparciu o paletę Ammo
Cztery malowania oznaczają przeciętnych rozmiarów arkusz kalkomanii, zawierający przede wszystkim oznaczenia numeryczne…
…ale również przeciętnej finezji wskaźniki tablicy przyrządów
Jak już pisałem, model z wnętrzem oznacza, że plastiku jest tu bardzo dużo. Tym bardziej, że jest to zestaw mocno rozbudowany – dalece bardziej od tyleż legendarnych, co antycznych miniatur z Bandai
Zatem po kolei. Literą A napiętnowana jest góra kadłuba
Warto zwrócić uwagę na oznaczenie produkcyjne ramki, na wewnętrznej powierzchni…
…będące kolejnym artefaktem wskazującym pierwotne pochodzenie tego opracowania – jako żywo przypomina bowiem to, co znaleźć można na Suyatowej Panterze
Wróćmy jednak do Tygrysa. Górna płyta jest bardzo porządnie wykonana. Uwagę zwraca, że nie ma na niej imitacji osprzętu, który w 1/48 bywa odlany w tak uproszczony sposób. Tutaj wszystko to jest osobno
Wanna kadłuba to owoc wielodzielnej formy, zatem mimo połączenia wielu ścian, na ich powierzchniach nie brakuje szczegółów
Niestety, mimo takiej, jednak ponadprzeciętnej w pojazdowej skali 1/48 szczegółowości, wahacze podwozia są odlane w jednym kawałku z kadłubem. Wyglądają nie tak źle, ale jednak potraktować to można jako odrobinę zbyt daleko idące uproszczenie
Przy okazji, mając na uwadze, że nie zawsze jest to takie oczywiste, postanowiłem sprawdzić czy szczegóły wewnątrz pokrywają się z detalami na zewnątrz kadłuba
Ramka B to elementy wnętrza kadłuba
Mimo, że nie są to rzeczy specjalnie eksponowane, nie można odmówić im szczegółowości. Choć oczywiście w wielu miejscach, czasem nawet mocno eksponowanych, straszą ślady po wypychaczach
Ramka C…
…to ciąg dalszy detali wnętrza, w tym różnoraki osprzęt
Ramka E zawiera już różne pomniejsze elementy zewnętrzne – w tym osprzęt saperski. Tu warto zwrócić uwagę, że producent pokusił się o zrobienie przy nich imitacji zapinek. W miarę delikatnie wyglądają także boczne błotniki, choć pokusa wymiany ich na jakieś fototrawione zamienniki (bo te zapewne z czasem się pojawią) nie znika
W ramkę F upchnięto z kolei większe elementy kadłuba
Tutaj mamy do czynienia z konsekwentną jakością i szczegółowością. Przednią płytę pancerną podzielono na dwie części, by móc oddać obecne na niej masywne fragmenty bez ryzyka zapadnięć tworzywa
Błotniki przednie i tylne mają oddaną strukturę po obydwu stronach. Podobnie obecne tutaj włazy czy pokrywy
Pojawiają się też kolejne szczegóły sekcji wydechów oraz filtrów powietrza
Tutaj trafiły również zapasowe gąsienice oraz imitacje lin holowniczych (szkoda, że plastikowe, a nie w formie mosiężnej lub miedzianej linki i do nich plastikowych pętelek)
Ramka G, śmiałą woltą przenosi nas w rejon wieży
I znowu – ładne detale zewnątrz i również niebrzydkie w środku. Niestety, te drugie pojawiają się na przemian ze śladami po wypychaczach
Pojawiają się tutaj pierwsze detale wnętrza wieży, do których doliczyć można odtworzenie również wewnętrznych powierzchni pokryw włazów
Kopułka dowódcy odlana została w wielodzielnej formie…
…podobnie jak tylny zasobnik, który niestety jest fabrycznie pozamykany
Osłony jarzma mają zarówno wyraźne szczegóły, jak i dość realistycznie oddaną fakturę
W tej ramce znajdziemy również lufę wraz z podzielonym na części hamulcem wylotowym
Środkowy, najdłuższy segment można jednak wymienić na element wytoczony w aluminium
Skoro o elementach metalowych mowa, to prócz lufy są też anonsowane elementy fototrawione…
…bardzo jednak skromne, bo mamy tutaj tylko siatki na płyty nadsilnikowe
Wróćmy jednak do plastiku. Kolejne trzy ramki są nie tylko zdublowane, ale połączone ze sobą
I tak – w ramce H są przede wszystkim koła
Prócz nich trochę mniejszych elementów, które w modelu potrzebne są w większej ilości, jak choćby wyrzutnie świec dymnych (które mają nieco toporne ścianki i wymagać będą nawiercenia)
Ramka J zawiera różnej długości fragmenty gąsienic
Te są wcale ładne, choć co nie będzie zaskoczeniem, na wewnętrznych powierzchniach usiane gęsto wypychaczami
Najdłuższe paski są zupełnie płaskie…
…zatem wszelkie delikatne nawisy (kawałek za kołem napędowym) powstać mają ze sklejenia i odpowiedniego uformowania pasków z pojedynczych ogniw.
Ostatnia zdublowana ramka – K – to w zasadniczej części zapas amunicji
Ogólnie wygląda to przyzwoicie, choć połączenie ich z uchwytami nie ułatwi obróbki i malowania. Uwagę też zwracają drobne, ale jednak widoczne dziwne wżery na powierzchni. Może nie wszechobecne, ale z drugiej strony dostrzegalne w różnych miejscach na wybranych detalach we wszystkich trzech powyższych ramkach. Są tu również kolejne szczegóły potrzebne w kilku egzemplarzach…
…w tym dwa uchwyty kanistrów (co razem w modelu daje sztuki cztery)…
…które dziwą o tyle, że w kolejnej ramce – L – ze szczegółami wnętrza wieży…
…widać tylko dwie połówki kanistra
To jednak tylko pozór, bo nie są to połówki, a ścianki boczne zblokowanej imitacji trzech kanistrów
Detale wnętrza, w tym działo, są odtworzone ze szczegółowością adekwatną do tego, co wyżej zobaczyć można było przy okazji wyposażenia kadłuba
Warto pochwalić obecność wykończenia na obydwu stronach podłogi sekcji wieżowej, co w normalnych okolicznościach nie będzie widoczne, ale gdyby ktoś chciał umieścić resztki tego fragmentu na winiecie, obok pojazdu, wyrzucone przez wewnętrzny wybuch, to detale są. Wypychacze zresztą także
Na koniec wreszcie ramka przeźroczysta
Kolejna pochwała dla producenta – została ona zabezpieczona przed porysowaniem nie tylko workiem celofanowym, ale również owinięta dodatkowo folią
A wszelkie rysy byłyby niemałą stratą, bo całość jest niezwykle przejrzysta
Uwagę zwraca sposób, w jaki zaprojektowane te elementy. Nie są to bowiem kopie elementów nieprzeźroczystych. Tu nie ma większości szczegółów, powierzchnie i detale są wygładzone tak, by nie przesłaniać detali wnętrza
Na co warto też zwrócić uwagę – o ile elementy w kolorze budyniowym są powszechnie usiane śladami po wypychaczach, to na elementach przeźroczystych takich ułomności nie znajdziemy. Szkoda tylko, że o ile do realizacji tego pomysłu tak bardzo projektanci się przyłożyli, to sam w sobie jest on kiczem w stanie równie krystalicznym, co krystaliczne są bezbarwne elementy modelu.
Podsumowując pokrótce – model jest całkiem udanym, choć nie idealnym opracowaniem. Dają o sobie miejscami znać pewne uproszczenia czy ograniczenia wynikające ze skali. Zapewne wariant bez wnętrza będzie bardziej spójny w koncepcji. Tak czy inaczej, zdaje się to być chyba najlepsza z dotychczasowych miniatur Tygrysa I w skali 1/48.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany przez firmę Takom dzięki uprzejmości dystrybutora Hobby 2000
Dzień dobry.
Poza UStar i archaicznym Bandai jest też lepiej lub gorzej dostępny Tiger AFV (pierwotnie ramki Skybow), no i tamiya. Czy mógł byś napisać jakieś porównanie Ustar do AFV? Choć ten drugi nie posiada żadnego wnętrza, to jednak dotychczas był uznawany za najlepszy model Tigra.
AFV jest bardzo dobrym modelem, i moim zdaniem jednak lepszym od Tamiyi. Nie pozbawionym wad czy uproszczeń. Największy minus to gumowe gąsienice – wcale ładne, ale jednak gumiaki. No i plastikowa lufa. UStar z kolei, jako bardziej poszatkowany, jest też odpowiednio bardziej szczegółowy, choć nie zawsze w kluczowych dla miniatury miejscach (bo obecność szczegółów na wewnętrznych, czy też spodnich powierzchniach błotników to fajna rzecz, ale na ile widoczna w gotowej miniaturze?). Tak, czy inaczej, moim zdaniem trudno porównywać te modele, bo są zaprojektowane z zupełnie innymi założeniami. Tamiya, czy AFV stawiają na – nazwijmy to bardzo umownie – szybkie sklejenie gotowego pojazdu w kompletnej bryle. Omawiany wyżej UStar to zabawka dla miłośników detali, wraków itd. Choć jak wspomniałem w opisie, z tej perspektywy model wymaga licznych prac podnoszących jakośc szczegółów. Dajmy na to wumiany czy tez istotnej modyfikacji plastikowych zapinek osprzętu saperskiego. itd..